Świat nauki napisał wiele scenariuszy końca ludzkości. Jedna z hipotez zakłada, że życie na Ziemi ulegnie unicestwieniu w następstwie erupcji jednego z superwulkanów. Jako najbardziej prawdopodobny sprawca zagłady wskazywana jest kaldera Yellowstone. Zdaniem badaczy, gdy dojdzie do wybuchu, superwulkan wyrzuci do atmosfery ponad tysiąc kilometrów sześciennych popiołu wulkanicznego. Trudno wyobrazić sobie skutki takiego kataklizmu, tym bardziej, że już erupcja Krakatau z 1883 roku, która uwolniła znacznie mniejszą siłę, wywołała katastrofę na globalną skalę i unicestwiła dziesiątki tysięcy ludzi.

Gdzie leży wulkan Krakatau?

W przeszłości Krakatau była niewielką wyspą wulkaniczną położoną w obszarze Cieśniny Sundajskiej, między Jawą a Sumatrą. Dziś nazwę tę nosi archipelag czterech wysp, należących do Indonezji. Varlaten i Lang stanowią pozostałość wcześniejszych erupcjach. Rakata powstała w następstwie wielkiego kataklizmu z 1883 roku, w wyniku którego dwie trzecie pierwotnej wyspy dosłownie zniknęło. Ostatnią jest Anuk Krakatau, która niespełna 100 lat temu wyłoniła się spod powierzchni morza.

Historia Erupcji Krakatau w 1883 roku

W XIX wieku wyspa Krakatau nie była zamieszkana. Duża aktywność wulkaniczna i sejsmiczna nie stwarzała dogodnych warunków do życia. Największy stożek wznosił się wówczas na wysokość 813 metrów. Nikt nie chciał żyć w cieniu złowieszczej góry.

Wzmożone wstrząsy zaczęto odnotowywać już w 1878 roku. Dwa lata później silne trzęsienie ziemi zrównało z ziemią większość zabudowań wzniesionych na zachodnim brzegu Jawy. Kolejne silne wstrząsy nawiedziły ten obszar w maju 1883 roku. Największy z kraterów na Krakatau zaczął wówczas uwalniać popiół i gazy. Na jego zboczach pojawiły się pęknięcia, którymi woda morska wlewała się do środka. Całą wyspę otoczyły kłęby pary. Spektakl zwiastujący zbliżającą się katastrofę trwał trzy miesiące.

26 sierpnia 1883 roku, o godzinie 12:53 czasu lokalnego, nastąpiła seria potężnych eksplozji. Z krateru zaczął wydobywać się słup dymu, osiągający wysokość ok. 27 kilometrów. Ogłuszający huk niósł się na odległość 4300 kilometrów. Kilka godzin później w okoliczne wybrzeża uderzyła fala tsunami

Następnego dnia nastąpiły kolejne cztery eksplozje. Ostatnią odnotowano o 10:02 czasu lokalnego. Była to jedna z największych katastrof naturalnych w historii. W powietrzu zawisły ogromne ilości pyłu wulkanicznego. Według różnych źródeł, objętość materiału wynosiła od 19 do 40 kilometrów sześciennych. Popiół najprawdopodobniej sięgnął mezosfery, a błyski były widoczne nawet na oddalonych o tysiące kilometrów wyspach Oceanu Indyjskiego. Powstała potężna fala uderzeniowa, która przemieszczała się z prędkością 1100 km/godz. i okrążyła planetę trzy i pół raza. 

Skutki erupcji wulkanu Krakatau

Potężne erupcje całkowicie zniszczyły większą część wyspy. Rakata, która pozostała po kataklizmie, ma zaledwie jedną trzecią pierwotnej powierzchni. Przez długi czas wyspa pozostawała całkowicie wyjałowiona. Z jej powierzchni zniknęło wszelkie życie.

Spływy piroklastyczne wzbudziły niszczycielskie tsunami. Fala osiągnęła wysokość 40 m i pędziła z prędkością ponad 700 km/godz. Niszczycielski żywioł zrównał z ziemią wszystkie osady na pobliskich lądach. Zanim fala zniknęła, zdążyła opłynąć połowę Ziemi.

Opad popiołu wulkanicznego objął 70 proc. powierzchni planety. Ogromne nagromadzenie pyłów w atmosferze przyczyniło się do wystąpienia anomalii pogodowych. Promieniowanie słoneczne nie docierało w dostatecznej ilości, czego skutkiem był spadek średniej temperatury na świecie o ok. 1,2 stopnia Celsjusza. Latem pojawiały się gwałtowne deszcze, a zimą temperatura wzrastała powyżej średnich wartości sprzed erupcji. Pogoda wróciła do normy dopiero po pięciu latach.

Znaczne nagromadzenie pyłów było też przyczyną wystąpienia zjawisk, jakich wcześniej nie obserwowano. Wystarczy wspomnieć, że przez 36 miesięcy po kataklizmie Słońce na półkuli północnej świeciło zielonkawym blaskiem, natomiast Księżyc przybrał niebieskawe zabarwienie. Na niższych szerokościach geograficznych w Europie pojawiły się zorze.

W następstwie wielkiego kataklizmu zginęło 36–40 tys. osób.   

Erupcje Krakatau w późniejszych latach

W 1927 roku z morza wyłoniła się nieduża wyspa, nazwana Anuk Krakatau, co oznacza „dziecko Krakatau”. Obiekt jest niczym innym, jak stożkiem podwodnego wulkanu. Erupcje następują często, na szczęście większość z nich nie stanowiła dużego zagrożenia. Trzeba jednak pamiętać, że aktywny wulkan wciąż jest wyjątkowo niebezpieczny, czego dowodzi zdarzenie z 22 grudnia 2018 roku.

O ile sama erupcja nie była zbyt silna (nie wywołała większych skutków u wybrzeży Jawy i Sumatry), to w następstwie osunięcia się skał powstała 5-metrowa fala tsunami. Żywioł uderzył w okoliczne wybrzeża. 370 osób poniosło wówczas śmierć a 15 tys. odniosło obrażenia.

Ostatnia erupcja miała miejsce w październiku 2021 roku. Na szczęście ta nie okazała się tragiczna w skutkach. Popioły wzniosły się na 1,5 km, a wybuch nie wyzwolił fali tsunami.  

Czy można zwiedzać wulkan Krakatau?

Mimo że wulkan przez cały czas jest aktywny, a rocznie przybywa mu ok. 7 m, wyspa, na której wznosi się Anuk Krakatau, jest dostępna dla ruchu turystycznego. Należy jednak podkreślić, że możliwość odbycia trekkingu zależy od bieżącej aktywności wulkanicznej. Zdarza się, że stożek można obserwować tylko z łodzi oddalonej o kilka kilometrów, ale w sprzyjających warunkach można wejść na wyspę i wspiąć się na zbocza wulkanu. Jeżeli pozwalają na to warunki, da się wejść na sam szczyt. Przed erupcją z 2018 roku wulkan mierzył 400 metrów. Po wybuchu stożek zmniejszył się do 110 metrów.