Jak znaleźć opuszczone miejsca?

Ta lista właściwie nie ma końca. Każdy potrafiłby wskazać w swojej okolicy przynajmniej jeden opuszczony budynek. Mogą to być niedokończone domy, których budowę przerwano jeszcze w stanie surowym. Albo opuszczone fabryki – zakłady przemysłowe z okresu PRL, które upadły po 1989 r. i które nie dostały swojej drugiej szansy.

Przy drogach ciągle można napotkać nieczynne stacje paliw, a nawet całe opuszczone wsie i opuszczone miasta. Jednak poza nimi w Polsce znajduje się również wiele porzuconych zabytków oraz opuszczone kościoły. A także inne budowle, niekiedy bardzo niezwykłe. Opuszczone budynki w Polsce – gdzie ich szukać i jaką kryją historię?

Szpital Psychiatryczny w Owińskach

Szpital Psychiatryczny w OwińskachSzpital Psychiatryczny w Owińskach / fot. Rzuwig, Wikimedia Commons, CC-BY-3.0

Położony kilkanaście kilometrów na północ od Poznania w miejscowości Owińska przy drodze krajowej nr 196. Ten potężny gmach, mogący stanowić modelowy przykład nawiedzonego budynku, został wzniesiony w 1838 r. Rozbudowano go w 1880 r. W dwudziestym wieku dysponował 750 łóżkami, później ta liczba jeszcze się powiększyła.

W międzywojniu jego dyrektorem był m.in. Mariusz Zieliński, neurolog i psychiatra, lekarz w Legionach Polskich. Zieliński był biegłym w najsłynniejszym procesie II Rzeczypospolitej. Czyli procesie Rity Gorgonowej, guwernantki skazanej za zabójstwo Elżbiety Zaremby, córki swojego pracodawcy i konkubenta.

Mariusz Zieliński został zamordowany przez Rosjan w 1940 r. w Katyniu. Jego miejsce pracy po wybuchu wojny trafiło w ręce Niemców. Ci dokonali w Owińskach masowego mordu. W ramach akcji T4, mającej służyć zapewnieniu „czystości rasy” i usuwaniu osób „niewartych życia”, wymordowali pacjentów szpitala.

Jak można przeczytać na stronie IPN, 1000 chorych zagazowano w bunkrze Fortu VII wschodzącego w skład Twierdzy Poznań. Ich zwłoki zostały pochowane w masowych grobach w lesie koło Obornik Wielkopolskich. W Owiństach testowano też pierwsze stacjonarne i mobilne komory gazowe.

Na terenie opustoszałego szpitala naziści założyli filię obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Po wojnie w budynku umieszczono zakład wychowawczy dla młodzieży. Działał do początku lat 90. Później budowla została przejęta przez prywatnego właściciela i opustoszała. Na filmach eksplorerów widać gołe ściany z odpadającymi płatami tynku i okna zabite deskami.

„Budynek jest niemal doszczętnie zniszczony” – można przeczytać w artykule na stronie kronikidziejow.pl. – „Mieszkańcy mówią, że nic im nie wiadomo o planach właściciela wobec obiektu. Nie zapowiada się, by odbudował to miejsce i przywrócił mu pierwotną świetność”.

Pałac w Krzeszowicach

Pałac w KrzeszowicachPałac w Krzeszowicach / fot. Beemwej, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

Opuszczone pałace to jedne z najchętniej odwiedzanych tego typu budynków w Polsce. W tej kategorii mamy w czym wybierać. Swoich stron w Wikipedii doczekało się wiele budowli tego typu. Należą do nich renesansowy Pałac Bergmanna w Wojcieszowie Górnym w województwie dolnośląskim (zamieniający się w ruinę ze zniszczoną elewacją) czy piękny pałac Potockich w Krzeszowicach.

Ten drugi, należący do rodziny Potockich, w czasie II wojny był letnią rezydencją generalnego gubernatora Hansa Franka. Później przeszedł na własność państwa. Mieścił się w nim dom opieki dla sierot wojennych. O ich losach można przeczytać w książce „Pałacowe dzieci” dr hab. Małgorzaty Michel.

Kilka lat temu pałac wrócił do rodziny Potockich. Teren jest obecnie zamknięty. Zza ogrodzenia można jednak obejrzeć zniszczoną budowlę o charakterystycznej żółtej elewacji.

Pałac w Pruszkowie

Pałac w PruszkowiePałac w Pruszkowie / fot. Krzysztof Dudzik (User:ToSter), Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

Z kolei w pałacyku w Pruszkowie przy ul. Broniewskiego według „Faktu” mieli spotykać się sataniści, odprawiający czarne msze. Budynek jak z wiktoriańskiego horroru, stojący na zaniedbanej, porośniętej trawą działce, wzniesiono w 1908 r. Miał mieścić szpital dla pracowników kolei warszawsko-wiedeńskiej. Później ulokowano w nim szkołę podstawową, następnie zawodową, a w latach 80. – hotel. Teraz popada w ruinę.

Pałac w Kujawach

Pałac w KujawachPałac w Kujawach / fot. Robert Niedźwiedzki, Wikimedia Commons, CC-BY-3.0

O wiele mniej znany opuszczony pałac znajduje się w Kujawach (miejscowości na południe od Opola). To była rezydencja rodziny von Thiele-Winckler zbudowana w XIX wieku. Początkowo pałac wzniesiono na planie litery L, później dobudowano do niego jeszcze jedno skrzydło. Dzięki temu dzisiaj ma kształt podkowy.

Budynek ma charakterystyczne wysokie mansardowe dachy z ciemnoczerwonej cegłówki. Pod nimi harmonijnie układają się dwa rzędy wysokich okien.

Po roku 1945 w pałacu mieściła się dyrekcja Państwowej Stadniny Koni w Mosznej, później szkoła podstawowa i biblioteka. Obecnie ofertę sprzedaży obiektu można znaleźć na stronie Agencji Nieruchomości Historycznych. Mieszkańcy okolicy skarżą się w internecie, że związane z historią regionu miejsce pozostaje zupełnie niezabezpieczone.

Zakład Karny w Łęczycy

Więzienie w ŁęczycyWięzienie w Łęczycy / fot. Darek Sołtysiński, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-3.0

„Zamknięte na stałe” – obwieszcza Google Maps, gdy wpisujemy w wyszukiwarkę nazwę jednego z najsłynniejszych opuszczonych kompleksów w Polsce. Więzienie w Łęczycy było zakładem karnym o zaostrzonym rygorze, jednym z najcięższych w Polsce. Nikt nigdy z niego nie uciekł.

W średniowieczu w tym miejscu znajdował się klasztor dominikanów. Później kościół i klasztor otoczono wałami obronnymi. Miejsce zamieniono w więzienie w 1801 r. W XIX w. było rozbudowywane tak, by jak najlepiej spełniało funkcje miejsca odosobnienia. Najwięcej więźniów przetrzymywano w nim w okresie międzywojennym. W latach 80. do Łęczycy trafiali internowani działacze Solidarności.

Więzienie działało do 2006 r. W latach dziesiątych przez pewien okres teren był otwarty dla zwiedzających i potencjalnych inwestorów. Zakład kilkukrotnie wystawiano na sprzedaż, jednak kupiec na razie się nie znalazł. W 2021 r. na terenie byłego więzienia pracowali archeolodzy.

W Łęczycy kręcono filmy fabularne i dokumentalne, a także seriale. Najsłynniejsza produkcja to „Vabank” Juliusza Machulskiego.

Gazownia w Warszawie

Gazownia w WarszawieGazownia w Warszawie / fot. Marcin Daddy, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-4.0

Nazywane też Wolskim Koloseum, dwa XIX-wieczne zbiorniki na gaz przy ul. Prądzyńskiego są unikatową ozdobą stolicy. Od wielu lat te ogromne, ceglane rotundy poprzecinane rzędami okien zwracają uwagę każdego odwiedzającego Wolę.

Zbiorniki na gaz zbudowano w 1888 r. (zachodni) i w 1900 r. (wschodni). Pierwszy, wyższy, pierwotnie miał tylko dwie kondygnacje, został jednak w 1912 r. podwyższony. Rotundy stanowiły część zakładów produkcji gazu, działającego do lat 70. poprzedniego wieku.

Później pojawiały się różne pomysły, co można z nimi zrobić. „W latach 90. zamierzano przeznaczyć zbiorniki na Muzeum Powstania Warszawskiego, a Andrzej Wajda snuł plany umieszczenia w jednym ze zbiorników panoramy Powstania” – można przeczytać na stronie warszawskiej dzielnicy Wola. „Rotundy są obecnie w rękach prywatnego inwestora. Co jakiś czas powraca temat przeznaczenia ich na mieszkania i lofty, jednak obiekty nadal niszczeją, choć są najbardziej spektakularnymi budynkami Woli, unikalnymi w skali europejskiej”.

Z taką oceną nie zgadza się właściciel rotund, Fundacja Rodziny Biernackich. Jej przedstawiciele zwracają uwagę, że obie Rotundy mają przeprowadzony gruntowny remont dachów. Odbudowano gzymsy i wieńce, wykonany został system odwodnienia, naprawiono elewacje. Co ciekawe, do remontu użyto cegieł wypalonych w cegielni specjalizującej się w dostarczaniu materiału do renowacji zabytków.

Jak rotundy wygląda dzisiaj? Nadal otacza je metalowe ogrodzenie z graffiti. Od strony gazowni jednak wzniesiono znacznie solidniejszy płot. Teren przed nim jest porządkowany, co widać ze Skweru Alojzego Pawełka. Fundacja zapowiada, że w przyszłości w wyższej rotundzie ma powstać Metamuzeum – Centrum Techniki, a w niższej – sala koncertowo-widowiskowa.