W upalne dni można przysiąść na drewnianym podeście i zanurzyć stopy w chłodnych wodach kanału Międzywodzie. Lub rozłożyć się na trawie w cieniu drzew, z widokiem na nagradzaną w konkursach architektonicznych białą bryłę Opery Nova. Na razie wybieram podest i widok nurtu tańczącego wokół moich kostek.

Chłodząc się myślę o tym, że niewiele jest w Polsce miast, które w samym centrum mają taką oazę zieleni. Bydgoszcz ma. Owszem, to trochę kwestia geografii – przez miejscowość płynie Brda, będąc forpocztą natury. By ją wykorzystać, trzeba było jednak trochę pomysłowości, wizjonerstwa i uporu. Tych włodarzom Bydgoszczy na szczęście nie zabrakło.

Wyspa Młyńska w Bydgoszczy

Nie ulegli pokusie zamiany Wyspy Młyńskiej w luksusowe osiedle lub dzielnicę biurową. Zadbano, by zakole rzeki pozostało sferą ukojenia od cywilizacyjnych bolączek. Woda, drzewa, trawa, alejki, ławki i kilka wtapiających się w krajobraz budynków. Tyle wystarczyło, by zyskać miejsce, które mieszkańcy Bydgoszczy pokochali całym sercem.

Do Bydgoszczy przyjeżdżam regularnie od wielu lat. Pamiętam ją sprzed dekady. Wyspa Młyńska, położona pomiędzy głównym nurtem Brdy a jej odnogą, Młynówką, tkwiła wówczas w stanie zawieszenia – teren był zaniedbany, a zabytkowe budynki niszczejące lub opustoszałe.

Trudno było się domyślić, że wyspa przez wieki pełniła dla miasta kluczową rolę. W średniowieczu działała tu mennica, najpierw prywatna, a później królewska. Rozrastający się zakład – jeden z większych w Europie – działał aż do początku XVIII wieku, gdy miasto zaliczyło poważny kryzys gospodarczy. Wyspa odzyskała blask dopiero za pruskiego panowania, gdy w miejscu mennicy postawiono młyny i spichlerze. Po II wojnie światowej znów jednak popadła w tarapaty.

Projekt odnowienia tego miejsca powstał ponad dekadę temu. Pomogły fundusze zagranicznych partnerów (głównie UE) i przez kolejne lata centrum Bydgoszczy piękniało.

Zwieńczeniem prac było oddanie do użytku dawnych Młynów Rothera. Zmodernizowany, potężny ceglany budynek jest dziś siedzibą Centrum Nauki i Kultury.

Miastu udało się w połączyć historię ze współczesnością. Na Wyspie Młyńskiej ślady odległych czasów przeplatają się z nowymi inwestycjami, tworząc harmonijną całość. Zabytki, muzea i obiekty kulturalne sąsiadują z plażą, terenem rekreacyjnym i boiskiem do siatkówki na piachu.

Tereny w pobliżu bydgoskiej Brdy stały się modelowym przykładem na to, że modernizacje można prowadzić w sposób zrównoważony, tak by zyskując nową funkcjonalność miejsca nie szkodzić przyrodzie.

Bydgoszcz nazywana bywa „polską Wenecją” / Fot. Henryk Sadura/Getty Images

Na wyspę prowadzą trzy piesze kładki, które sprawiają, że jest ona częścią miejskiego krajobrazu – toczy się tu codzienne życie, a alejkami przemykają mieszkańcy miasta, spieszący do pracy lub innych obowiązków.

Ci, którzy mają akurat wolny czas wpadają tu, by „liznąć” nieco kultury, poszaleć z piłką lub po prostu odpocząć i spotkać się z przyjaciółmi. Wieczorem zapełniają się knajpki, a muzyka koncertów i gwar rozmów niosą się po wodzie. Bydgoska Wyspa Młyńska zyskała nowe życie.

Bydgoska Wyspa Młyńska nowym Cudem Polski 

Przypomnijmy, że Wyspa Młyńska znalazła się na liście laureatów wakacyjnego plebiscytu Travelera „Cuda Polski 2023”. Zielone serce Bydgoszczy, jak bywa nazywana zielona enklawa miasta, dzięki głosom internautów, okazało się lepsze od dwóch innych propozycji z województwa kujawsko-pomorskiego – Skansenu w Kłóbce oraz Olenderskiego Parku Etnograficznego w Wielkiej Nieszawce. 

„Cuda Polski” po raz pierwszy zorganizowane zostały w 2011 roku i odbywały się nieprzerwanie do 2017. Ku ogromnej radości lokalnych społeczności, o czym może świadczyć rekordowa liczba oddanych głosów (ponad 123 tys.), plebiscyt powrócił w 2023 r.

W przeciwieństwie do poprzednich edycji plebiscytu, w tej edycji wyłonionych zostało nie siedem, a szesnaście nowych Cudów Polski z każdego województwa. Wśród nich m.in. Park Książęcy Zatonie czy miasto Bardo na Dolnym Śląsku.