Co najważniejsze, zaczynamy widzieć cel tych poszukiwań w innym świetle. Przez 60 lat czekaliśmy, aż E.T. zatelefonuje na Ziemię. Ale naga prawda wygląda tak, że E.T. prawdopodobnie nie ma ważnego powodu do tego, żeby porozumiewaćsię z nami, tak jak my nie odczuwamy głębokiej potrzeby pozdrawiania kolonii mrówek. Patrząc na naszą przeszłość, możemy czuć się technologicznie dojrzali, ale w porównaniu z tym, co może istnieć we wszechświecie, wciąż pozostajemy w powijakach. Każda cywilizacja, którą zdołamy wykryć, będzie zapewne miliony, może miliardy lat przed nami.

– Jesteśmy jak trylobity szukające innych trylobitów – mówi Seth Shostak z Instytutu SETI.

Tym, czego powinniśmy szukać, nie jest przesłanie od E.T., tylko oznaki, że E.T. istnieje i po prostu jest sobą, istotą obcą oraz inteligentną w sposób, którego możemy jeszcze nie pojmować, ale jesteśmy w stanie dostrzec, znajdując dowody istnienia technologii – technosygnatury.

Najbardziej oczywiste będą takie technosygnatury, które sami wytworzyliśmy lub potrafimy sobie wyobrazić. Avi Loeb z Uniwersytetu Harvarda, który przewodniczy komisji doradczej Breakthrough Starshot, zauważył, że gdyby inna cywilizacja używała podobnego napędu laserowego do poruszania się w kosmosie, jego światło byłoby widoczne na skraju wszechświata. Zasugerował też szukanie spektralnych sygnatur chlorofluorowęglowodorów, gazów zanieczyszczających atmosferę tych kosmitów, którzy nie zdołali przeżyć stadium technologicznych powijaków.

– W oparciu o nasze własne zachowanie można sądzić, że istniały liczne cywilizacje, które zabiły same siebie, wykorzystując technologie, które doprowadziły do ich unicestwienia – mówi mi Loeb, kiedy go odwiedzam. – Gdybyśmy je znaleźli, zanim zniszczymy naszą własną planetę, moglibyśmy wiele się nauczyć.

Z drugiej strony moglibyśmy wiele się nauczyć od cywilizacji, które rozwiązały swój problem z energią. Na konferencji NASA poświęconej technosygnaturom mówiono o szukaniu ciepła odpadowego z megastruktur, których stworzenie wyobrażamy sobie w przyszłości. Sfera Dysona – siatka otaczająca gwiazdę i przechwytująca całą jej energię – zbudowana wokół Słońca generowałaby w ciągu sekundy energię mogącą zaspokajać nasze obecne potrzeby przez milion lat.

Mimo wszystko kosmos jest ogromny, podobnie jak czas. Nawet przy naszych coraz potężniejszych komputerach i teleskopach, rozbudowanym programie SETI i asyście grawitacyjnej stu Jurijów Milnerów, możemy nigdy nie natrafić na obcą inteligencję. Z drugiej jednak strony dostrzeżenie pierwszych oznak życia na odległej planecie wydaje się fascynująco bliskie.

– Nigdy nie wiadomo, co się zdarzy – mówi Seager – ale ja wiem, że wokół tych gwiazd istnieje coś wielkiego.