Województwo pomorskie to obszar, na którym nie brakuje tajemniczych obiektów i towarzyszących im niezwykłych opowieści. Wśród opuszczonych miejsc wartych uwagi znajdziemy między innymi ośrodek pomiarów, sanatorium, kościół i… „zamek” w stanie surowym.

Historia województwa pomorskiego naznaczona jest przenikaniem się wpływów polskich i niemieckich oraz katolicyzmu i religii protestanckich. Znajduje to również swoje odzwierciedlenie w architekturze tego regionu Polski. W czasach PRL-u Pomorze było z kolei miejscem wielu interesujących inwestycji, które jednak nie zawsze przynosiły zamierzony rezultat.

O dziejach województwa wiele mówią opuszczone obiekty. Zapisane są w nich zmiany w strukturze społecznej regionu, niezrealizowane plany władz miejskich i krajowych. A także niespełnione ambicje mieszkańców. Oto najbardziej interesujące opuszczone miejsca na Pomorzu

Zakłady Mięsne w Gdańsku

Gdańska Rzeźnia Miejska, położona między ul. Angielska Grobla a kanałem Na Stępce, powstała w latach 1892–1894. Posiadała ona własną bocznicę kolejową i nabrzeże portowe, dzięki czemu miały do niej dostęp statki i pociągi. Przez lata zaopatrywała mieszkańców Gdańska w mięso. Jej pracownicy zaś przywiązywali dużą wagę do jakości żywności i przestrzegania zasad higieny. 

Okres największej świetności zakładów mięsnych przypadał na czasy dwudziestolecia międzywojennego. Przetrwały one jednak II wojnę światową i po jej zakończeniu wznowiły działalność. W latach 60. XX wieku tuż obok zakładów zbudowano nawet… kino Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Mięsnego „Piast”. Cieszyło się ono opinią najnowocześniejszej gdańskiej sali kinowej.

Po upadku PRL-u Zakłady Mięsne zostały jednak zamknięte, a nowi prywatni właściciele nie byli zainteresowani zagospodarowaniem pozostałych po nich budynków. Z 22 obiektów wchodzących w skład wielkiego kompleksu ocalały jedynie cztery, a i one stopniowo popadają w ruinę. Obecnie popularne niegdyś zakłady stanowią symbol dewastacji zabytków. W lipcu 2010 roku spłonął dach siedziby dyrekcji zakładów, dopełniając tego smutnego wizerunku.

Opuszczona rzeźnia w Gdańsku. fot. Archiwum

Kościół ewangelicki w Pogódkach

Neogotycka świątynia ewangelicka we wsi Pogódki w Kociewiu powstała w 1899 roku. jako miejsce modlitwy dla lokalnej społeczności protestanckiej, a konkretnie – członków Ewangelickiego Kościoła Unii Staropruskiej. Społeczność ta składała się wówczas z około 50 osób. Kościół służył wiernym aż do wybuchu II wojny światowej, lecz kiedy w 1948 r. Niemcy opuścili miejscowość, zaczął stopniowo popadać w ruinę.

W czerwcu 1986 roku kościół został wpisany do rejestru zabytków, ale jego wnętrze przedstawia dość smutny widok. Odrapane ściany, brak jakiegokolwiek wyposażenia oraz zabite deskami i pozbawione szyb okna pokazują wyraźnie, że od ponad siedemdziesięciu lat obiekt nie jest użytkowany. Zachowały się natomiast resztki zdobień nad wejściem głównym, wewnątrz zaś do dziś można odczytać pozostałości niemieckich napisów. Za kościołem znajduje się z kolei cmentarz, na którym zostali pochowani dawni parafianie ewangelickiej świątyni.

Willa przy ul. Sobótki w Gdańsku

Neorenesansowa willa, znajdująca się na Wzgórzu Zinglera przy ul. Sobótki 14 w Gdańsku, została wybudowana w latach 1907–1910. Jej pierwszym właścicielem był ceniony gdański laryngolog Michał Litewski. W bliskim otoczeniu budynku znajdowała się restauracja należąca do… lóż masońskich Zur Kette an der Weichsel i Zum Drei Säule. 

Nic więc dziwnego, że z czasem zaczęto opowiadać, że masoni gościli również w pobliskiej willi, aby odbywać w niej swoje spotkania i odprawiać tajemnicze rytuały. Inna wersja legendy głosi z kolei, że w budynku gościli nie masoni, a… najprawdziwsze czarownice i duchy. Jeden z mieszkańców willi wyniósł się z niej podobno po zaledwie dwóch tygodniach, ponieważ w nocy słyszał straszne dźwięki dochodzące z nieznanego bliżej źródła. 

Choć już w czasach PRL-u o willi krążyły wspomniane powyżej mroczne opowieści, nie przeszkodziło to Telewizji Polskiej w jej zakupieniu w latach 70. na potrzeby TVP Gdańsk. Po 1996 r. pracownicy TVP opuścili budynek, a on sam popada w coraz większą ruinę i naprawdę przyprawia o dreszcze… przeciekającym dachem i zielonymi kałużami na podłodze. Pojawiła się jednak nadzieja na zmianę tego stanu rzeczy. W 2018 r. willę zakupił deweloper Yareal, lecz nadal nie dostał zgody na remont obiektu i budowę czterech innych budynków. 

Sanatorium w Gdyni Orłowie

Sanatorium przy ul. Zacisznej 2a w Gdyni Orłowie zostało wybudowane w 1962 r. jako Dom Wczasowo-Leczniczy Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego. Jego powstanie miało związek z obchodami 1000-lecia Państwa Polskiego, o czym informuje umieszczona na nim pamiątkowa tablica. Początkowo budynek był dwupiętrowy, lecz już po pięciu latach działalności ośrodka dobudowano trzecie piętro, a z czasem i czwarte, ponieważ cieszył się coraz większą popularnością wśród turystów. 

W kolejnych latach nazwę sanatorium zmieniono na Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy „Zdrowie” i działał pod nią aż do 2005 roku. Jego właściciele kusili klientów atrakcyjnymi cenami oraz szeroką ofertą turnusów rekreacyjnych, odchudzających i rehabilitacyjnych. Odbywały się w nim również imprezy okolicznościowe, konferencje i szkolenia. 

Od czasu zamknięcia sanatorium budynek popada w coraz większą ruinę. Straszy wybitymi oknami, brakującymi drzwiami, wszechobecnym niechlujnym graffiti i zdartą podłogą. Ciekawym jego elementem jest natomiast stylizowany napis „W Gdyni nie pada” na gzymsie nadbudówki, który rzuca się w oczy nawet z dużej odległości. W czerwcu 2013 r. w budynku wybuch pożar, lecz skończyło się jedynie na drobnych zniszczeniach, m.in. starej pościeli i stolarki okiennej. Plany zburzenia obiektu i wybudowania w jego miejsce zabudowy wielorodzinnej spotkały się z krytyką mieszkańców Gdyni, więc na razie na terenie dawnego sanatorium nic się nie zmienia.

Opuszczone sanatorium w Gdyni. fot. Archiwum

Ośrodek Pomiarów Zewnętrznych w Żarnowcu

Powstanie Ośrodka Pomiarów Zewnętrznych w Żarnowcu wiązało się z budową Elektrowni Jądrowej „Żarnowiec” w latach 1982–1989. Celem działalności ośrodka było badanie klimatu i wpływu elektrowni na stan środowiska naturalnego, do czego służyła m.in. ultranowoczesna aparatura. 

Uwagę mieszkańców okolicznych miejscowości przykuwała przede wszystkim licząca ponad 200 metrów wieża, która wznosiła się nad siedzibą ośrodka. Ambitne plany budowniczych elektrowni jądrowej zakładały również powstanie na jego terenie eksperymentalnego sadu, w którym badano by wpływ promieniowania na rośliny i owoce. 

Wraz z końcem PRL-u prace nad elektrownią zaniechano, a Ośrodek Pomiarów Zewnętrznych przejęła firma PolPato, która nie miała pomysłu na jego zagospodarowanie. Po upadku firmy w 2002 r. pozbawiony ochrony obiekt stał się celem złomiarzy, którzy zagarnęli nawet… nowoczesny radar metrologiczny Plessey WF3. Na złom trafiły również pozostałości wieży, którą rozebrano w 2008 r.

Zamek w Łapalicach

Jednym z ciekawszych opuszczonych obiektów na Pomorzu jest zamek w Łapalicach, stanowiący przykład samowoli budowlanej i wygórowanych ambicji właściciela. W 1983 r. snycerz Piotr Kazimierczak dostał pozwolenie na budowę domu jednorodzinnego o powierzchni 170 m2, w którym miała się również znajdować jego pracownia rzeźbiarska. Ostatecznie wybudował jednak… rezydencję o powierzchni 5000 m2, przypominającą wyglądem staropolskie zamki i pałace. 

Choć obiekt od początku znacząco przekraczał dozwolone gabaryty, dopiero w 2006 r. powiatowy inspektor nadzoru budowlanego nakazał jego rozbiórkę. Przez kolejne lata właściciel walczył o prawo do zachowania budynku, m.in. oferując stworzenie w nim pensjonatu. W końcu po długiej batalii sądowej w 2013 roku inspektor wydał decyzję o zakazie dalszych prac budowlanych, lecz zamek pozostał na swoim miejscu. W 2015 roku z pomysłem jego zakupienia wystąpiła… grupa fanów Harry’ego Pottera, która uznała, że okazała rezydencja w stanie surowym do złudzenia przypomina Hogwart

Tych, którym przeszło przez myśl zajrzenie do środka obiektu, przestrzegamy, że przebywanie w nim grozi kalectwem lub śmiercią. W 2017 roku młody mężczyzna doznał poważnych obrażeń nóg po tym jak wpadł do szybu windowego, a cztery lata później jeszcze cięższe obrażenia po podobnym wypadku odniosło dwóch piętnastolatków.

Opuszczony zamek w Łapalicach. fot. Archiwum

Źródła:
1.    Dawne Zakłady Mięsne w Gdańsku. Gdańska Rzeźnia Miejska powstała w 1894 roku. Obecnie pozostało kilka zrujnowanych budynków, dziennikbaltycki.pl,
2.    Kościół ewangelicki – ruiny w Pogódkach, kociewie24.eu,
3.    Melańczuk Maciej, Ośrodek Pomiarów Zewnętrznych, ejzarnowiec.pl,
4.    Olejniczak Anna, Zabytkowa willa przy ul. Sobótki w Gdańsku. Budynek, w którym mieściła się m.in. TVP Gdańsk, popada w coraz większą ruinę, gdansk.naszemiasto.pl,
5.    Opuszczone sanatorium „Zdrowie” w Gdyni Orłowie, onet.pl,
6.    Stulin Jan, Zamek w Łapalicach – samowola budowlana, która przyciąga turystów z całego świata, morizon.pl,
7.    Szczerba Patryk, Sanatorium w Orłowie straszy od lat. Szansą na zmiany nowy plan miejscowy, trojmiasto.pl
8.    Ziomek Witold, Zamek w Łapalicach to największa samowola budowlana w Polsce. Budowa trwa od 30 lat, money.pl,