Zbroje w słońcu, szczęk ścierających się mieczy, chrzęst łamanych toporem tarcz i modlitewne zawołania. Na Polach Grunwaldzkich panuje prawdziwie średniowieczna atmosfera. O tym, jak wyglądało średniowiecze w Polsce, przeczytasz również tutaj. 

Wszystko, co do niedawna można było sobie wyobrazić, czytając sławetną księgę Henryka Sienkiewicza Krzyżacy, zobaczysz na własne oczy. Jak przed 609 laty połączone siły polskie, litewsko-ruskie i oddziały czeskie zmierzą się z wojskami zakonu krzyżackiego. W inscenizacji weźmie udział ponad tysiąc zbrojnych z całej Europy. 

Największe rekonstrukcje bitew w Polsce

Rekonstrukcja starcia dwóch najpotężniejszych europejskich armii tamtej epoki zostanie zrealizowana już po raz 25. Podobnych imprez, jak ta bitwa pod Grunwaldem, jest w Polsce bez liku. Dość wspomnieć organizowane co roku widowisko „Legnickie Pole 1241” reklamowane hasłem „Tu możesz stracić głowę”. Śmiałkowie, którym dekapitacja jest niestraszna, ponownie powstrzymają najazd mongolskich hord.

Wielką atrakcją jest też Festiwal Słowian i Wikingów, który odbywa się co roku w pierwszy weekend sierpnia na wyspie Wolin. Miejsce nie jest przypadkowe. W X w. skandynawscy najeźdźcy wybudowali tam warowną osadę Jomsborg. Według podań założycielem strażnicy był król duński Harald Sinozęby. Każda z dotychczasowych 25 edycji wydarzenia przyciągnęła tłumy turystów z kraju i zagranicy, chcących zobaczyć, jak lud z północy zdobywał grody.

Prof. Tomasz Szlendak z Instytutu Socjologii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu definiuje rekonstruktorów jako „pasjonatów i hobbystów, którzy w wolnym czasie odtwarzają dawne stroje, broń, technologie i działania społeczne (takie jak rytuały) oraz minione wydarzenia historyczne w zgodzie z najlepszą posiadaną wiedzą naukową”. Każde niemal miasto i miasteczko z zamkiem, zameczkiem, murami obronnymi albo tym, co z nich zostało, organizuje festyn lub turniej w stylistyce wieków średnich bądź szlacheckiej Rzeczypospolitej. A swoimi pomysłami oraz rosnącymi umiejętnościami na zgromadzeniach tych zaskakują członkowie bractw rycerskich i grup rekonstrukcyjnych, których w Polsce jest ok. 900.

Co przyciąga miłośników średniowiecznych bitem?

Co sprawia, że ich członkowie, zamiast lecieć na Majorkę, przybywają w lipcu pod Grunwald? Fascynacja militariami, ucieczka przed szarzyzną, tradycja i naukowa fascynacja dorobkiem przodków – oto wedle prof. Szlendaka główne motywy, którymi kierują się owi entuzjaści. Wymienia też patriotyzm, umiłowanie lokalnego dziedzictwa, potrzebę wtajemniczenia, relacji. Dla niektórych jest to sport ekstremalny, dla innych – możność zabijania wolnego czasu. Dla każdego – prestiż. 

Wśród uczestników tzw. ruchu rycerskiego liczącego co najmniej kilkaset osób przeważają ludzie wykształceni, głodni wiedzy z dziedziny historii, literatury, ikonografii, sztuki. Wśród nich jest też elita nad elitami – białogłowy i mężowie, którzy miłość do walk na miecze podnieśli do rangi profesjonalnego zajęcia. To ok. 50 osób zrzeszonych w Rycerskiej Kadrze Polski (RKP).

Reprezentują one naszą ojczyznę na arenie międzynarodowej, w tym na najznamienitszych mistrzostwach świata. Takich jak Battle of the Nations urządzanych przed federację HMBIA (Historical Medieval Battle International Association), tudzież na International Medieval Combat Federation organizowanych przez federację IMCF. Podczas tych prestiżowych zawodów ścierają się zawodnicy z kilkudziesięciu państw. Powodem do chluby i dumy dla przedstawicieli RKP jest pięć medali zdobytych przez nich na IMCF.

Ile kosztuje zbroja do walki?

Rekonstrukcje bitew to jednak nie tylko moda i sport. To także biznes. Przykra wiadomość brzmi: na przynależność do rycerskich bractw nie każdy może sobie pozwolić. Podstawowa zbroja do walki pełnokontaktowej kosztuje 5 tys. zł, ale są też wersje warte 15 tys. zł i dużo więcej.

Dość wspomnieć produkty oferowane przez pracownię Tomasza Samuły, po które do Lublina przyjeżdżają klienci z całego świata. Nie zraża ich ani wysoka cena (30 tys. zł za zbroję), ani konieczność długiego czekania (nawet pół roku). Jeżeli chcesz zadawać szyku na polu walki, przyda ci się też piękny hełm – to wydatek od kilkuset do 2 tys. zł. Za najprostszy miecz zapłacisz natomiast 400 zł. 

Wszystko to słono kosztuje, ale kto nie chciałby przenieść się do średniowiecza? Jeśli poprzestaniesz na roli widza, będzie dużo taniej. Więc co, spotykamy się pod Grunwaldem? A potem, od 19 do 21 lipca, nie powinno cię zaś zabraknąć na Oblężeniu Malborka.

Szczególnie pięknie obozy bractw wyglądają nocą. Wszędzie płoną ogniska, zbrojni biesiadują wraz z szlachtą i pospólstwem. Leje się staropolski miód, a do nieba wznosi się pieśń o bohaterstwie polskich rycerzy. To lepsze od żeglowania na Bali.