Naukowcy z wydziału archeologii Uniwersytetu w Exeter z Wielkiej Brytanii postanowili przyjrzeć się dokładnie sztuce naskalnej z Serrania de la Lindosa. To olbrzymia, 13-kilometrowa ściana, która wypełniona jest prehistorycznymi malowidłami sprzed 12 tysięcy lat. Przedstawia ludzi i stworzenia z czasów epoki lodowej. “Kaplica Sykstyńska Starożytności”, jak nazwano obiekt, znajduje się w kolumbijskiej Amazonii.

Naukowcom udało się zidentyfikować w sumie pięć stworzeń zaliczanych do megafauny

Najnowsze badania zostały opublikowane na łamach czasopisma naukowego "Philosophical Transactions of the Royal Society B". Naukowcy postanowili sprawdzić, czy obrazy m.in. paleolam i mastodontów to naprawdę wizerunki stworzeń, które żyły wraz z ludźmi. A także czy stworzenia te wyglądały tak, jak zostały namalowane. – Te obrazy przedstawiają niezwykłą różnorodność dawnej Amazonii. Widzimy tam żółwie, ryby, jaguary i jeżozwierze – mówi Jose Iriate, jeden z autorów najnowszego badania.

Autorzy zidentyfikowali w sumie pięć stworzeń, które miały być częścią megafauny Ameryki Południowej:

  • megaterium - wielki leniwiec naziemny, który mógł być rozmiaru dzisiejszych słoni,
  • gomfotera, zwierzę z wymarłej rodziny trąbowców,
  • specyficzny gatunek konia z grubą szyją,
  • paleolama - duże stworzenie z rodzaju wielbłądowatych,
  • Makrauchenia - trójpalczaste zwierzę kopytne.

Autorzy przekonują, że te wizerunki pokrywają się ze skamielinami, które w przeszłości odnaleźli paleontolodzy.

Malowidła są świadectwem "ostatniej podróży" Homo sapiens z Afryki

Prof. Iriate twierdzi, że malunki powstawały przez setki lub nawet tysiące lat w Serrania de la Lindosa. Według uczonego malowidła są świadectwem “ostatniej podroży” ludzi, którzy skolonizowali ten region i jako ostatni Homo sapiens wyemigrowali z Afryki do Ameryki Południowej. Naukowiec zaznacza, że na ścianie tworzyli historie swojego życia i obserwacji zupełnie nowej fauny, której wcześniej nie znali.

– Pradawni pierwszy raz spotkali te olbrzymie ssaki, dlatego uznali, że muszą je namalować. Niestety, nie możemy opierać się na żadnych źródłach pisanych, ale te malowidła są bardzo naturalistyczne i jesteśmy w stanie zobaczyć morfologiczne cechy tych zwierząt – dodaje prof. Iriate.

Archeolodzy i paleontolodzy, którzy brali udział w najnowszych badaniach przekazali, że są to wizerunki stworzeń, które żyły w późnym plejstocenie. To potwierdza współwystępowanie starożytnych ludzi z megafauną na terenie Ameryki Południowej.

Czerwony barwnik ze skał nie został jeszcze poddany datowaniu, ale fragment ochry – tak. Naukowcom udało się ustalić, że pochodzi sprzed ok.12 600 lat. Autorzy badań podkreślają jednak, że bardzo trudno jest określić, z jakiego okresu pochodzi sam pigment. Należy dokładnie zbadać skład chemiczny farby, aby znaleźć sposób na ustalenie dokładnej daty.

Zdania naukowców są podzielone

Ten werdykt budzi jednak niemałe kontrowersje. Niektórzy archeolodzy twierdzą, że biorąc pod uwagę bardzo dobry stan malowideł ze ściany w Serrania de la Lindosa, te rysunki mogą pochodzić ze znacznie późniejszego okresu.

Część środowiska naukowców podważa również identyfikację niektórych zwierząt. Między innymi olbrzymiego leniwca, którego zidentyfikował prof. Iriate. W rzeczywistości może to być również współczesna kapibara, która do dziś zamieszkuje między innymi Kolumbię, Panamę, Wenezuelę, czy Brazylię.

Autorzy najnowszego odkrycia mają świadomość, że ich praca jest dopiero otwarciem dyskusji oraz drogą do dalszych badań. Jednak Jose Iriate uważa, że udało im się odnaleźć dowód na kontakt pradawnych ludzi z olbrzymami megafauny, które dawno temu wyginęły.

Co więcej, w trakcie wykopalisk archeologicznych w tym regionie nie udało się odnaleźć żadnych szczątek osobników, które zostały przedstawione na Serrania de la Lindosa. Uczeni przekonują, że to może oznaczać, że te stworzenia nie były celem myśliwych i mogły wyginąć w inny sposób.

Źródło:Philosophical Transactions of the Royal Society B