Naukowcy przeanalizowali substancje zachowane w dwóch tzw. urnach kanopskich. Były to kamienne naczynia, w których umieszczano zmumifikowane narządy wewnętrzne usunięte w czasie procesu balsamowania zmarłego. Z reguły przy sarkofagu z ciałem umieszczano cztery urny. W każdej był inny organ.
Urny kanopskie damy egipskiej Senetnaj
Przebadane naczynia należały do kobiety o imieniu Senetnaj. Żyła w czasach panowania faraona Amenhotepa II, władcy XVIII dynastii, około 3 400 lat temu. Zdaniem egiptologów była mamką tego władcy, czyli karmiła piersią małego księcia.
Za swoje zasługi została uhonorowana w specjalny sposób. Po śmierci pochowano ją w grobowcu faraońskim w Dolinie Królów na nekropolii tebańskiej. Odkrycia tego grobowca dokonał słynny archeolog Howard Carter, który później ogłosił sensacyjne znalezisko w postaci grobowca Tutanchamona.
Zaawansowanie technologie pomagają poznać tajniki mumifikacji
Do analiz substancji naukowcy wykorzystali zaawansowane metody analityczne, w tym chromatografię gazową sprzężoną ze spektrometrią mas. Wszystko po to, aby poznać skład substancji, które miały zakonserwować na wieczność wnętrzności kobiety.
Badania wykazały, że aby organy wewnętrzne zakonserwować w skuteczny sposób, zastosowano mieszankę różnorodnych substancji. Był to roztwór:
- wosku pszczelego,
- oleju roślinnego,
- tłuszczów zwierzęcych,
- bituminu (substancja podobna do smoły),
- żywicy modrzewiowej i sosnowej,
- drzewa damarowego lub pistacjowego.
Wykryto też mniej oczywiste i znane substancje stosowane do mumifikacji. To związki kumaryny i kwasu benzoesowego. Kumaryna ma zapach podobny do wanilii i występuje m.in. w cynamonie. Z kolei kwas benzoesowy można pozyskać z aromatycznych żywic z paru rodzajów drzew i krzewów.
Dzięki specjalistycznym badaniom udało się odtworzyć zapach substancji do balsamowania organów / Fot. Max Planck Society
– Te złożone i różnorodne składniki, charakterystyczne tylko dla tego wczesnego okresu, umożliwiają wgląd w poznanie wyrafinowanych praktyk mumifikacji i dalekosiężnych szlaków handlowych Egiptu – mówi egiptolog i kustosz Muzeum Augusta Kestnera, dr Christian E. Loeben, który jest współautorem artykułu na ten temat.
Wskazał, że z tego okresu historii Egiptu nie ma wiele źródeł pisanych dotyczących tajników mumifikacji. Dlatego najnowsze analizy są tak ważne.
Składniki do balsamownia sprowadzano z bardzo daleka
Analizy wykazały, że prawdopodobnie większość składników użytych do mumifikacji narządów sprowadzono z odległych krain. – Liczba importowanych składników użytych do zakonserwowania narządów Senetnaj wskazuje na to, że była ważną członkinią wewnętrznego kręgu faraona – dodaje prof. Nicole Boivin z Instytutu Maxa Plancka.
Mumifikacja była oczkiem w głowie starożytnych Egipcjan. Ciągle eksperymentowali. Nie znamy jednego, niezmiennego sposoby mumifikowania. Aby osiągnąć zamierzony efekt, nie szczędzili sił i środków. Mumifikacji poddawano jednak tylko najbogatszych mieszkańców Egiptu, bo była to kosztowna usługa.
Wśród importowanych składników znalazła się żywica modrzewiowa. Prawdopodobnie pochodzi z północnej części Morza Śródziemnego. Być może użyto też żywicy damara. Drzewa, z których jest pozyskiwana, znajdują się w lasach tropikalnych Azji Południowo-Wschodniej. Do tej pory sądzono, że używano jej w procesie mumifikacji, ale tysiąc lat później.
Każdy będzie mógł powąchać substancje do balsamowania
Obecnie urny znajdują się w Muzeum Augusta Kestnera w Hanowerze w Niemczech. Przy okazji badań specjalistycznych substancji muzealnicy postanowili stworzyć specjalną multisensoryczną wystawę. Francuska perfumiarka Carole Calvez i muzealniczka zmysłów Sofią Collette Ehrich odtworzyły zapach balsamów. W ten sposób dziedzictwo Egiptu będzie dostępne również dla osób z niepełnosprawnością wzroku – niewidomych i słabowidzących.
– Zapach wieczności to coś więcej niż tylko woń procesu mumifikacji. Uosabia bogate kulturowe, historyczne i duchowe znaczenie praktyk pogrzebowych starożytnego Egiptu – zauważa Huber.
Źródło: Scientific Reports.