Rozprzestrzenianie się wirusa HIV w tamtym okresie było głównie spowodowane ponownym używaniem brudnych igieł w szpitalach, co wynikały z niedoborów zasobów i ograniczonych możliwości dezynfekcji. 

W 1960 roku Kongo wyzwoliło się spod kolonializmu, co doprowadziło do napływu uchodźców i migrantów do miast. Na początku XX wieku populacja Léopoldville wynosiła około 14 000, a obecnie Kinszasa (nowa nazwa miasta) jest zamieszkiwana przez 14 milionów ludzi. 
Nagły napływ ludności okazał się idealnym miejscem dla rozwoju HIV, bowiem na każdą kobietę przypadało tu aż 10 mężczyzn. Doprowadziło to do biedy i powszechnej prostytucji.

– Każdego roku prostytutki miałyby do 1500 klientów. To były idealne warunki dla wzmacniania wirusa HIV, przenoszącego się między osobami świadczącymi usługi seksualne na dużą skalę a ich klientami. W latach 60. nastąpiło przyspieszenie przenoszenia drogą płciową– mówi profesor Pepin.

Dodaje, że Léopoldville było centrum globalnego rozprzestrzeniania się wirusa HIV. Mężczyzna z Haiti, który przybył do Kamerunu po uzyskaniu przez kraj niepodległości, także złapał wirusa i ostatecznie „zabrał go do domu”, gdzie rozprzestrzenił się w społeczności gejowskiej.

– W ciągu kilku lat wirus HIV został „wyeksportowany” do Stanów Zjednoczonych, a w Stanach  rozprzestrzenił się wśród gejów i osób używających narkotyków dożylnie. Ze Stanów Zjednoczonych trafił do Europy Zachodniej – mówi autor książki – mówi naukowiec.

AIDS pochłonęło dotychczas ponad 33 miliony istnień ludzkich, a wirus HIV wywołujący chorobę wciąż pozostaje niezniszczalny, choć prace nad szczepionkami trwają od lat. Tylko w 2019 roku 1,7 miliona osób zostało zarażonych wirusem HIV.