Neapol to, obok Rzymu i Wenecji, jedno z najchętniej odwiedzanych włoskich miast. Stolica Kampanii przyciąga turystów krętymi wąskimi uliczkami i oczywiście pizzą. A co kryje się pod miastem? Najnowsze badania z wykorzystaniem promieniowania kosmicznego rzuciły nowe światło na zapomnianą historię miasta.

Co zobaczyć w Neapolu pod ziemią?

Do tej pory współczesna zabudowa utrudniała badaczom dostęp do historycznych grobowców i korytarzy znajdujących się 10 metrów pod ulicami Neapolu. Wiedziano, że takie hypogea są umiejscowione w gęsto zaludnionej i malowniczej nowoczesnej dzielnicy Rione Sanità. Naukowcy z Włoch i Japonii postanowili jednak poszukać innych, nieznanych wcześniej podziemi z okresu hellenistycznego.

Aby uzupełnić dotychczasową wiedzę archeologów, przeprowadzono radiografię mionową. Efekty badania zostały opisane na łamach czasopisma naukowego „Scientific Reports”.

Radiografia mionowa a promienie kosmiczne

Radiografia mionowa jest coraz częściej wykorzystywana przez naukowców. Inny zespół badaczy planuje wykorzystać ją do ponownego skanowania piramidy Cheopsa. A czym właściwie są miony i co mają wspólnego z promieniowaniem kosmicznym? To subatomowe cząstki podobne do elektronu, jednak o większej masie. Są wytwarzane m.in. przez promienie kosmiczne w ziemskiej atmosferze. Mogą z łatwością przenikać przez ściany i skały, rozpraszając się na otwartych przestrzeniach.

I tak naukowcy, wychwytując na czułym filmie fotograficznym ścieżki naładowanych cząstek, mierzą strumień mionów i eksplorują pozornie niedostępne miejsca. Nie tylko podziemne jamy, ale też na przykład wulkany czy wspomniane piramidy. Jest to tzw. technologia emulsji jądrowej.

Aby uchwycić ruch mionów, detektory cząstek należy umieścić w odpowiednich miejscach i odległościach. W przypadku podziemnej hellenistycznej nekropolii naukowcy musieli znaleźć stabilną lokalizację jeszcze głębiej niż 10 metrów.

– Dużym ogólnym ograniczeniem radiografii mionowej jest to, że detektor musi być umieszczony poniżej poziomu docelowego, ponieważ miony pochodzą z nieba lub z północnej półkuli – tłumaczy główny autor badania Valeri Tioukov, fizyk z włoskiego Narodowego Instytutu dla Fizyki Jądrowej (INFN), w rozmowie z portalem Live Science.

Nieznane przestrzenie pod ulicami miasta

Tioukov i jego współpracownicy umieścili urządzenia śledzące miony 18 m pod ziemią. Wykorzystali do tego XIX-wieczną piwnicę, w której trzymano między innymi szynkę. Przez 28 dni zidentyfikowali około 10 milionów mionów. Skąd wiadomo, że trafili na nieznane wcześniej wnęki? Uzyskane obrazy nie pokrywały się z trójwymiarowymi modelami znanych podziemnych konstrukcji.

Zgodnie z badaniem, powierzchnia nowo odkrytego pomieszczenia wynosi około 2 na 3,5 m. Prostokątny kształt sugeruje, że wybudowali je ludzie. Najprawdopodobniej jest to komora grobowa, będąca częścią hellenistycznej nekropolii datowanej na VI–III wiek p.n.e.

Niestety, radiografia mionowa nie zdradza, co znajduje się w środku. Nie wiadomo więc, czy w grobowcu są ludzkie szczątki, czy może pozostawione kosztowności. I bardzo możliwe, że to pozostanie tajemnicą. Archeolodzy tłumaczą, że przeprowadzenie kompleksowych wykopalisk w tym miejscu byłoby bardzo trudne z uwagi nie tylko na koszty, ale też fakt, że okolica jest gęsto zaludniona.

Źródło: Scientific Reports.