Co w nas, ludziach, jest szczególnego? Za jedną z takich cech bardzo długo uważano unikatową zdolność płakania np. ze szczęścia. „Wydzielanie łez pod wpływem emocji jest powszechnym i wyłącznie ludzkim zachowaniem” – pisali w 2018 r. autorzy pracy naukowej zatytułowanej „Dlaczego tylko ludzie ronią emocjonalne łzy”.

Stwierdzenie jest konsensusem naukowym, co do którego jeszcze do niedawna nie było wątpliwości. Jednak w zeszłym miesiącu w czasopiśmie naukowym „Current Biology” ukazał się niewielki artykuł, który obala tezę o naszej wyjątkowości.

Japońscy naukowcy opisali w nim doświadczenia, w których wzięły udział psy. Badacze twierdzą, że udało im się wykazać, iż psy płaczą. Naszym czworonożnym pupilom wilgotnieją oczy pod wpływem silnych uczuć. Które odczuwają np. wtedy, gdy po kilku godzinach nieobecności ponownie spotykają się ze swoim opiekunem.

Jak przeprowadzono badania, w których psy płaczą?

W serii eksperymentów wzięło udział osiemnaście psów. W pierwszym teście naukowcy mierzyli, jak zmienia się wilgotność oczu psa, gdy po 5–7 godzinach wraca do nich opiekun. By to ocenić, w psów przeprowadzono tzw. test Schirmera.

Polega on na umieszczeniu paska bibułki między dolną powieką a rogówką oka. W ten sposób weterynarz może zbadać, czy wilgotność psiego oka jest odpowiednia. W tym przypadku naukowcy ustalili, że gdy psy widzą po dłuższej nieobecności swojego opiekuna, ich oczy są o 10 proc. bardziej wilgotne, niż gdy pojawia się przy nich inny znajomy dorosły, który nie jest ich właścicielem.

Czy to oksytocyna sprawia, że psy płaczą?

By wyjaśnić, co stoi za tym mechanizmem, badacze przeprowadzili kolejny test. Tym razem psie oczy zakraplano roztworem zwierającym oksytocynę. To spowodowało, że na kontrolnych paskach pojawiło się więcej psich łez. Zdaniem badaczy udało się w ten sposób wykazać, że gdy do psa wraca opiekun, w organizmie zwierzaka wydziela się więcej oksytocyny. A to sprawia, że jego oczy robią się wilgotne.

Nigdy nie słyszeliśmy o tym, by odkryto, że zwierzęta mogą płakać z radości – komentuje Takefumi Kikusui, zwierzęcy behawiorysta z Uniwersytetu Azabu w Japonii, jeden z autorów badań. – Bardzo się cieszymy, że udowodniliśmy to jako pierwsi na świecie! – dodaje.

Kontrowersyjne badania

Ale czy opisane wyżej na pewno eksperymenty dowiodły tego, o czym mówią ich autorzy? Inni badacze mają co do tego poważne wątpliwości. Krytykują zarówno wnioski płynące z badań, jak i przyjętą metodologię.

U zwierząt wydzielanie łez służy oczyszczeniu oka z zabrudzeń lub substancji drażniących. Krytycy przypominają, że gdy pies wita swojego opiekuna, skacze lub kręci się z radości. Gwałtowne ruchy mogły spowodować przesuwanie się pasków kontrolnych, drażniąc oko zwierząt i powodując większe łzawienie. To samo dotyczy roztworu z oksytocyną – psy mogły mieć po niej wilgotniejsze oczy, bo substancja była po prostu dla nich drażniąca.

– Gdyby przyjąć wyniki tych badań za prawdziwe, byłoby to jedno z najdonioślejszych odkryć dotyczących ekspresji emocji u zwierząt, jakich kiedykolwiek dokonano – zauważa Clive Wynne, behawiorysta zwierzęcy z Uniwersytetu Stanowego Arizony, cytowany przez „New York Times”. – Jednak potrzeba o wiele więcej, by mnie przekonać. Na razie tego nie kupuję – zaznacza naukowiec.

Jak podaje „New York Times”, badania dr Kikusui wzbudziły wątpliwości również u Lauren M. Bylsmy, psycholożki klinicznej z Uniwersytetu w Pittsburghu. Dr Bylsma jest współautorką wspomnianej na początku pracy o tym, że tylko ludzie ronią emocjonalne łzy.

Sposób na człowieka?

Co ciekawe jednak, pewien wniosek z badań nie wzbudził kontrowersji. Japońscy naukowcy pokazywali zdjęcia dziesięciu psów 74 osobom. Potem zapytali ich, jakie uczucia wzbudzają w nich różne fotografie czworonogów.

Jak łatwo się domyślić, psy z załzawionymi oczami budziły większą chęć opieki niż te, których oczy były suche. – Być może te psy, których oczy robiły się bardziej wilgotne podczas interakcji z opiekunem, zyskiwały więcej opieki i troski – zastanawia się dr Kikusui.

Byłby to więc swoisty sposób na zdobycie uczuć opiekuna – podobny do robienia wielkich psich oczu, gdy zwierzę o coś prosi. Jak wykazano trzy lata temu, mięśni potrzebnych do uzyskania proszącego wyrazu pyska (doskonale znanego wszystkim właścicielom psów), nie mają wilki. Mięśnie te pojawiły się dopiero u psów. Zdaniem badaczy po to, by wzmacniać ich relację z ludzkim opiekunem.


Źródła: Current Biology, The New York Times, PNAS, National Library of Medicine.