Mają też duże doświadczenie w walce z nimi. I to właśnie oni przyczynili się do tego, że rząd kanadyjski, czyli kraju, w którym wciąż niezmiennie najczęściej poluje się na białe niedźwiedzie i to w południowej, najbardziej zagrożonej dla nich części kraju, zakwalifikował te misie, jako gatunek niezagrożony wyginięciem. Takie właśnie było żądanie Inuitów, którzy przekonywali o nadzwyczaj dużej liczbie niedźwiedzi, podchodzących do zamieszkałych przez nich wiosek i tym samym stanowiących ogromne zagrożenie. Ale, jak twierdzą naukowcy, wniosek z tego faktu został błędnie wyciągnięty, gdyż zwierzęta nie podchodzą do siedzib ludzkich ze względu na swój stan liczebny, ale dlatego, że nie mają wystarczającej ilości pożywienia i głód zmusza je do tak desperackich czynów, jak narażanie się na kontakt z człowiekiem. Warto zaznaczyć, że prezydent USA, Barack Obama, uznał zagrożenie białych niedźwiedzi i w tym roku nareszcie są one w tym kraju ustawowo chronione. Tekst: Agnieszka Budo