Markowi Aureliuszowi udała się sztuka niebywała. Spełnił marzenie samego Platona. Ów myśliciel przekonywał, że państwami powinni rządzić najmądrzejsi obywatele. A konkretnie – filozofowie, bo tylko ci posiadają prawdziwą i dogłębną wiedzę. Marek Aureliusz był jednocześnie filozofem i władcą potężnego imperium. Przykładem tego, że stoicyzm jako sztuka życia jest najlepszą metodą radzenia sobie w nawet beznadziejnych sytuacjach.

Marek Aureliusz – rodzina

Przyszedł na świat w 121 roku w Rzymie jako Marcus Annius Verus. Pochodził z arystokratycznej rodziny o hiszpańskich korzeniach. Był synem Domicji Lucylii i Marka Anniusza, który zmarł gdy Marek miał zaledwie 11 lat. Po śmierci ojca znalazł się pod opieką swojego dziadka, Marka Anniusza Werusa, trzykrotnego konsula i prefekta stolicy. Wychowywał się w jego posiadłości na Lateranie. Tam zdobywał pierwsze cenne nauki u wybitnych nauczycieli. Natomiast babka ze strony matki była dziedziczką jednej z najpotężniejszych rzymskich fortun.

Marek był więc spokrewniony z kilkoma najwybitniejszymi rodami nowego rzymskiego establishmentu, który skonsolidował swoją władzę społeczną i polityczną pod rządami cesarzy Flawiuszów (69–96). A chociaż pochodził z ważnej rodziny, niewiele wskazywało, że młody Marek Verus zostanie w przyszłości cesarzem.

Cesarz Marek AureliuszCesarz Marek Aureliusz / fot. Classical Numismatic Group, Wikimedia Commons, CC-BY-SA-2.5

Jednak w 138 roku cesarz Hadrian adoptował Antoniusza Piusa (Antonina), czyniąc go tym samym swoim spadkobiercą. Gdy dobry cesarz Hadrian zmarł, a najwyższe stanowisko w państwie objął Antoniusz, prawo nakazywało, by wyznaczył osobę cezara, czyli „młodszego władcy”. Cezarem tym w 139 r. został 17-letni Marek Aureliusz, bratanek żony Antoniusza Faustyny.

Wychowanie cesarza

Ponoć Marek Antoniusz od najmłodszych lat był wybitnie inteligentny, a swoją postawą potrafił zauroczyć największych ludzi ówczesnego świata. Cesarz Hadrian nazywał chłopca Verissimus, czyli najprawdziwszy, co miało odzwierciedlać niezachwianą prawdomówność małego Marka. Dobry cesarz mianował również zaledwie ośmioletniego Marka kapłanem starożytnego kolegium Saliów, kapłanów Marsa. Chłopiec sprawnie recytował z pamięci modły sprzed wieków, których w tym czasie prawie nikt już nie rozumiał.

Długie lata nauki Marka najlepiej pokazuje korespondencja między nim a jego nauczycielem Frontonem. Choć Fronton był ponurym pedantem, w którego krwi płynęła retoryka, listy między nim a młodym podopiecznym były pełne pozytywnych emocji. Wszyscy nauczyciele przyszłego cesarza wskazywali, że był wybitnie inteligentny, pracowity i poważny. Młody Marek Aureliusz zetknął się też z „Dyskursami” byłego niewolnika Epikteta, ważnego filozofa moralności szkoły stoickiej. Odtąd to właśnie w filozofii przyszły cesarz miał odnaleźć swoje główne zainteresowania intelektualne, jak również pokarm duchowy.

Kariera polityczna

Marek pełnił funkcję konsula w latach 140, 145 i 161. W 145 r. poślubił swoją bliską kuzynkę i zarazem córkę cesarza, Annę Galerię Faustynę. W 147 r. przyznano mu imperium i tribunicia potestas, czyli główne formalne uprawnienia cesarza. Od tej chwili stał się kimś w rodzaju młodszego współcesarza, dzielącego z przybranym bratem Lucjuszem stery państwa.

7 marca 161 roku, w czasie, gdy bracia byli wspólnie konsulami, zmarł ich przybrany ojciec, cesarz Antoniusz Pius. To Marek został uznany przez Antoniusza za bardziej godnego następstwa. To również on został obrany cesarzem po jego śmierci. Uznał jednak, że podzieli się z Lucjuszem władzą i, zamiast mianować go cezarem, obdarzył go tytułem augusta. Aby tym mocniej podkreślić więzy łączące go z Lucjuszem, zaręczył go z własną córką, trzynastoletnią Lucillą. Obaj wspólnie pełnili obowiązki władcy aż do śmierci Lucjusza.

Panowanie Marka Aureliusza

Przed Markiem Aureliuszem stało wyzwanie polegające na stworzeniu nowych regulacji prawnych. Cesarz nie był wielkim prawodawcą, ale z oddaniem pełnił rolę rzecznika praw obywatelskich. Jednak to oddanie Rzymowi i umiejętności przywódcze podważano.

Przykładem może być sprawa prześladowań chrześcijan. Chociaż Marek nie lubił chrześcijan, za jego panowania nie było systematycznych prześladowań. Ich status prawny pozostał taki sam, jak za czasów Trajana (panował w latach 98–117) i Hadriana. Chrześcijanie byli karani za wyznawanie swojej wiary, ale nie można ich było celowo szukać. Innymi słowy tylko ci, którzy ujawnili się z własnej woli lub w wyniku jakiegoś zbiegu okoliczności, byli poddawani karze. To stanowisko nie wyrządziło większej szkody w czasach ogólnego bezpieczeństwa i dobrobytu. Jednak w chwili zagrożenia miejscowa ludność mogła potępić chrześcijan, a gubernator mógł zostać zmuszony do działania. Chociaż wydaje się, że krew chrześcijańska płynęła obficiej za panowania filozofa Marka niż przedtem, to jednak nie był on inicjatorem prześladowań.

W 167 lub 168 roku Marek i Werus wyruszyli razem na karną wyprawę przez Dunaj. Gdy opuścili Rzym, horda plemion germańskich najechała Italię i obległa Akwileję. Kryzys ujawnił problemy toczące armię oraz finanse publiczne. Podjęto desperackie kroki, aby uzupełnić uszczuplone legiony, na potrzeby czego zlicytowano majątek cesarski. Potrzeba było jeszcze trzech lat walk, w których brał udział Marek, aby odbudować granicę naddunajską. Kolejne trzy lata kampanii w Czechach wystarczyły, aby przynajmniej na jakiś czas doprowadzić plemiona za Dunajem do pokoju.

Imperium w kryzysie

Cały okres panowania Marka Aureliusza był trudny. Poza nieustającymi wojnami i atakami wypartych przez legiony plemion, cesarz musiał zmierzyć się z klęskami żywiołowymi – wylewem Tybru, trzęsieniami ziemi, ogromnymi pożarami. A także z rozruchami ulicznymi, plagą szarańczy i epidemią dżumy. Wydawało się, że gdy tylko uda mu się zacerować jedną dziurę, w imperialnym płaszczu robią się od razu dwie kolejne. A rosnące w siłę plemiona germańskie oraz harde Królestwo Partów dolewały oliwy do ognia.

Jak widział to sam cesarz można dowiedzieć się czytając jego „Rozmyślania”– zbiór zapisków o tematyce filozoficznej i etycznej. Nie wiadomo, do jakiego stopnia przeznaczył je dla oczu innych niż własne. Są to fragmentaryczne notatki, spisywane w trakcie przeróżnych kampanii refleksje. Potomni sądzą, że spisywał je, by zmobilizować się do wykonywania żmudnych i męczących obowiązków. Uderzające jest to, że chociaż zawierają one najskrytsze myśli Rzymianina, zostały napisane po grecku. „Rozmyślania” Marka Aureliusza do dziś uznawane są za jedno z najważniejszych dzieł ludzkości.

Marek Aureliusz zawsze stawiał sobie nieosiągalne cele. Kontemplował trywialność, brutalność i przemijalność świata fizycznego i ludzkości w ogóle, a siebie samego w szczególności. Chorowity przez całe życie i prawdopodobnie nękany przewlekłą chorobą wrzodową, codziennie zażywał silne leki. Wysunięto sugestię, że apokaliptyczne obrazy zawarte w „Rozmyślaniach” zdradzają uzależnienie.

Syn Marka Aureliusza okazał się mordercą

Chociaż w „Rozmyślaniach” cesarz zawarł własne przemyślenia, nie były one oryginalne. Są to przede wszystkim moralne zasady stoicyzmu przejęte od Epikteta. Kosmos jest jednością rządzoną przez inteligencję, a dusza ludzka jest częścią tej boskiej inteligencji. Jedna czy dwie idee cesarza, być może bardziej z powodu braku ścisłego zrozumienia niż czegokolwiek innego, odbiegały od filozofii stoickiej. Zbliżały się do platonizmu, który przekształcał się wówczas w neoplatonizm.

Marek Aureliusz zmarł na dżumę w 180 roku podczas wyprawy wojennej. Na tronie pozostawił syna, który był jego przeciwieństwem. Kommodus zapisał się w pamięci potomnych jako tyran i zbrodniarz.