Krzysztof Kolumb zapisał się w historii jako odkrywca Ameryki. Skandynawskie sagi wskazują jednak, że wcześniej niż włoski żeglarz do wybrzeży Nowego Świata dotarli wikingowie. Faktem jest, że to właśnie nordyckim osadnikom należy się tytuł odkrywców tego lądu, bo to właśnie oni osiągnęli północnoamerykański brzeg na kilkaset lat przed wyprawą Kolumba. Należy jednak pamiętać, że założona przez nich osada nigdy nie rozwinęła się w trwałą kolonię.  

Czym jest Winlandia?

Mówiąc o Winlandii, na myśli trzeba mieć część Ameryki Północnej, którą w roku 1000 (czyli 492 lata przed Kolumbem) próbowali skolonizować wikingowie.

Pierwsze pisemne wzmianki na temat Winlandii pochodzą z drugiej połowy XI wieku. W latach 1075–1080 niemiecki kronikarz Adam z Bremy napisał historyczny traktat „Gesta Hammaburgensis Ecclesiae pontificum” (czyny biskupów Kościoła hamburskiego), w którym przedstawił to miejsce jako wyspę nazywaną Krajem Wina, gdzie rosną dzikie winorośle dające wyborny trunek.

Gdzie mogła znajdować się Winlandia?

Brzmi jak opowieść o mitycznej krainie? Nic z tych rzeczy. Winlandia istniała naprawdę, a wikingowie rzeczywiście tam dotarli. Przez długie stulecia lokalizacja tego miejsca była owiana tajemnicą, bo żadne źródła pisane nie pozwoliły na odtworzenie drogi, którą przebyli wikingowie.

Na pierwszy konkretny ślad amerykańskiej ziemi wikingów wpadł Helge Ingstad – norweski pisarz. Sugerując się dostępnymi informacjami, w 1960 roku wyruszył wraz z żoną Anne Stine Ingstad do Kanady. Trop prowadził do miejscowości L'Anse aux Meadows, znajdującej się na północnym krańcu Nowej Funlandii.

Małżeństwo rzeczywiście natrafiło tam na ślady osadnictwa, przypuszczalnie nordyckiego. Anne Steine Ingstad, z zawodu archeolog, przewodziła badaniom, które rozpoczęły się w 1961 roku i dobiegły końca 7 lat później. Kolejne prace były już prowadzone z inicjatywy władz Kanady.

Wykopaliska ujawniły pozostałości po trzech domach, których struktura przypominała domy wznoszone w osadzie wikingów na Grenlandii. Ujawniono też ślady czterech innych obiektów i artefakty ruchome – narzędzia i ozdoby, których styl wskazywał na nordyckie pochodzenie. Badacze potwierdzili autentyczność znalezisk datowaniem radiowęglowym.

Teoretycznie dużym ułatwieniem dla badaczy powinna być XV-wieczna mapa Winlandii, odkryta w 1957 roku. Tylko teoretycznie, bo już wtedy w jej autentyczność powątpiewali specjaliści z British Museum, w którego zasobach miał znaleźć się ten dokument. Niemal 40 lat później ich przypuszczenia znalazły naukowe potwierdzenie.

W 1995 roku eksperci z Yale University wykonali datowanie radiowęglowe, które ujawniło, że pergamin rzeczywiście powstał w XV wieku. Wątpliwości badaczy wzbudził jednak tusz, którego skład chemiczny nie odpowiadał używanemu wówczas atramentowi. Finalnie okazało się, że słynna mapa tajemniczej krainy jest współczesną fałszywką.   

Sagi winlandzkie

Wróćmy do źródeł pisanych, w których wymienia się Winlandię. Wcześniej wspomnieliśmy, że traktat autorstwa Adama z Bremy zawiera pierwszą wzmiankę o tajemniczej krainie. To prawda, należy jednak podkreślić, że ustne przekazy, w których wymieniano Winlandię, krążyły już w XI wieku. Te zostały spisane dopiero dwa stulecia później. Mowa o tzw. sagach winlandzkich, czyli o „Sadze o Grenlandczykach” i „Sadze o Eryku Rudym”. Dzieła opisują dzieje wikingów, od kolonizacji Islandii i Grenlandii, aż po próby zasiedlenia Ameryki Północnej.

Przez długi czas wiarygodność sag była poddawana w wątpliwość. Dziś już wiemy, że spisane w nich wydarzenia są autentyczne, choć wypada podkreślić, że występuje w nich wiele nieścisłości, a niektóre fragmenty obu dzieł wykluczają się wzajemnie. 

Najprawdopodobniej wynika to z faktu, że przez 200 lat przekazywane ustnie legendy o wikingach uległy pewnemu zniekształceniu. Należy też pamiętać, że panujący wówczas kult władców i bohaterów nakazywał pomijać pewne niewygodne fakty. Jak choćby faktyczną przyczynę prób skolonizowania Ameryki (zdaniem badaczy, wikingowie wyruszyli na poszukiwanie nowych ziem w następstwie klęski głodu, która nawiedziła zamieszkiwane przez nich obszary). Mimo pewnych rozbieżności, sagi winlandzkie odkrywają przed nami fascynującą historię wikińskich wypraw.

Etymologia nazwy

Zanim omówimy kwestię odkrycia Winlandii, wypada przyjrzeć się pochodzeniu nazwy. Niemiecki kronikarz przedstawił to miejsce jako „Kraj Wina”, czyli Vínland. Tak samo nazwę krainy spisali islandzcy autorzy. Słuszność nazewnictwa miała potwierdzać opowieść zapisana w „Sadze o Grenlandczykach”, według której podczas jednej ze swoich wypraw (w 1002 roku) Leif Eriksson znalazł tam owocującą winorośl.

Obecnie panuje pogląd, że nazwa krainy została spisana błędnie. Słowo „Winlandia” ma pochodzić od wyrazu vin – zapisywanego z krótkim, nie z długim i. Ta pozornie drobna niezgodność w praktyce czyni ogromną różnicę, bo słowo Vinland należy tłumaczyć jako „Kraj Łąk”.

Kto odkrył Winlandię?

Sagi winlandzkie nie wyjaśniają więc etymologii nazwy amerykańskiej krainy wikingów. W tym miejscu należy wspomnieć, że jeszcze większe zamieszanie wprowadzają w kwestii odkrywcy tej ziemi.

W „Sadze o Grenlandczykach” zapisano, że Bjarni Herjolfsson jako pierwszy dostrzegł nowy ląd, ale osobą, która zbadała to miejsce i nadała mu nazwę miał być Leif Eriksson. „Saga o Eryku Rudym” przedstawia natomiast inną wersję wydarzeń. W tej opowieści osoba Erikssona i jego udział w odkryciu Winlandii jest niemal pominięta. Z zapisów wynika, że syn Eryka Rudego dotarł do Winlandii przypadkiem, a zasługi, zaszczyty i cały splendor należy się islandzkiemu żeglarzowi Thorfinnowi Karlsefniemu.

Dzieła pisane nie wyjaśniają zatem tej kwestii, jednak należy stanowczo podkreślić, że w kulturze nordyckiej to Eriksson, nie Karlsefni funkcjonuje jako odkrywca Winlandii. To jednak nie wyjaśnia udziału Herjolfssona w zdobyciu nowego lądu. Współcześnie panuje przekonanie, że Leif i Bjarni są niezależnymi odkrywcami. 

Osada Leifa

Leifowi przypisuje się nie tylko odkrycie Winlandii, ale także założenie osady na nowym lądzie. To właśnie syn Eryka Rudego miał eksplorować odkryty obszar, spędzić tam zimę i rozpocząć budowę osady. Wikińska wioska miała powstać na terenie, gdzie rzeka wybijała z jeziora i wpadała do morza. Wyprawa zakończyła się pełnym sukcesem – Eriksson powrócił na Grenlandię z zapasami mocnego drewna i winnych owoców.

Próby zasiedlenia Winlandii

Powodzenie wyprawy Leifa sprawiło, że plany o zasiedleniu nowego lądu zaczęli snuć także jego bracia. Ile wypraw kolonizacyjnych doszło do skutku? Nie wiadomo, bo w tym miejscu sagi winlandzkie kolejny raz wprowadzają istotną nieścisłość. W „Sadze o Eryku Rudym” pojawia się wspomnienie dwóch wypraw: samotnego rejsu Thorstiena i wspólnej eskapady Thorwalda, Karlsefiniego i Freydis. „Saga o Grenlandczykach” wymienia natomiast aż pięć wypraw: Leifa, Thorwalda, Thorstiena, Karlsefniego i Freydis. 

Do skutku miała dojść wyprawa islandzkiego kupca Thorfinna Karlsefeniego, który wraz z żoną Gudrid miał dotrzeć do osady założonej przez Erikssona i pozostać tam przez trzy lata. Gudrid miała urodzić tam syna Snorriego. 

Ostatniej wyprawy do Winlandii miała podjąć się Freydis, córka Eryka Rudego. Ta ekspedycja zakończyła się jednak w sposób tragiczny. Żądna bogactw kobieta podstępem sprowadziła śmierć na większość osób ze swojej załogi.

Jak zakończyła się historia Winlandii?

Plany skolonizowania Winlandii nigdy nie doszły do skutku. Dlaczego? Istotnym powodem były ograniczone możliwości kolonizacyjne ekspedycji. W wyprawie nie uczestniczyło zbyt wielu młodych mężczyzn, którzy bardziej byli potrzebni na Grenlandii.

Nie bez znaczenia był też stosunek Inuitów do przybyszów. Mimo pewnych konfliktów, początkowo udało się nawiązać i utrzymać stosunki handlowe. Z czasem nieporozumienia osiągały coraz większe rozmiary, a wikingowie nie mieli dużych szans w starciu z tubylcami. Do Winlandii dotarli bowiem w niewielkiej liczbie i słabo uzbrojeni.

„Kropką nad i” okazał się postępek Freydis. Wymordowanie załogi i zbroczenie ziemi nordycką krwią spotkało się z ogromną krytyką. W wikińskiej świadomości Winlandia stała się ziemią przeklętą.