Niewiele podręczników zmienia się tak szybko jak te dotyczące historii ludzkiej ewolucji. Człowiek z Flores, denisowianie… to tylko niektóre z najgłośniejszych odkryć na przestrzeni zaledwie dwóch ostatnich dekad. Również w kwestii obecności praludzi na terenie dzisiejszej Polski wiele się w ostatnim czasie zmieniło. Przyjrzyjmy się w skrócie dziejom naszych „jaskiniowców”, od pierwszych ludzi po pierwszych rolników.

Homo erectus dotarł aż na Śląsk

Kiedy Homo erectus (człowiek wyprostowany) wkroczył do Europy, Polska nie była szczególnie gościnnym miejscem do życia. Panowała epoka lodowcowa, ograniczająca rozprzestrzenianie się praludzi. Homo erectus potrafił już nie tylko używać prymitywnych narzędzi (pięściaków czy bardziej zaawansowanych narzędzi odłupkowych). Umiał budować obozowiska i posługiwać się ogniem. Te zdolności z pewnością pozwalały praludziom zapuszczać się okresowo na północ, gdy lądolód się cofał, a klimat chwilowo ocieplał.

Do dziś nie odkryto jednak szczątków Homo erectus w naszym kraju, choć znajdowano je np. na Węgrzech czy w Turyngii. Mamy za to bezsprzeczne dowody jego przynajmniej czasowego przebywania. Od lat znane są znaleziska narzędzi odłupkowych z Trzebnicy (koło Wrocławia) i Ruska (koło Strzegomia), datowane na ok. 420–370 tys. lat temu.

Odkryciu towarzyszyły liczne kości zwierząt, a nawet ości szczupaka, który jest najdawniejszą złowioną na terenie Polski rybą, o której wiemy. Ślady bytności Homo erectus odkryto też np. w jaskini na Biśniku. W 2010 roku ogłoszono, że w Kończycach Wielkich (okolice Cieszyna) odkryto najstarsze pozostałości ludzkiej obecności na naszych ziemiach. Dojść do tego miało w trakcie badań geologicznych prowadzonych w wyrobisku miejscowej żwirowni. Znaleziono wówczas kilkadziesiąt prymitywnych narzędzi kamiennych.

„Narzędzia są często podobne do siebie, ale datowania geologiczne dały nam pełną świadomość, że są aż tak stare. Zespół prof. Wójcika datował odkrycie dwiema metodami: metodą paleomagnetyczną i paleobotaniczną. Te dwie metody dały pewność, że te odkrycia mają więcej niż 800 tys. lat” – opowiadał w rozmowie z PAP dr Jan Maciej Waga z Uniwersytetu Śląskiego. Niestety, szybko podważono znalezisko z Kończyc. Już w kolejnym roku grupa ekspertów wydała opinię: domniemane narzędzia nie są dziełem ludzkiej ręki.

Wojciech Pastuszka, redaktor nieistniejącego już portalu Archeowieści spytał o zdanie prof. Michała Burdukiewicza z Uniwersytetu Wrocławskiego. Ten odparł: „To są wszystko pseudoartefakty. Oglądaliśmy to przez dłuższy czas i stwierdziliśmy, że są to naturalne przedmioty niewykazujące śladów obróbki (…) W osadach wodnolodowcowych kamienie obijały się jeden o drugi i mogą czasami robić wrażenie narzędzi”.

Związany z odkryciem archeolog dr Eugeniusz Foltyn zapowiadał obronę narzędzi z Kończyc Wielkich. Jednak choć minęło już wiele lat, można odnieść wrażenie, że temat ucichł. 

Najstarsze szczątki człowieka w Polsce 

Znacznie więcej wiadomo o obecności na ziemiach polskich kolejnego z gatunków ludzi: neandertalczyka. Od kilku lat za najstarsze odkryte szczątki tego praczłowieka uchodzą kości dłoni znalezione w Jaskini Ciemnej (Ojcowski Park Narodowy) przez zespół prof. Pawła Valde-Nowaka z Instytutu Archeologii UJ. Liczące sobie ok. 115 tys. lat paliczki należały do neandertalskiego dziecka, które… najpewniej pożarł jakiś wielki ptak, gdyż noszą ślady trawienia. Nie jest jasne, czy zwierzę zabiło dziecko, czy pożywiało się jego zwłokami.

Nieco młodsze, bo liczące ok. 80 tys. lat, są zęby neandertalczyka odkryte w jaskini Stajnia (Wyżyna Częstochowska). Oprócz nich znaleziono w niej także narzędzia (m.in. noże tylcowe) oraz składowisko krzemieni – najwidoczniej praludzie zrobili w jaskini swój składzik. Pod koniec 2020 roku ogłoszono dość sensacyjne wyniki analizy genomu odkrytych zębów.

Dotychczas sądzono, że neandertalczycy zamieszkujący ziemie polskie związani byli bliżej ze swoimi kuzynami z zachodniej Europy. Tymczasem badania paleogenetyczne wskazują, że osobnik, którego resztki znaleziono w jaskini Stajnia, znacznie bliżej spokrewniony był z populacjami neandertalskimi z Kaukazu.

Ostatnie lata generalnie obfitują w znaleziska dotyczące neandertalczyków w Polsce. W Pietraszynie odkryto największą pracownię kamieniarską tych ludzi w Europie Środkowej. A w niej – około 17 tys. narzędzi liczących 60 tys. lat. Z kolei podczas prac w Olsztynie (pod Częstochową) badano podzamkową jaskinię, służącą w epoce nowożytnej za spiżarnię zamkową. Tyle że odkryto tam również ślady znacznie dawniejszej bytności – przeszło dwieście narzędzi pozostawionych przez neandertalczyków około 40 tys. lat temu.

Za najciekawsze mogą jednak uchodzić znaleziska z Jaskini Obłazowej, w której badania prowadzone są (z przerwami) już od 1985 roku. To w niej oprócz licznych narzędzi odnaleziono także najstarszy na świecie, liczący ok. 30 tys. lat… bumerang. Wykonany z kła mamuta, ma przeszło 70 cm długości, a choć nie mógł powrócić do rzucającego, to według uczonych był w stanie dolecieć na odległość prawie 70 metrów! 

Z jaskini pochodzą też być może ślady duchowej aktywności neandertalczyków. To przedmioty noszące ślady ochry (może kiedyś w jaskini były malowidła?), prawdopodobne pozostałości pochówków lub jakiś rytualnych zabiegów.

Ślady neolitycznego rondla, czyli rodzaju kręgu kultowego z około 4900-4600 r. p.n.e. odkryto kilka lat temu w Drzemlikowicach pod Oławą. Pełnił prawdopodobnie funkcje świątyni, ewentualnie służył do obserwacji przez naszych przodków nieba / fot. Piotr Wroniecki/Wikipedia/CC BY-SA 4.0

Neandertalczycy na ziemiach polskich

Neandertalczycy z przerwami zamieszkiwali ziemie polskie do ok. 40 tys. lat p.n.e., przez ostatnie kilka-kilkanaście tysięcy lat spotykając się z pierwszymi Homo sapiens. Ci związani byli najpewniej z tzw. kulturą oryniacką (ok. 40–20 tys. lat temu). Jej cechą specyficzną było intensywne obrabianie kamieni, kości i rogów. Oryniacy dysponowali na pewno tak zaawansowaną bronią, jak oszczepy. Ich narzędzia znajdowano m. in. w Jaskini Mamutowej, w Krakowie i na Górnym Śląsku.

Warunki do życia jednak się pogarszały w związku z ostatnim zlodowaceniem, które swoje maksimum osiągnęło 20 tysięcy lat temu. Ludzie zamieszkujący Europę wycofali się na południe, a życie na zachodzie i wschodzie kontynentu zaczęło się coraz bardziej różnić. Na zachodzie kształtują się tzw. kultury magdaleńskie. Magdaleńczycy byli w przeważającej większości łowcami reniferów, sezonowo przemieszczając się za stadami. To z nimi związane są najsłynniejsze kompleksy malowideł naskalnych z Lascaux czy Altamiry.

Na wschodzie, gdzie dłużej przetrwała megafauna, utworzyły się tzw. kultury epigraweckie, gdzie po wymarciu mamutów polowano na duże ssaki stepowe. Obie grupy próbowały penetrować ziemie dzisiejszej Polski w cieplejszych okresach pomiędzy 18–12 tys. p.n.e. W tych momentach niezajęte lądolodem obszary naszego kraju pokrywała lesista tundra, w której można było zapolować na zwierzęta od zająca, przez suhaki i renifery aż po pokaźne prażubry czy nosorożce.

Kolejne tysiąclecia to dalsze zmiany klimatu, do których dostosowywały się poruszające się po Europie grupy myśliwych i zbieraczy, a od pewnego momentu także hodowców. Nie sposób wymienić wszystkich przemian kulturowych w tamtych czasach. Najważniejsza zmiana w dziejach ludzkości przyszła z Bliskiego Wschodu.

Doszło tam to tzw. rewolucji neolitycznej. Rolnictwo, hodowla i osiadły tryb życia powoli szerzyły się ze wschodu do Europy. Jedne z najstarszych śladów uprawy ziemi w Polsce, liczące ok. 8 tys lat, odnaleziono w Modlnicy w czasie budowy obwodnicy Krakowa i ogłoszono w 2008 roku. Zbudowali tam swoje osiedle przybyli z południa, zza Bramy Morawskiej, reprezentanci tzw. kultury ceramiki wstęgowej rytej. Kimkolwiek byli, umieli tworzyć ceramikę, hodowali zwierzęta i uprawiali rolę. Z pewnością nie zasługiwali już na miano „jaskiniowców” i byli bliżsi stylem życia współczesnym ludziom.