Czy dłużej są z nami psy czy koty?

Uczeni wielokrotnie porównywali DNA psów z genami ich najbliższych żyjących przodków – wilków – w celu określenia daty ich udomowienia. W pierwszych badaniach tego typu, przeprowadzonych w 1997 r., zespół Roberta Wayne’a z University of California w Los Angeles stwierdził, że nastąpiło to 135 tys. lat temu. Potem uczeni obniżyli nieco szacunki.

Biorąc pod uwagę znaleziska archeologiczne sprzed 31 tys. lat zawierające szczątki psów oraz dużą rozbieżność pomiędzy DNA psa i wilka, Wayne wciąż podejrzewa, że udomowienie musiało nastąpić co najmniej 50 tys. lat temu.

Inni badacze twierdzili, że bardziej realny czas to 16 tys. lat temu, a do udomowienia miało dojść w Chinach. Kolejne doniesienia znów przesunęły tę granicę. Uczeni połączyli analizy DNA psów i ludzi, by dojść do wniosku, że te dwa gatunki żyły wspólnie już 23 tys. lat temu. Pod koniec ostatniego zlodowacenia psy miały towarzyszyć myśliwym na Syberii.

Nasza wiedza na temat udomowienia kotów również nie jest precyzyjna. Groby i hieroglify pozostawione przez starożytnych Egipcjan wskazują na to, że były popularnymi zwierzętami domowymi już 3 tys. lat p.n.e. Na wybrzeżu Morza Czerwonego odkryto pierwszy znany w historii cmentarz zwierząt – psów i kotów – sprzed blisko 2 tys. lat.

Koty prawdopodobnie jednak żyły u boku ludzi znacznie dawniej. Gdy nasi przodkowie zaczęli uprawiać rolę, ich spichlerze musiały przyciągać szkodniki, a wraz z nimi koty. Gdy porównano DNA żbików z całego świata z udomowionymi kotami, okazało się, że te ostatnie pochodzą z Żyznego Półksiężyca, czyli z kolebki rolnictwa. A na Cyprze znaleziono pochówek człowieka z kocięciem sprzed 9,5 tys. lat.

Więcej jest kotów czy psów na świecie?

Które zwierzę jest dziś bardziej popularne? Na to pytanie nie jest łatwo odpowiedzieć, bo najczęściej dostępne są tylko szacunkowe dane. Jeszcze dekadę temu wynikało z nich, że w dziesięciu krajach z największą liczbą kotów jest ich prawie 204 mln. Psich pupilów w pierwszej dziesiątce krajów jest mniej niż 173 mln.

Dziś jednak sytuacja wygląda inaczej. Globalne szacunki z 2018 r. wskazują na przewagę psów: 471 mln do 373 mln. Także w Polsce mamy podobną sytuację. Liczba psów przekracza u nas 7,3 mln (daje nam to 11. miejsce na świecie – wyżej od nas jest RPA, niżej Włochy), podczas gdy kotów mamy ponad 5,5 mln (i również daje nam to 11. pozycję w rankingu, między Japonią a Rumunią).

Psy czy koty – kto jest mądrzejszy?

Jeśli weźmiemy pod uwagę sam rozmiar, ważący przeciętnie 64 gramy psi mózg jest o wiele większy niż koci, którego waga wynosi zaledwie 25 gramów. Z drugiej strony, przeciętny pies jest o wiele cięższy od typowego kota. Jeśli zmierzymy więc masę mózgu w stosunku do masy ciała, okazuje się, że koty mają mniej więcej taki mózg jak inne ssaki tej wielkości.

Psy natomiast mają mózgi relatywnie mniejsze, także w porównaniu ze swoimi przodkami, czyli wilkami. Oczywiście zachowanie zwierząt powie nam wiele więcej o ich bystrości niż sama neuroanatomia. Istnieje jednak pewna miara, która daje dość dobry obraz możliwości przetwarzania informacji: liczba neuronów w korze mózgowej. Czyli w części odpowiedzialnej za wyższe funkcje – analizę, planowanie i kontrolę zachowania. Tu koty biją psy na głowę. W kociej korze mózgowej jest ok. 300 mln neuronów, w psiej prawie dwukrotnie mniej.

Kto tworzy z nami silniejsze więzi – psy czy koty?

Związek pomiędzy psem a właścicielem jest zaskakująco podobny do tego pomiędzy rodzicem a dzieckiem. Maluch, który czuje się bezpiecznie, zachowuje się w charakterystyczny sposób w nowej sytuacji. Jest odważny i chętnie bada swoje otoczenie, jeśli matka jest w pobliżu. Przeżywa niepokój, gdy zostanie z obcym, ale z czasem przyzwyczaja się do jego opieki. Jednak gdy tylko mama wróci, nie można dziecka od niej oderwać. Psy poddane próbie „nowej sytuacji” reagują w ten sam sposób.

Z kotami sprawa jest bardziej skomplikowana. Zwierzęta te są bardziej niezależne i mniej skłonne do współpracy. Na dodatek środowisko laboratoryjne wywołuje u nich niepokój i stres. Przypuszczalnie dlatego, że koty nie mają zwyczaju opuszczać swojego terytorium. Podobnie negatywnie może na nie wpływać obecność nieznanej osoby. Wszystko to bardzo utrudnia prowadzenie rzetelnych badań. Mimo to uczeni podejrzewają, że koty tworzą więzi z właścicielami podobnie, jak czynią to psy.

Warto jednak pamiętać, że koty to samotnicy z natury. Psy natomiast są potomkami zwierząt stadnych i instynkt nakazuje im gromadzić się. Udomowienie zaś sprawiło, że tworzą stada z nami.

Lepszy kontakt mamy z psem czy kotem?

Rico, pies rasy border collie, słynął z tego, że był w stanie zrozumieć ponad 200 wyrazów. To wyjątkowe osiągnięcie. Ale nawet psy z bardziej ograniczonymi zdolnościami rozumienia często rozpoznają i odpowiadają na dziesiątki komend i próśb o znalezienie przedmiotów. A słowa to nie jedyny dostępny im kanał komunikacyjny. Psy potrafią rozpoznać gesty wskazujące – tj. wyciągnięty palec czy skinienie głową – i przy ich pomocy znaleźć pożywienie. Może to nie wydawać się zbyt imponujące, ale szympansom coś takiego przychodzi z dużą trudnością.

Psy potrafią też utrzymać kontakt wzrokowy z ludźmi – coś, czego unikają wilki – i za pomocą spojrzenia zwrócić uwagę pana na przedmioty. Zdają się wręcz być predysponowane do tego, by badać nasze twarze w poszukiwaniu informacji. Eksperymenty wykazały, że koty potrafią równie dobrze interpretować gesty wskazujące na miejsce, w którym znajduje się pożywienie. Jeśli jednak pokarm jest ukryty i niemożliwy do zdobycia, psy o wiele częściej zwracają się do właściciela o pomoc, wskazując na problem wzrokiem. Natomiast koty na próżno próbują zdobyć nagrodę samodzielnie.

Jednak zrozumieć kota to nie lada sztuka. Na pomoc w dogadaniu się z tymi czworonogami przychodzą naukowcy, którzy odkryli tajemniczy „język kotów”, o czym więcej piszemy tutaj.

Czy można wytresować kota tak jak psa?

Psy są łatwe do ułożenia, ponieważ zostały wybrane przez nas właśnie z tego powodu. Dzięki ewolucji wpasowały się w nasz tryb życia i nasze potrzeby. Z łatwością uczą się naszych zasad i szanują je. Są szczególnie uzdolnione w zakresie zadań poznawczych, wymagających współpracy i dzielenia się wiedzą.

Podczas gdy inne zwierzęta, takie jak szympansy czy delfiny, uczą się przez naśladowanie – obserwując innego osobnika wykonującego zadanie, a następnie próbując osiągnąć identyczny wynik – psy uczą się tak samo jak niemowlęta. Ten proces, zwany pedagogią, wiąże się z pośrednim nauczaniem. W jego trakcie pies odpowiada na bodźce takie jak kontakt wzrokowy, gesty i głos, naśladując zachowanie pana.

fot. Getty Images

Podstawowa metoda tresury psa wiąże się z wzmacnianiem pożądanych zachowań poprzez nagradzanie kąskiem jedzenia. Koty również można uczyć przy pomocy nagród i możliwe, że mogłyby osiągnąć równie dobre wyniki co psy. Np. niedawno udało się udowodnić po raz pierwszy, że kot potrafi imitować zachowanie swojego właściciela. Jednak takich eksperymentów prowadzono niewiele. Psy natomiast generalnie są bardziej zainteresowane treningiem. Nawet bez wyraźnych instrukcji, w naturalny sposób uczą się zasad życia domowego.

Pies czy kot – kto lepiej potrafi rozwiązywać problemy?

Choć w powszechnej opinii psy są inteligentne, ani one, ani koty nie są w stanie zinterpretować znaków wskazujących na ukryty pokarm. Innymi słowy, symbol X umieszczony nad schowanym smakołykiem nic im nie mówi. Za to i koty, i psy dość dobrze odnajdują kawałki pożywienia ukryte w różnych odległościach od siebie. Choć stosują różne strategie, kolejność, w jakiej wybierają lokalizacje, jest logiczna.

O kocich zdolnościach w zakresie rozwiązywania problemów wiemy niewiele. Naukowcy unikają takich eksperymentów, ponieważ te zwierzęta trudno nakłonić do współpracy. Dlatego o wiele częściej badano psy, które w takich testach potrafią wypaść gorzej niż ich dzicy kuzyni. Wilki – mające zresztą znacznie większe mózgi – uczą się otwierać drzwi zabezpieczone skomplikowanym zatrzaskiem obserwując, jak robią to inne wilki. Natomiast psy nie zdołały się nauczyć tej czynności nawet po latach przyglądania się, jak inni otwierają i zamykają drzwi.

Naukowcy doszli jednak do wniosku, że psy nie są kiepskimi specjalistami od rozwiązywania problemów, lecz po prostu wolą przy tym współpracować. Im głębsza więź, tym bardziej prawdopodobne, że pies zrzeknie się niezależności myślenia i działania na rzecz pani czy pana.

Cały geniusz tej strategii ukazuje się dopiero, gdy przyjrzymy się psom-przewodnikom. Współpracując z niewidomymi często przyjmują standardową rolę młodszego, podporządkowanego partnera. Lecz gdy zaistnieje konieczność, potrafią zainterweniować i rozwiązać problemy, którym właściciel nie podoła.

Superzmysły u kotów i psów

Nos psa rasy bloodhound zawiera 300 mln receptorów węchowych, podczas gdy człowiek ma ich zaledwie 5 mln. Czułość węchu tego zwierzęcia może być nawet 100 mln razy większa od naszego. Ale choć to psy słyną z doskonałego węchu, koty również mają czułe nosy. Z powodu ogromnych różnic pomiędzy poszczególnymi rasami psów, przeciętny kot, posiadający 200 mln receptorów węchu, ma bardziej wyczulony węch niż przeciętny pies.

Po przodkach – polujących w nocy – zwierzaki te odziedziczyły parę imponujących zdolności. Oba gatunki mają oczy bardzo wyczulone na ruch. Ich siatkówki zawierają o wiele więcej pręcików niż czopków, co również wyjaśnia słabe postrzeganie barw. Jednak pręciki znakomicie sprawdzają się w warunkach słabego oświetlenia. Tu znów przodują koty – widzą przy świetle sześciokrotnie słabszym niż my (psy – przy pięciokrotnie słabszym). Mają też czulszy słuch. Zakres słyszalnych częstotliwości wynosi u kotów od 45 do 64 000 Hz. U psów to „tylko” 67–45 000 Hz.

Jeśli chodzi o zmysły „nieludzkie”, bezkonkurencyjne są psy. Uczeni ze Szwecji i Węgier odkryli, że zwierzęta te potrafią wyczuwać ciepłe obiekty na odległość za pomocą nosa. Eksperymenty wykazały, że poddane treningowi psy są w stanie odróżnić od siebie obiekty o temperaturze pokojowej i sięgającej 31 st. C z odległości ponad półtora metra, nie korzystając przy tym ze zmysłów wzroku czy węchu.

Mają też specjalny ośrodek w mózgu zajmujący się przetwarzaniem takich bodźców. Wiele wskazuje też na to, że psy potrafią również wykrywać pole magnetyczne Ziemi. Ten zmysł geomagnetyczny pomaga im orientować się w terenie i wyszukiwać najkrótszą drogę do celu – wynika z badań prowadzonych w Czechach.

Wpływ kotów i psów na środowisko

Koty i psy to zwierzęta mięsożerne, więc karmiąc je wpływamy na stan klimatu Ziemi. Główną rolę odgrywa oczywiście masa ciała. Istotny jest tzw. ślad ekologiczny – czyli powierzchnia ziemi uprawnej potrzebnej do jego nakarmienia: wyhodowania zbóż służących jako składnik karmy i pasza dla zwierząt hodowlanych, których mięso i tłuszcz też wchodzą w skład owej karmy. Dla psa przeciętnej wielkości to 0,84 hektara rocznie. Nawet chihuahua, czyli jeden z najmniejszych psów na świecie, zostawia ślad ekologiczny rzędu 0,28 hektara rocznie. Tymczasem przeciętny kot wymaga zaledwie 0,15 hektara.

Odwrotnie wygląda sytuacja w kwestii bezpośredniego wpływu na przyrodę. Pomijając osobniki bezpańskie i zdziczałe, psy nie wyrządzają dużych szkód. Mogą płoszyć dzikie zwierzęta, ale jeśli nie spuszczamy ich ze smyczy w lasach (a także w parkach, gdzie mieszkają np. jeże) i zakładamy im kagańce, rzadko zabijają. Natomiast koty domowe, którym pozwalamy samodzielnie spacerować np. po okolicznych ogrodach i nieużytkach, są bezlitosnymi zabójcami.

W samej Wielkiej Brytanii zabijają 188 mln sztuk dzikich zwierząt rocznie: ssaków, ptaków, a nawet gadów i płazów. Z badań wynika, że możemy trochę ograniczyć żądzę kociego mordu, zwiększając w diecie ulubieńca ilość świeżego mięsa i angażując go w zabawy. Ale nie zmieni to, niestety, łowieckiej natury kota.

Pies czy kot – kto stwarza dla nas zagrożenie?

Nawet rozzłoszczony kot raczej nie wyrządzi nam dużej krzywdy w sposób mechaniczny. Także i w tym przypadku różnica w wielkości ciała sprawia, że groźniejsze są psy. Ale śmiertelne pogryzienia, choć nagłaśniane przez media, należą do rzadkości. Dzięki szczepieniom problemem przestała już być wścieklizna.

Psy i koty mogą natomiast przenosić chorobotwórcze bakterie, groźne szczególnie dla osób o osłabionej odporności (na szczęście przenoszą też mikroby pożyteczne). Jeśli chodzi o ugryzienia, groźniejsze mogą być rany zadane przez kocie zęby, które są ostrzejsze i ranią głębiej.

Kolejne zagrożenie stwarza dla nas kocia kuweta. Kontakt z nią grozi infekcją pasożytem Toxoplasma gondii. U części z nas może wywołać toksoplazmozę, groźną zwłaszcza dla kobiet w ciąży i osób z niedoborami odporności. U innych infekcja może wpływać na psychikę: mają gorszy refleks i częściej biorą udział w wypadkach.

Kto jest bardziej użyteczny – pies czy kot?

Nasi przodkowie udomowili zwierzęta z bardzo konkretnych powodów. Koty chroniły zapasy jedzenia przed gryzoniami... i w zasadzie na tym ich rola się kończyła. Dziś, kiedy większości domów nie odwiedzają już myszy, ich użyteczność sprowadza się do roli naszych ulubieńców. Psy natomiast wciąż pełnią rolę strażników naszych domów, towarzyszą myśliwym na polowaniach i pasterzom podczas wypasu zwierząt. Potrafią ciągnąć sanie i prowadzić niewidomych, a przede wszystkim wywęszyć najróżniejsze rzeczy. Z racji ostrości tego zmysłu i podatności na trening psy służą m.in.:

  • w policji;
  • na lotniskach;
  • czy w brygadach ratowników szukających ofiar lawin lub trzęsień ziemi.

Są też w stanie wykryć nawet niewielkie zmiany zapachu towarzyszące stanom chorobowym u człowieka takim jak rak.

Kot czy pies – kto bardziej poprawia nasz dobrostan?

Domowi pupile towarzyszą nam dziś najczęściej nie z powodów użytkowych, lecz dlatego, że po prostu lubimy ich towarzystwo. Stało się to wyjątkowo dobrze widoczne w czasie pandemii. Możliwość pogłaskania czy przytulenia zwierzaka dla wielu osób była jedyną formą kontaktu z innym stworzeniem. Wiadomo też, że taki kontakt obniża stres i zaspokaja nasz „głód dotyku”.

Zwierzęta domowe mogą mieć też zbawienny wpływ na dzieci z problemami rozwojowymi, choć niekoniecznie musi on przyjmować formę jakiejś terapii. Wystarczy codzienna obecność zwierzęcia. Z badań australijskich wynika, że zaburzenia emocjonalne i społeczne u dzieci wychowujących się z psami były – w porównaniu z rówieśnikami niemającymi stałego kontaktu z takim zwierzęciem – o 23 proc. rzadsze. Ryzyko zachowań aspołecznych było o 30 proc. niższe, podobnie jak ryzyko problemów w interakcji z innymi dziećmi (o 40 proc. mniejsze).

Jeśli chodzi o psy, korzyści jest więcej. Liczne badania wykazały, że bakterie obecne w ślinie tych zwierząt mają dobroczynny wpływ na działanie układu odpornościowego. Dzieci, które wychowują się w domach z psem, są mniej narażone na alergie. Podobny efekt może też występować w przypadku kotów. Te ostatnie jednak rzadko wyprowadzamy na spacery.

Psy natomiast wymagają ruchu, z czego korzystają także ich właściciele. Z wyliczeń badaczy z Uniwersytetu w Liverpoolu wynika, że spacery z psami zajmują średnio pięć godzin w tygodniu. Zwiększa to aż trzykrotnie dawkę tej aktywności fizycznej w porównaniu z osobami, które psów nie mają. Z innych badań wynika, że takie spacery sprzyjają też nawiązywaniu znajomości.

Kto jest bardziej popularny w internecie – pies czy kot?

Z pozoru wydaje się to proste – wszyscy wiedzą, że w internecie rządzą koty. Są na zdjęciach, filmach i memach. Przeglądanie „obrazków z kotkami” stało się wręcz synonimem wykorzystywania sieci w niekoniecznie produktywnym celu (fenomen ten doczekał się zresztą badań naukowych). A jednak sytuacja zaczęła się zmieniać. Analizy z 2018 r. pokazały, że psy kontratakują – np. wśród najpopularniejszych instagramowych kont poświęconych zwierzętom stanowiły już 44 proc., podczas gdy koty tylko 36 proc. Podobny trend pojawił się w wyszukiwaniach na YouTube.

Można też wziąć pod uwagę zwierzęcych celebrytów. Najpopularniejsza kotka w sieci to tzw. Grumpy Cat – ma ok. 2,6 mln fanów na Instagramie i ok. 8 mln na Facebooku. Ale podobną popularnością, przynajmniej instagramową, cieszy się chociażby Marutaro, czyli pies rasy Shiba-inu, powszechnie kojarzony z memami przedstawiającymi „pieseła” (ang. doge). Natomiast na Facebooku nie do pobicia jest szpic miniaturowy imieniem Boo, który ma ponad 15 mln fanów.

Więcej o psach i kotach przeczytasz w najnowszym wydaniu „National Geographic Polska” poświęconemu inteligencji zwierząt. Grudniowy numer magazynu możesz nabyć bez wychodzenia z domu za pośrednictwem strony kultowy.pl.