Mówiąc o drogach w Stanach Zjednoczonych, większość osób ma przed oczyma bezkresne autostrady, po których majestatycznie suną amerykańskie krążowniki, wielkie SUV-y i półciężarówki. Trzeba jednak wiedzieć, że na początku XX wieku ten wielki kraj wyglądał zupełnie inaczej. Utwardzone drogi miały charakter wyłącznie lokalny, a i tych było „jak na lekarstwo”.

Jak to możliwe? Po prostu Amerykanie nie wierzyli w rozwój raczkującego wówczas automobilizmu. W opinii większości z nich samochody były modą, która szybko przeminie i nigdy nie zagrozi pozycji kolei. Wszystko zmieniło się w chwili, gdy w rządzie USA zapadła decyzja o przystąpieniu do I wojny światowej.

Czym jest Route 66?

Kiedy siły zbrojne Stanów dotarły na Stary Kontynent, zastały tam świetnie rozwiniętą sieć utwardzonych dróg, umożliwiających odbycie dalekiej podróży. Dla mieszkańców Nowego Świata był to prawdziwy szok. Stany Zjednoczone nie miały wówczas ani jednej utwardzonej trasy, która umożliwiałaby szybką i komfortową podróż od wybrzeża do wybrzeża. Ciężarówki wojskowe, transportowane ze środka kraju do miast portowych, musiały przemieszczać się lokalnymi uliczkami i polnymi drogami, nierzadko grzęznąc w błocie aż po ramę.

Lata mijały, a wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, transport samochodowy rozwijał się coraz bardziej. Z automobili korzystali nie tylko przedstawiciele służb stanowych i federalnych, farmerzy i handlarze, ale także zwykli ludzie, którzy marzyli, by móc pojechać swoim pojazdem dalej niż na drugi koniec miasta. W obliczu stale rosnącej popularności transportu prywatnego, rząd USA musiał podjąć decyzję o budowie sieci dróg międzystanowych, wzorem państw europejskich.

Nowo powstałe autostrady były prostymi liniami, pionowymi lub poziomymi. Te pierwsze oznaczono numerami nieparzystymi, drugie – parzystymi. Jedna trasa znacząco wyróżniała się na tle pozostałych. Przebiegała ukośnie i w praktyce nie była nową autostradą, a jedynie „zlepkiem” już istniejących dróg – głównych ulic miast i miasteczek, które połączono nowymi odcinkami. Mowa o słynnej Route 66, nazywanej „drogą-matką”.

Jak biegnie Route 66?

Trasa 66, otwarta 11 listopada 1926 roku, początkowo rozpoczynała się w Chicago i kończyła swój bieg w Los Angeles. W 1936 roku dobudowano kolejny odcinek, prowadzący do Santa Monica. W sumie droga mierzyła aż 3945 km.

Dla nas, mieszkańców Europy, wydaje się nieprawdopodobne, że przemierzając tylko jedną trasę, aż 3 razy trzeba przestawiać zegarek! Route 66 przecina 8 stanów i 3 strefy czasowe. Droga-matka biegnie przez Illinois, Missouri, Kansas, Oklahomę, Texas, Nowy Meksyk, Arizonę i Kalifornię. Najkrótszy odcinek trasy znajduje się w Kansas (21 km), najdłuższy – w Oklahomie (695 km).

Ile czasu zajmuje przejechanie Route 66?

Droga 66 jest trasą transkontynentalną, więc nie można liczyć, że uda się ją pokonać w jeden dzień. Zgodnie ze wskazówkami podawanymi przez popularne aplikacje nawigacyjne, podróż samochodem lub motocyklem powinna zająć 40–50 godz. To dość optymistyczne założenie, które nijak ma się do rzeczywistego czasu podróży. Aplikacje nie uwzględniają bowiem czasu na tankowanie, posiłki i sen. W praktyce pokonanie całej Route 66 zajmuje 6–7 dni.

Warto jednak podkreślić, że ten czas można spokojnie wydłużyć nawet do kilku tygodni. Wynika to z faktu, że Route 66 można po prostu przejechać. Ale możne też jej doświadczyć, odwiedzając przydrożne atrakcje i zwiedzając miasteczka, przez które prowadzi. 

Z czego słynie Route 66?

Trasa 66 stała się niezwykle popularna wśród mieszkańców Stanów Zjednoczonych w latach 30. XX wieku, gdy większość odcinków doczekała się utwardzenia. Wówczas Amerykanie zapragnęli poznać swój kraj i na własne oczy zobaczyć miejsca, które wcześniej mogli oglądać jedynie na ekranie telewizora. Turyści zaczęli szturmować słynną drogę, a mieszkańcy przydrożnych miasteczek dostrzegli w tym okazję na niemały zarobek.

Nagle wzdłuż Route 66 zaczęły powstawać stacje benzynowe, warsztaty, dinery (amerykańskie restauracje serwujące śniadania i lunche, w których kuchnia znajduje się tuż za barem i nie jest odgrodzona ścianą), motele, hotele i sklepy. Oraz cała masa innych punktów handlowo-usługowych, których właściciele zadbali, by miejsca te były widoczne już z daleka. Wielkie, krzykliwe neony i drewniane rzeźby legendarnego Paula Bunyana to jeszcze nic. Przy Drodze 66 nie brakowało też naprawdę dziwacznych atrakcji, takich jak samochody zakopane do połowy w ziemi czy wielki błękitny wieloryb. Zasada była prosta – kto umiał wyróżnić swój biznes, zdobywał klientów. To właśnie stąd wzięło się określenie „droga-matka” – Route 66 „żywiła” całe rodziny

Malowniczy przebieg i ciekawe miejsca złożyły się na wyjątkowy charakter Drogi 66. Z czasem amerykańscy podróżnicy i wagabundy zaczęli otaczać ją autentyczną czcią. Nic dziwnego, że przez lata inspirowała najbardziej znanych twórców. Filmy, w których pojawia się charakterystyczny znak można wymieniać niemal w nieskończoność („Easy Rider”, „Thelma i Louise” czy animacja „Auta” – to tylko kilka przykładów). Podobnie zresztą jak piosenki, wśród których najbardziej wpada w ucho przebój Chucka Berry'ego zatytułowany „Route 66” i hit Bobby'ego Troupa „Get Your Kicks on Route Sixty Six”.

27 czerwca 1985 Route 66 została wykreślona z listy autostrad krajowych USA, a jej rolę zaczęła pełnić autostrada Interstate 40. Nowocześniejsza, szybsza i bardziej komfortowa trasa przejęła znaczną część ruchu międzystanowego, a lokalne biznesy przy Drodze 66 zaczęły podupadać. Gdy droga przestała przynosić zyski, przedsiębiorcy zaczęli szukać innego źródła dochodu.

Nagle prężnie prosperujące miasteczka zaczęły się wyludniać (dosłownie, bo przy Drodze 66 można znaleźć wiele widmowych miast, które dziś są często odwiedzanymi atrakcjami). Część dawnych lokali i innych biznesów przetrwała jednak do dziś, a większość wymienia się jednym tchem wśród największych atrakcji Stanów Zjednoczonych. Niektóre wciąż pełnią swoją pierwotną funkcję, inne zostały przekształcone w muzea.

Łączy je jedno – odwiedzający te miejsca odbywają podróż w czasie do lat 50. i 60. XX wieku, gdy Drogą 66 mknęły wielkie krążowniki z potężnymi V-ósemkami pod maską. Nic dziwnego, że Droga 66 to jeden z najpiękniejszych szlaków motocyklowych świata oraz obowiązkowy element road trip po Stanach.

Najbardziej charakterystyczne punkty na Trasie 66 to:

  • Lou Mitchell's – jeden z najsłynniejszych amerykańskich dinerów, w którym podobno można zjeść najsmaczniejszy omlet w Stanach, a może i na całym świecie. Lokal położony w Chicago powstał w 1923 roku;
  • Cadillac Ranch – przejeżdżając przez Amarillo, nie sposób przeoczyć dziesięciu amerykańskich krążowników, wkopanych w pole kukurydzy, na których każdy podróżnik zostawia swój podpis. Ta ekscentryczna atrakcja powstała w 1974 z inicjatywy Chipa Lorda, Houdsona Marqueza i Bouga Michelsa;
  • Galeria Sław Route 66 – muzeum w miasteczku Pontiac to tysiące pamiątek z czasów świetności Drogi 66;
  • Muzeum Route 66 – kolejne słynne muzeum, przez wielu uważane za najlepsze na całej trasie, mieści się w Clinton. Tamtejsza ekspozycja obrazuje całą historię drogi, od 1926 roku aż po czasy współczesne;
  • Pops – w mieście Arcadia mieści się stacja benzynowa, przy której działa spory sklep. Co w tym niezwykłego? To miejsce wyróżnia jeden szczegół. W sklepie można kupić wyłącznie oranżadę. Dostępnych jest ponad 700 smaków gazowanego napoju;
  • Skamieniały Las – Route 66 ma sporo do zaoferowania także miłośnikom natury. Jednym z najciekawszych miejsc przy trasie jest Park Narodowy Skamieniałego Lasu, zlokalizowany w Holbrook;
  • Błękitny Wieloryb – jedna z najbardziej charakterystycznych ikon Drogi 66 jest zlokalizowana w mieście Catoosa. Niby nic specjalnego, jednak niemal każdy podróżnik zatrzymuje się przy wielkim wielorybie, pełniącym funkcję pomostu ze zjeżdżalnią.

Gdzie jest znak Route 66?

Powyżej wymieniliśmy tylko kilka przykładów z długiej listy atrakcji, które czekają na turystów przy Drodze 66. Należy jednak podkreślić, że tym, co w największym stopniu rozsławia „drogę-matkę”, jest towarzysząca jej romantyczna atmosfera. Podróżując z Illinois do Kalifornii, można poczuć się jak bohater filmu drogi, przemierzający bezkresny kraj. Tej magicznej atmosfery po prostu nie da się ubrać w żadne słowa.

Pierwszy znak drogowy Route 66 został postawiony w Springfield (Illinois). Obecnie historyczna trasa jest w większości całkowicie przejezdna, a stan nawierzchni nie pozostawia nic do życzenia. Nawet nieliczne odcinki szutrowe są utrzymywane w stanie, który pozwala pokonać je samochodem bez podwyższonego prześwitu i napędu na cztery koła.

Warto jednak wiedzieć, że część odcinków (ok. 20 proc.) nie jest przejezdna. Znalezienie objazdu nie stanowi jednak dużego problemu. Sama historyczna trasa w większości jest dobrze oznaczona i podróżujący nie mają problemu z odnalezieniem znaków informujących, na jakiej trasie aktualnie się znajdują.