Wszystko zaczęło się od klątwy. Te zdaje się dotyczą nie tylko egipskich grobowców. Zdarzają się również w środku Europy, takie jak w tej historii. Oto węgierski palatyn w Trnawie, hrabia Miklós Esterházy, był świadkiem bójki między żniwiarzami a wartownikiem. Żniwiarze przybyli wcześniej na pomoc swojemu koledze, którego wartownik bez powodu zaatakował. Jednak hrabia, niewiele myśląc, skazał rolników na śmierć.

Tuż przed wykonaniem wyroku jeden ze żniwiarzy zdążył rzucić na hrabiego klątwę. I faktycznie od tego momentu Esterházy życia usłanego różami nie miał. Wśród nieszczęść, które go spotkały, była śmierć całej rodziny. Aby odkupić swoje winy, postanowił przebłagać Boga hojnym gestem. Rozkazał więc wybudować w Trnawie siedem kościołów.

Bazylika św. Mikołaja, jeden z najstarszych kościołów Trnawy / Fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska

Mały Rzym. Skąd tyle kościołów w Trnawie?

Tyle barwna, ale i przerażająca lokalna legenda. A jak było naprawdę? Dlaczego do dziś nawet w ścisłym centrum miasta jest mnóstwo kościołów? Przyczyniła się do tego wielka polityka i militarne podboje. Na początku XVI wieku tureccy Osmanowie zajmowali coraz większe obszary Europy. W 1543 roku sułtan Sulejman Wspaniały zaatakował i zdobył Ostrzyhom, siedzibę węgierskiego arcybiskupstwa.

Wówczas siedzibę arcybiskupstwa przeniesiono dalej na północ, do Trnawy właśnie. I znajdowała się w tym miejscu do 1820 roku. To była główna przyczyna pojawienia się w tym mieście dużej liczby kościołów. Historia najstarszych świątyń sięga jednak już nawet XIV wieku.

Tysiąc lat historii Trnawy

Trnawa powstała pod koniec IX wieku. Była dogodnie położona na skrzyżowaniu szlaków handlowych. Jednak pierwsza pisemna wzmianka o mieście pochodzi z 1211 roku. W 1238 roku król Węgier i Chorwacji Bela IV przyznał Trnawie jako pierwszemu ośrodkowi słowackiemu przywileje wolnego miasta królewskiego. Trnawę chronił pas murów, które do dziś zachowały się w dobrym stanie. Zamykają miasto w niemal dokładnym prostokącie o wymiarach 800 na 700 metrów.

Trnawę zwiedzam w upalny, bezchmurny wrześniowy dzień. Pytam przewodnika, która z zachowanych do naszych czasów budowli jest najstarsza. Okazuje się, że łatwej odpowiedzi nie ma. Trnawa uniknęła zniszczeń w czasie II wojny światowej. Wiele domostw ma kilkaset lat. Jednak były przebudowywane i naprawiane. 

Stare mury skryte są za warstwami kolejnych przebudów. Dlatego trudno wskazać konkretną najstarszą budowlę. Pewną cezurą jest rok 1666, kiedy to całe miasto objął wielki pożar. Ówczesna zabudowa była w dużej mierze drewniana, dlatego wiele budynków zniknęło bezpowrotnie. Inaczej jest jednak w przypadku kościołów. Te wznoszono z kamienia i cegieł. Dzięki temu miały większą szansę na przetrwanie do naszych czasów.

Cotygodniowy targ warzywny w centrum Trnawy / fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska

Najstarsze kościoły Trnawy

Wśród najstarszych świątyń jest położona w najwyższym punkcie miasta bazylika św. Mikołaja. Obecny strzelisty późnogotycki budynek  z XIV i XV wieku stoi w miejscu wcześniejszej romańskiej budowli. Przez kolejne stulecia był przebudowywany i poszerzany. W 2008 roku archeolodzy natknęli się w podziemiach kościoła na duże ossuarium ze szczątkami ludzi złożonymi tam w XIII wieku, czyli w czasach istnienia poprzedniego, romańskiego kościoła.

W leniwy sobotni poranek odwiedzam drugi z najstarszych kościołów w Trnawie, kościół św. Heleny. Właśnie kończy się msza, w której udział biorą głównie seniorzy. Blisko 56 proc. Słowaków jest katolikami. Niewielki kościółek powstał w połowie XIV wieku. Mimo przebudowy w XVII stuleciu zachował oryginalne gotyckie sklepienie krzyżowo-żebrowe. Z kolei nad wejściem znajdują się trzy figury z kamienia. Środkowa to św. Helena, której postać wyrzeźbiono około 1400 roku. 

Wieczorową porą Trnawa również urzeka / Fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska

Miejska wieża. Widok na stare miasto i… elektrownię jądrową

Nie ma dla mnie wizyty w mieście bez wspięcia się na wieżę widokową. W Trnawie jest nią usytuowana w centrum miejska wieża z XVI wieku. Taras znajduje się na wysokości 29 metrów. To dość, żeby zaznajomić się z rozplanowaniem starego miasta i panoramą regionu. Nawet bez lornetki można dostrzec grube kominy jednej z dwóch słowackich elektrowni jądrowych. Zapewniają ponad połowę energii elektrycznej dla całego kraju.

Bez zewnętrznego zasilania działa XVIII-wieczny mechanizm zegarowy, który można obejrzeć w drodze na wieżę. Wprawia go w ruch grawitacja. Zastosowano w tym celu ciężary przywiązane do 30-metrowych lin. Twórcą mechanizmu, który do dziś działa świetnie, był Franz Langer. Obok leży długopis i zeszyt, w którym obecni opiekunowie prowadzą notatki.

Widok z wieży miejskiej na stare miasto / Fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska

Polski król na poczcie

Pora zejść z wieży. Wokół rynku znajduje się wiele pięknych wiekowych kamienic. Jest też kilka budowli znacznie młodszych, w tym gmach poczty wzniesiony w czasach komunistycznych. Zastąpił naprawdę urokliwą kamienicę. Warto obejść pocztę ulicą Pekárską, bo przy bocznym wejściu znajduje się tablica upamiętniająca ważne wydarzenie. W nocy z 10 na 11 września 1382 r. w budynku, który się tu niegdyś znajdował, zmarł król Węgier i Polski Ludwik Węgierski. Nie jest jasne, co było przyczyną śmierci władcy. Jego przypadłość określono jako leprę, co czasem interpretuje się jako trąd lub syfilis.

Nie tylko „mały Rzym”. Również „mały Berlin”

W Trnawie od 2018 roku działa centrum kulturalne Mały Berlin. Każdego roku organizuje ponad 300 wydarzeń. Dlatego wizyta w tym mieście nie musi ograniczać się do oglądania kościelnej architektury. W programie są występy teatralne, koncerty, dyskusje i przedsięwzięcia edukacyjne.
Amatorzy dobrej kawy i niebanalnych wnętrz chętnie spędzą czas w kawiarni Synagoga, znajdującej się we wnętrzu dawnej bożnicy. Świątynia powstała w 1891 roku według projektu Jakuba Gartnera. W 2010 roku zdobyła nagrodę dla najpiękniej zrekonstruowanego obiektu sakralnego na Słowacji.

Czas pożegnać Trnawę. Mimo że jest to jedno z większych miast Słowacji, czuje się tutaj kameralną atmosferę. O wczesnym poranku wychodzę z hotelu z kubkiem gorącej herbaty. Siadam na skwerze w pobliżu kościoła św. Mikołaja, który ocieniony jest klonami. Chwilę cieszę się ciszą i porannym chłodem. Spokój zakłócają służby sprzątające. Bo miasto niebawem wybudzi się z letargu. Jutro rozpoczyna się Tradycyjny Jarmark Trnawski i wszystko musi być gotowe. To jedno z największych tego typu wydarzeń w Słowacji. W jego trakcie można podziwiać pokazy rzemiosła ludowego, raczyć się lokalnymi przysmakami (na przykład naleśnikami z ciasta ziemniaczanego lokše) i wyszaleć na koncertach.

Wzdłuż fortyfikacji ciągnie się trasa rowerowa. Trnawa ma ich 27 km / Fot. S. Zdziebłowski/National Geographic Polska

Trnawa. Położenie i dojazd

Trnawa jest siódmym pod względem wielkości miastem na Słowacji. Jej populacja liczy prawie 70 tys. mieszkańców. Położona jest około 60 km na północny-wschód od stolicy Słowacji, Bratysławy i 120 km od Wiednia. Oznacza to, że dojazd do niej z Polski jest bardzo dogodny. Z Krakowa to mniej więcej 5 godzin jazdy samochodem. Pasjonaci zabytkowej architektury z powodzeniem mogą tutaj spędzić kilka dni. Dla innych może wystarczyć kilka godzin w drodze do stolicy, pobliskich winnic lub wytwórni tradycyjnych miodów pitnych. Trnawę w Bratysławą łączy wygodne połączenie kolejowe. Dojazd zajmuje około pół godziny.

Źródła: