Olivier Guyon już od dzieciństwa miał problemy ze snem, a konkretnie z tym, że powinno się spać nocą, kiedy znacznie lepiej jest czuwać. Guyon wychował się na francuskiej wsi, w Szampanii. Kiedy miał 11 lat, rodzice kupili mu mały teleskop, czego, jak mówi, później żałowali. Spędził wiele nocy, wpatrując się w niego, a następnego dnia zasypiał w klasie. Kiedy wyrósł z tego teleskopu, zbudował sobie większy. Obecnie 43-letni Guyon może pracować z naprawdę dużym teleskopem. Subaru, wraz z 12 innymi teleskopami, wznosi się na szczycie Mauna Kea, na wyspie Hawai’i w archipelagu Hawajów.

Jego zwierciadło o średnicy 8,2 m jest jednym z największych monolitycznych zwierciadeł na świecie. Mauna Kea, wulkan wznoszący się na wysokość 4205 m nad poziom morza, zapewnia jeden z najczystszych widoków wszechświata, choć leży zaledwie o półtorej godziny jazdy od domu Guyona w Hilo. Ta bliskość pozwala badaczowi często tam bywać, by testować i ulepszać instrument, który zbudował i zamontował do teleskopu, nierzadko pracując przez całą noc.

– Spędzamy tu kilka tygodni i zaczynamy zapominać o życiu na Ziemi – mówi mi Guyon. – Najpierw nie pamiętasz, jaki jest dzień tygodnia. Potem zapominasz o telefonach do rodziny. Jego geniusz wiąże się z opanowaniem światła – wie, jak je naginać i jak nim manipulować, żeby dostrzec rzeczy, na które nawet ogromne zwierciadło Subaru byłoby ślepe bez jego sztuczek.

Wielkie pytanie brzmi: czy istnieje tam biologiczna aktywność – mówi, wskazując na niebo. – A jeśli tak, to jak wygląda? Czy są tam kontynenty? Oceany i chmury? Na wszystkie te pytania można odpowiedzieć, jeśli potrafisz oddzielić światło planety od światła jej gwiazdy.

Próba oddzielenia światła skalistej planety o wielkości Ziemi od blasku gwiazdy przypomina zmrużenie oczu na tyle mocne, by udało się zobaczyć muszkę owocową latającą kilka centymetrów przed reflektorem. To nie wydaje się możliwe i przy dzisiejszych teleskopach nie jest. Ale Guyon myśli o tym, czego potrafi dokonać następna generacja naziemnych teleskopów, jeśli będą w stanie zmrużyć swe oczy bardzo mocno. Tego właśnie ma dokonać opracowywane przez niego urządzenie. Aparat nazywa się SCExAO, co wymawia się jako „skex-a-o”).

Teleskopy naziemne, takie jak Subaru, zbierają światło znacznie lepiej od tych kosmicznych, w rodzaju Hubble’a, głównie dlatego, że nikt jeszcze nie wymyślił, jak wcisnąć do rakiety i wystrzelić w kosmos ponadośmiometrowe zwierciadło. Ale te teleskopy mają też poważny minus – przykrywają je całe kilometry naszej atmosfery. Wahania temperatury powietrza sprawiają, że światło zakrzywia się w nieregularny sposób – przypomnij sobie migoczące gwiazdy.