W 1161 r. brat jerozolimskiego króla Baldwina III – hrabia Amalryk – miał powody do radości. Jego żona, piękna Agnieszka powiła mu pierworodnego syna. Na chrzcie maluchowi nadano imię Baldwin. Dwa lata później imiennik malca zmarł, pozostawiając rządy Amalrykowi. Sukcesja nie obyła się bez problemów. Najpotężniejsi magnaci Królestwa Jerozolimskiego, z bliżej nieznanych przyczyn nieprzepadający za Agnieszką, postawili nowemu panu ultimatum: tron albo żona. Chcąc nie chcąc, Amalryk rozwiódł się z małżonką i wziął ślub z cioteczną wnuczką bizantyńskiego cesarza Manuela – Marią. 

Trędowaty książę Baldwin

Dbał jednak o edukację swego pierworodnego, następcy tronu. Wysłał go do wybitnego uczonego, Wilhelma, późniejszego arcybiskupa Tyru. Pewnego dnia duchowny, obserwując zabawę chłopców, pośród których był jego podopieczny, zauważył coś dziwnego: gdy inne dzieci podszczypywały małego księcia, ten w ogóle nie reagował.

Zaniepokojony Wilhelm dokładnie obejrzał Baldwina i z przerażeniem stwierdził, że połowa prawego ramienia i dłoni młodzieńca są jakby martwe. Wezwani lekarze wykorzystali całą swą wiedzę, by pomóc następcy tronu, ale w końcu stało się jasne, że nic nie wskórają. Jedyne, co mogli zrobić medycy, to postawić diagnozę. A brzmiała jak wyrok: książę był trędowaty!  

Nieudolny władca Jerozolimy

W 1174 roku w trakcie wyprawy wojennej Amalryk zachorował na dyzenterię i wkrótce zmarł. Prócz Baldwina król nie posiadał męskiego potomka, jedynie dwie córki: Sybillę i Izabellę. W tej sytuacji możnowładcy królestwa zdecydowali się powierzyć koronę trzynastoletniemu księciu, nie wiedząc o jego problemach zdrowotnych.

Do chwili osiągnięcia przez władcę pełnoletności władzę nad Jerozolimą miał sprawować seneszal Miles z Plancy. Trudno określić, co wpłynęło na ten wybór. Nielubiący seneszala Wilhelm z Tyru z przekąsem zanotował w swojej kronice, że Miles: „wiele mówił, a mało robił”. I faktycznie, królewski namiestnik już na samym początku okazał się człowiekiem niezbyt nadającym się do pełnienia powierzonej mu roli.  

Jeszcze za rządów Amalryka Królestwo Jerozolimskie zawiązało skierowany przeciwko Saladynowi sojusz z królem Sycylii Wilhelmem II Dobrym. W ramach tego aliansu rozpoczęto przygotowania do inwazji na Egipt, podczas której sycylijskie siły morskie miały dokonać desantu na Aleksandrię, zaś wojska państw krzyżowych – wkroczyć na ziemie sułtana od strony lądu. Śmierć monarchy pokrzyżowała te plany. Miles nie był w stanie ani dogadać się z feudałami w sprawie mobilizacji jerozolimskiego rycerstwa, ani na czas zawiadomić sojusznika o śmierci Amalryka.  

W efekcie licząca około 30 tys. zbrojnych sycylijska flota rzeczywiście zaatakowała Aleksandrię. Nie doczekawszy się pomocy została po pięciu dniach odparta przez Egipcjan. Tym sposobem seneszal przegapił szansę obalenia groźnego sułtana osłabionego szalejącą nad Nilem szyicką rewoltą.

Walka z Saladynem

Rażące błędy Milesa sprawiły, że jego popularność wśród Franków zamieszkujących Ziemię Świętą sięgnęła dna. W październiku 1174 roku regent został zamordowany przez zamachowca. Magnaci jerozolimscy powierzyli regencję najbogatszemu z wasali korony Rajmundowi III, hrabiemu Trypolisu. Inteligentny i odważny możnowładca wydawał się idealnym wyborem na trudne czasy. Saladyn na czele swej armii wkraczał właśnie do Damaszku. Sułtan Egiptu szybko zawojował większą część Syrii, poszerzając swe władztwo o ziemie należące dotąd do dynastii Zengidów.  

Wkrótce po objęciu urzędu regenta Rajmund doprowadził do zawarcia pokoju z Saladynem i rozpoczął kampanię zbliżania się do niemieckiego cesarza Fryderyka I Barbarossy. Liczył na to, że ów potężny władca roztoczy protektorat nad Królestwem Jerozolimskim.  

Niestety, alians z rudobrodym cesarzem oznaczał zerwanie sojuszu z walczącymi przeciwko niemu Sycylijczykami i zrażenie do siebie Bizantyńczyków. W efekcie, gdy w roku 1175 poddani Wilhelma II Dobrego dokonali kolejnego desantu na egipskie wybrzeże, o wysłaniu im w sukurs jakichkolwiek wojsk z Jerozolimy nie było już nawet mowy. Inwazja – podobnie jak poprzednia – została szybko odparta przez Saladyna. Frankowie z Jerozolimy kolejny raz stracili szansę pozbycia się najniebezpieczniejszego ze swych muzułmańskich przeciwników. 

Baldwin IV przejmuje władzę

Regencja Rajmunda trwała krótko, zaledwie półtora roku. W roku 1176 Baldwin IV osiągnął już wedle średniowiecznych standardów pełnoletność i od tej pory mógł samodzielnie sprawować rządy. Młody monarcha, zaniepokojony wzrostem potęgi Saladyna, natychmiast zdecydował się najechać tereny otaczające Damaszek. Błędów hrabiego nie dało się już jednak naprawić. Królestwo Jerozolimskie otaczały ziemie uznające zwierzchność Egiptu. Było de facto pozbawione sojuszników. Przed chorym na trąd piętnastolatkiem stanęło więc nie lada wyzwanie.  

Na szczęście mimo choroby Baldwin był człowiekiem nadzwyczaj energicznym. Rychło zaczął planować inwazję na Egipt. By zdobyć sojusznika przeciwko Saladynowi, postanowił pogodzić się z cesarzem bizantyńskim Manuelem, urażonym jerozolimskim sojuszem z Fryderykiem Barbarossą. W tym celu młody król wysłał na przełomie 1176 i 1177 roku poselstwo do Konstantynopola. W wyniku negocjacji ustalono, że bizantyńska flota wspomoże jerozolimskie rycerstwo w ataku na terytoria Saladyna, w zamian za co państwa krzyżowe uznają cesarza za protektora. 

Ruszyły przygotowania do inwazji. W ich trakcie do Królestwa Jerozolimskiego przybył z Europy z pomocą królewski krewny hrabia Flandrii Filip z Nawarry, prowadząc ze sobą kontyngent wojskowy. Ponieważ stan zdrowia Baldwina IV gwałtownie się pogorszył, udręczony młody monarcha zaproponował kuzynowi regencję. Ten jednak, niepewny sytuacji w ojczyźnie (krótko przed opuszczeniem swych włości stłumił rebelię we Flandrii, która wciąż pozostawała niespokojna), musiał odmówić.

Europejczycy się kłócą, muzułmanie rosną w siłę

Wobec tego schorowany król mianował regentem seniora Zajordanii – wojowniczego Renalda z Châtillon. Tymczasem Filipowi zamarzyło się przejęcie władzy nad podbitymi w trakcie planowanej kampanii ziemiami Egiptu. Gdy więc do Królestwa Jerozolimskiego przybyła bizantyńska flota, przywożąc ze sobą cesarską złotą bullę głoszącą, iż zwierzchnictwo nad Egiptem przypadnie cesarzowi, urażony zaczął wymigiwać się od udziału w wyprawie. Co więcej, pycha hrabiego odstręczyła Bizantyńczyków, którzy pożeglowali do domu, zostawiając Franków samych.

Jakby tego było mało, w obozie krzyżowców rozpoczęły się niesnaski. Nie wszyscy uważali bowiem, że inwazja na Egipt to dobry pomysł. Wyprawie szczególnie sprzeciwiał się wielki mistrz zakonu joannitów Roger des Moulins. Parli zaś do niej templariusze, którzy z tego powodu weszli w konflikt z kunktatorskim Filipem.  

Podczas gdy bliskowschodni Frankowie i przybyli z Europy krzyżowcy skakali sobie do gardeł, Saladyn nie próżnował i gromadził siły na granicy z Królestwem Jerozolimskim. W tym samym czasie hrabia Flandrii – zamiast pociągnąć na południe, gdzie był najbardziej potrzebny – ruszył wraz z Rajmundem III z Trypolisu i Boemundem III z Antiochii oraz joannitami na wyprawę wojenną do Syrii. Nad łacińskim Bliskim Wschodem zaczęły zbierać się ciemne chmury… 

Baldwin IV stawia czoła Saladynowi

Najprawdopodobniej Saladyn nie był w stanie uwierzyć we własne szczęście. W chwili, gdy stał u wrót Ziemi Świętej, większość wojsk wroga pomaszerowała na północ i wdała się tam w bezsensowne walki o miasta Hamę i Harim. W tej sytuacji egipski sułtan zdecydował się kuć żelazo, póki gorące. Jesienią 1177 roku na czele potężnej armii ruszył wprost na Jerozolimę.

W całym Królestwie Jerozolimskim stacjonowało wówczas zaledwie 600 rycerzy i wyglądało na to, że garstka obrońców nie zdoła odeprzeć muzułmańskiej inwazji. W tym właśnie momencie młodziutki, toczony przez śmiertelną chorobę król, o którym jeden z ówczesnych kronikarzy pisał, że był już „na wpół martwy”, podniósł się z łoża boleści i powiódł nielicznych wojowników na spotkanie najeźdźcy. 

Jerozolima opustoszała, gdy królewskie hufce wymaszerowały przez jej bramy. Baldwin stawiał wszystko na jedną kartę, pozostawiając stolicę ogołoconą z żołnierzy. Jak się wydaje, słusznie zakładał, że jeśli poniesie klęskę w polu, to żaden garnizon nie uchroni już świętego miasta przed Saladynem.  

Pod Askalonem król wezwał pod swe rozkazy wszystkich zdolnych do noszenia broni mężczyzn w państwie. Nawet jednak wsparte przez pospolite ruszenie wojsko jerozolimskie wydawało się niczym w porównaniu z siłami, jakie prowadził ze sobą sułtan Egiptu. Nieprzyjaciel, widząc szczupłość sił obrońców, zlekceważył Franków i wyminąwszy ich, pomaszerował wprost na stolicę. Po drodze jego oddziały paliły i łupiły miejscowe osady oraz brały w niewolę każdego, kto miał nieszczęście dostać się w ich ręce. 

Tymczasem Baldwin, połączywszy swe siły z oddziałem templariuszy z Gazy, ruszył w pościg za najeźdźcą. Do spotkania obydwu armii doszło 25 listopada w okolicach wzgórza Montgisard. Zaskoczeni muzułmanie nie zdążyli nawet rozciągnąć swych szyków, gdy spadła na nich pancerna szarża jerozolimskiej jazdy. Rozpoczęła się rzeź i wojsko Saladyna rzuciło się do ucieczki. Sam sułtan ledwo zdołał uciec i powrócił do Kairu upokorzony przez stojącego nad grobem szesnastolatka!  

Bunt przeciw Baldwinowi

Wojna przeciwko Egiptowi wciąż trwała, choć już na mniejszą skalę. W sierpniu 1179 roku Saladyn zaatakował należący do templariuszy zamek Chastellet. Forteca szybko padła. Okrutny sułtan rozkazał zamordować wszystkich wziętych do niewoli rycerzy zakonnych. Następnie ciała powieszono na murach zdobytego zamku.

Gdy wieści o oblężeniu dotarły do Baldwina, natychmiast zebrał armię i wyruszył na odsiecz, która, niestety, nie zdążyła na czas. Na szczęście dla Franków okrucieństwo Saladyna zwróciło się przeciwko niemu. Rozkładające się ciała zabitych jeńców doprowadziły do wybuchu zarazy, która zdziesiątkowała muzułmańską armię i zmusiła władcę Egiptu do odwrotu.  

Tymczasem na Wielkanoc 1180 roku Rajmund III z Trypolisu i Boemund III z Antiochii na czele swych wojsk wkroczyli na ziemie Królestwa Jerozolimskiego. Nie wiadomo właściwie, co chcieli osiągnąć, lecz Baldwin IV doszedł do wniosku, że ma do czynienia z buntem. W dodatku symptomy trądu bardzo się zaostrzyły.

Zdesperowany król, nie wiedząc, ile czasu mu zostało, zdecydował się wydać swą siostrę Sybillę za niedawno przybyłego z Francji szlachcica Gwidona z Lusignan, zapewniając tym samym sukcesję. Zbuntowani feudałowie, których interwencja miała zapewne na celu znalezienie królewskiej siostrze wygodnego dla nich męża, wycofali się do swych włości. Nie kryli jednak rozczarowania wyborem. 

Kolejne konflikty chrześcijańsko-muzułmańskie

W tym samym roku Baldwin zawarł dwuletni rozejm z Saladynem. Po upływie tego czasu sułtan nie zamierzał go jednak odnowić i w 1182 roku zaczął gromadzić potężną armię. Latem oddziały sułtana ponownie wkroczyły do Ziemi Świętej i obległy zamek Bethsan w Galilei. Wojna rozgorzała na nowo. Chcąc nie dopuścić do powtórki wydarzeń z Chastellet, Baldwin zebrał armię i pociągnął przeciwko Saladynowi.

15 lipca pod Le Forbelet doszło do bitwy, w której zaledwie 700 rycerzy dowodzonych przez trędowatego króla starło się z niezliczonymi zastępami muzułmanów. I tym razem do młodego monarchy uśmiechnęło się szczęście – Egipcjanie ponieśli klęskę i musieli wycofać się do ojczyzny.  

Saladyn był jednak niestrudzony i już wkrótce jego oddziały zaatakowały Bejrut i kilka innych miast Królestwa Jerozolimskiego. Uznawszy obronę Bejrutu za najważniejszą, Baldwin natychmiast ruszył na odsiecz. Kiedy wieści o tym dotarły do sułtana, ten zdecydował się nie ryzykować kolejnego spotkania z Frankami.

Zwinął oblężenie, po czym ruszył na wyprawę wojenną przeciwko Zengidom. Wywodzący się z tego rodu władca Mosulu Izz ad-Din, obawiając się maszerującej na jego państwo potęgi, zawarł sojusz z Królestwem Jerozolimskim. Tak więc gdy Saladyn buszował po terytoriach Zengidów, Baldwin na czele swych wojsk wkroczył do należącej do sułtana części Syrii i złupił okolice Damaszku.

Stan zdrowia Baldwina pogarsza się

Rok później choroba Baldwina zaostrzyła się do tego stopnia, że stracił wzrok i władzę w kończynach. Mimo to, zdając sobie sprawę, że jego abdykacja może spowodować chaos w Królestwie, uparcie trwał na tronie. Tymczasem Saladyn, chcąc wykorzystać jego słabość, zaczął przygotowania do kolejnej wyprawy przeciwko Frankom. Królestwo Jerozolimskie zdołało zgromadzić potężną armię i, w przeciwieństwie do poprzednich lat, przygotowało się do obrony. Jasne było jednak, że tym razem władca nie poprowadzi swych hufców przeciwko Egipcjanom. W tej sytuacji Baldwin mianował Gwidona regentem.  

We wrześniu oddziały muzułmanów wkroczyły na ziemie Franków. Gwidon stanął na czele wojsk Królestwa Jerozolimskiego, do bitwy jednak nie doszło. Obie armie szły za sobą krok w krok, aż w końcu z powodu braku zapasów Saladyn wycofał się do Damaszku.

Kampania wykazała jednak kompletny brak talentów militarnych Gwidona. Co gorsza, królewscy lennicy nie mogli dogadać się z mężem Sybilli. W efekcie, gdy niebezpieczeństwo minęło, Baldwin odebrał mu regencję i namaścił na następcę swego imiennika – syna Sybilli z pierwszego małżeństwa, którego 20 listopada 1183 roku uroczyście koronowano w Bazylice Grobu Pańskiego. Urażony ojczym małego króla odmówił jednak złożenia mu hołdu lennego, co źle wróżyło przyszłości królestwa.  

Śmierć Baldwina

Zaniepokojony pychą Gwidona Baldwin zdecydował się doprowadzić do anulowania jego małżeństwa z Sybillą. Para jednak schroniła się w Askalonie i mimo wielokrotnych wezwań odmawiała stawienia się w Jerozolimie. Kiedy ostatecznie król osobiście udał się w odwiedziny do szwagra, nie został nawet wpuszczony do miasta!

Wściekły władca zdecydował się odebrać Gwidonowi jego lenna. Przerażeni widmem wojny domowej patriarcha Herakliusz i wielcy mistrzowie zakonów rycerskich na kolanach błagali Baldwina, aby pogodził się ze szwagrem. Na próżno. Co więcej, król wygnał ich z Jerozolimy. Na szczęście po jakimś czasie ochłonął i zrezygnował ze sporu z dostojnikami.

Z początkiem roku 1185 stan zdrowia Baldwina IV ponownie się pogorszył. Gdy nastała wiosna, stało się jasne, że tym razem monarcha już nie wydobrzeje. Król nakazał możnym królestwa, aby wybrali między sobą namiestnika, który będzie sprawował władzę aż do chwili, gdy jego ośmioletni siostrzeniec osiągnie pełnoletność – po czym władca zmarł 16 maja...  

Mały Baldwin panował zaledwie rok. Potem korona wpadła w ręce Gwidona, który swą nieprzemyślaną polityką doprowadził do utraty Jerozolimy. 

Trąd w średniowieczu

W średniowieczu trąd był chorobą budzącą powszechne przerażenie i uważaną za karę za grzechy. Baldwin IV cierpiał na najostrzejszą jej formę – trąd lepromatyczny. Jak zanotował kronikarz Wilhelm z Tyru, choroba szczególnie mocno zaatakowała jego twarz i kończyny. Trąd wyniszczał układ nerwowy młodego władcy, przez co w wieku dwudziestu lat problematyczne stało się dla niego nawet poruszanie się o własnych siłach. Niedługo potem monarcha utracił wzrok. 

W opisywanej epoce chorzy na trąd byli izolowani od reszty społeczeństwa i osiedlani w specjalnych koloniach – leprozoriach. W Królestwie Jerozolimskim funkcjonował z kolei Zakon Rycerzy Świętego Łazarza (lazarytów), którego członkowie opiekowali się trędowatymi. Stowarzyszenie to skupiało także chorych na trąd rycerzy i przestrzegano zasady, że jego wielki mistrz sam musiał być trędowaty.