Pustynia Błędowska, Ojcowski Park Narodowy, Zamek Królewski w Krakowie, Kopalnia Soli „Wieliczka”, Tatrzański Park Narodowy – to właśnie te miejsca są wymieniane najczęściej, gdy mowa o atrakcjach turystycznych Małopolski. Każde z nich zachwyca na swój sposób, a ich niezaprzeczalny urok sprawia, że odwiedzający je turyści chcą tam wracać. Warto jednak poznać drugie oblicze tego niezwykłego województwa – mniej znane, ale z całą pewnością nie mniej atrakcyjne. Oto nieznane miejsca w Małopolsce.

Opuszczona wieś Ujków Stary

Naszą wycieczkę rozpoczynamy w gminie Bolesław. To właśnie tam mieści się wieś Ujków Stary, a właściwie to, co z niej zostało. Nazwa, która wywodzi się od wspólnoty rodowej rycerstwa Ujków, była znana już w XV wieku. Jednak wówczas nie odnosiła się jeszcze do osady, a do tamtejszych stawów. Początki osadnictwa w Ujkowie są datowane na XVI stulecie.

Już w dawnych czasach Ujków funkcjonował jako wieś górnicza, ale wydobycie na szeroką skalę rozpoczęło się tam dopiero w XIX wieku. Wówczas rozpoczęła się eksploatacja pokładów galmanu (rudy cynku). Na początku XX wieku istniała tam już kopalnia odkrywkowa

Domostwa, które wzniesiono na obszarze najbardziej zasobnych pokładów surowca, przeszkadzały w jego wydobyciu. Rozpoczęły się wysiedlenia. W latach 50. zaczęto stosować zawałowy system wydobycia. Koszty realizacji prac uległy znacznemu obniżeniu, ale sama działalność górnicza zaczęła nieść wiele szkód, co pociągnęło za sobą konieczność wyburzenia wielu domów

Gdy w latach 70. powstał kombinat KGH Bolesław, wysiedlenia nasiliły się, a ostatni mieszkańcy opuścili Ujków Stary. Dziś po większości gospodarstw pozostały już tylko fundamenty ukryte pośród bujnej roślinności. Wciąż jeszcze można natrafić na ruiny nielicznych domów i murowanej kapliczki, ale ich stan techniczny jest fatalny, więc bezpiecznie można oglądać je tylko z zewnątrz. 

Ujków Stary to ciekawa atrakcja dla eksploratorów i osób interesujących się opuszczonymi miejscami. Warto wybrać się tam na spacer, choćby po to, by przekonać się, jak szybko natura odbiera swoje tereny, gdy człowiek przestaje sprawować nad nimi opiekę.

Dolina Sztoły

Pozostajemy w powiecie olkuskim, ale z gminy Bolesław przenosimy się do Bukowna. To właśnie tam, przy zachodnich krańcach miasta, bieg rozpoczyna szlak prowadzący doliną Sztoły. Czyli rzeki, po której zostało już tylko koryto i wyrzeźbione przez wodę malownicze wąwozy. 

W 1974 roku na terenie Bolesławia i Olkusza rozpoczęła działalność kopalnia „Pomorzany”, eksploatująca złoża rud cynkowo-ołowianych. Woda odprowadzana z wyrobisk trafiała do rzeki rzeki Baby, a ta z kolei zaczęła zasilać Sztołę, której naturalne źródła zginęły w leju depresyjnym. 

Przez lata turkusowa woda wartkim nurtem płynęła korytem Sztoły. Panujące tam warunki naturalne sprzyjały organizowaniu spływów kajakowych. Wszystko zmieniło się, gdy w 2022 roku kopalnia zakończyła działalność. Brak alternatywnego zasilania w postaci dopływu z Baby sprawił, że Sztoła zaczęła wysychać. Większość odcinków rzeki jest już całkowicie osuszona. Wodę można spotkać tylko na nielicznych fragmentach. Mimo tego to niezwykłe miejsce wciąż pozostaje niezwykle atrakcyjne.

Szlak biegnący wzdłuż koryta rzeki (czerwony) mierzy ok. 14 km. Prowadzi malowniczym lasem łęgowym, którego krajobraz nasuwa silne skojarzenia ze Słowińskim Parkiem Narodowym. Teren jest piaszczysty, a okazałe skarpy prezentują się tak samo imponująco, jak nadmorskie wydmy. Przemierzając ścieżkę, miniemy osadę Podpolis z ruinami młyna, malowniczy zalew Leśny Dwór i pozostałości po osadzie Polis.

Diabla Góra

Opuszczona wieś Ujków Stary i dolina Sztoły nie są jedynymi atrakcjami, które skrywa powiat olkuski. Spacerując wzdłuż osuszonego koryta rzeki, warto odbić na chwilę ze szlaku czerwonego i wejść na szlak niebieski. Ta ścieżka prowadzi wprost na Diablą Górę – jeden z najatrakcyjniejszych punktów widokowych na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

Skąd wzięła się ta osobliwa nazwa? Według legendy, na szczycie wzgórza ukrywał się Popiel Zdrajca – rzezimieszek i rabuś. Podobno ukrył swoje łupy w wydrążonej w skale jaskini. A że miał konszachty z siłami nieczystymi, jego skarbów do dziś strzeże sam diabeł.

Diabla Góra jest zrębowym wzniesieniem zaliczanym do Pagórków Jaworznickich – ciągu izolowanych wzniesień powstałych ze skał triasowych. Dolne partie wzgórza są tworzone przez margle i dolomity, na górne składają się wapienie triasowe. Zbocza obficie porasta starodrzew bukowy. Niektóre okazy liczą sobie ponad 200 lat. 

Niemałą ciekawostką jest jaskinia, którą w 1912 roku odkryto między skałami szczytowymi. Obiekt mierzy 107 metrów długości. Co w niej niezwykłego? O ile cała Jura jest dosłownie usiana grotami i jaskiniami, to ogromna większość tych obiektów powstała w wapieniach jurajskich. Ta jest starsza od pozostałych o ok. 240 milionów lat. 

Dwór Mycielskich w Łuczanowicach

Wymieniając nieznane atrakcje Małopolski, nie można pominąć starego dworu rodziny Mycielskich. Od XVI do XIX wieku Łuczanowice należały do rodu Żeleńskich. Obecnie są położone w granicach Krakowa (w północno-wschodniej części miasta, w obszarze Dzielnicy XVII Wzgórza Krzesławickie). Pierwszy dwór wzniesiono tam w 1787 roku, z polecenia Marcjana Żeleńskiego. Barokowo-klasycystyczny obiekt spłonął niemal doszczętnie. Niemal, bo zachowało się neogotyckie skrzydło.

Obecny dwór, w skład którego wchodzi stare skrzydło, powstał w 1902 roku. Modernistyczny obiekt został wybudowany dla hrabiego Władysława Mycielskiego, a jego autorem był Tadeusz Stryjeński. Dziś daleko mu do dawnej świetności, ale i tak warto odwiedzić to miejsce przy okazji zwiedzania Krakowa. Do dziś zachowały się tam piękne posadzki, piece kaflowe i stara kaplica, w której jeszcze w czasach Żeleńskich organizowane były protestanckie nabożeństwa. Na zewnątrz można obejrzeć pozostałości po dawnym parku w stylu angielskim. 

Kopiec Wandy

Pozostajemy w Krakowie. W dzielnicy Nowa Huta, w bliskim sąsiedztwie kombinatu metalurgicznego, wznosi się Kopiec Wandy, jeden z najstarszych (i przy okazji – jeden z najlepiej zachowanych) kopców krakowskich.

14-metrowe wzniesienie z podstawą o średnicy 50 m zostało usypane najprawdopodobniej w VII lub VIII wieku. Choć należy wspomnieć, że według jednej z hipotez miało powstać już w pierwszym stuleciu naszej ery. Pierwsze wzmianki na jego temat pochodzą z XIII wieku.

Według starej legendy, w pobliżu miejsca, w którym usypano kopiec wyłowiono z Wisły ciało Wandy – córki Kraka. Księżniczka miała odrzucić zaloty księcia Rytgiera, a żeby nie narazić bliskich na zemstę, rzuciła się w odmęty rzeki. Dawniej na wierzchołku wznosił się posąg Wandy. Od 1890 roku stoi tam pomnik orła spoglądającego na zachód, projektu Jana Matejki.

Ruiny zamku w Lanckoronie

Kazimierzowskie warownie należą do najbardziej rozpoznawalnych atrakcji województwa małopolskiego. Trzeba jednak pamiętać, że zamki w Małopolsce to nie tylko wspaniale odrestaurowane budowle na Wawelu, w Niedzicy czy Pieskowej Skale. To także mniej znane ruiny. Mniej znane, a co za tym idzie – niezbyt chętnie odwiedzane. Szkoda, bo wszystkie mają niezwykle bogatą historię.

Zamek w Lanckoronie wzniesiono w XIV wieku, na polecenie Kazimierza Wielkiego. Warownia strzegła granicy z Księstwem Oświęcimskim, którym władał Jan I Scholastyk, lennik Jana Luksemburskiego. Później zamek stanowił siedzibę starostów lanckorońskich. 

W swojej historii obiekt wielokrotnie zmieniał właścicieli. W 1579 roku znajdował się w posiadaniu Kaspra Biekiesza. Następnie trafił w ręce Mikołaja Zebrzydowskiego i pozostawał własnością rodziny Zebrzydowskich do XVIII wieku. Późniejszymi właścicielami byli m.in. Czartoryscy i Wielopolscy. 

Powolny upadek zamku nastąpił po okresie konfederacji barskiej, w którym twierdza pełniła funkcję punktu wypadowego konfederatów. Władze Galicji przekształciły ją w więzienie, jednak gdy obiekt przeniesiono do Wadowic, zamek wysadzono w powietrze. W 1884 roku rozpoczęła się rozbiórka ruin. Do dziś przetrwały tylko fundamenty, pozostałości po murach obronnych i niewielkie fragmenty dwóch baszt, wschodniej i zachodniej. 

Pałac w Osieku

Naszą wycieczkę kończymy w Osieku, niewielkiej miejscowości między Oświęcimiem a Kętami. Wznosi się tam wspaniały pałac wybudowany w stylu mauretańskim, w którym obecnie działa muzeum rodu Rudzińskich. 

Pierwsze wzmianki na temat dworu w Osieku pochodzą z 1653 roku. W 1784 roku majątek osiecki stał się własnością barona Karola Wacława Larischa. Finalny kształt pałac zyskał najprawdopodobniej w 1835 roku, w wyniku przebudowy wykonanej na polecenie jego syna, Karola Józefa. W 1885 roku podupadającą posiadłość nabył Oskar von Rudziński.

Odrestaurowany majątek był zarządzany przez Rudzińskich do 1940 roku. W czasie wojny pałac przejęli Niemcy. Po 1945 roku został znacjonalizowany. W 2009 roku ponownie wrócił do Rudzińskich i pozostawał w ich rękach do 2011 roku.

Stylistyka pałacu i otaczających go oficyn robi ogromne wrażenie, podobnie zresztą jak wnętrza, w których wciąż można podziwiać kunsztowne malowidła i mozaiki. Orientalne inspiracje, których wyrazem są dwie wierze zwieńczone hełmami o kształcie przypominającym cebulę, tworzą iście bajkową atmosferę.