Rozsiana po całym świecie Polonia liczy – według różnych szacunków – od 15 do nawet ponad 20 milionów osób. Dlatego nie przesadzimy mówiąc, że Polaków można spotkać niemal wszędzie. Zarówno w bliższych, jak i dalszych zakątkach naszego globu. Jednym z takich miejsc jest oddalona o ok. 100 km od syberyjskiego Irkucka niewielka wioska Wierszyna, którą nieprzypadkowo okrzyknięto „polską wsią”

Wierszyna – „polska wieś” na Syberii

W Irkucku średnia roczna temperatura powietrza wynosi 5 stopni Celsjusza. I podobne warunki panują w Wierszynie. Prowadzi do niej tylko jedna droga gruntowa, a kiedy pojawiają się duże opady lub wiosenne roztopy, miejscowość zostaje kompletnie odcięta od świata. Nie byłoby w tym nic dziwnego, biorąc pod uwagę warunki, jakie panują w tej części świata, gdyby nie fakt, że jest to jedna z tych wiosek na Syberii, które śmiało można uznać za „polskie”.

Na początku XX wieku, około 1910 roku, osiedlili się tu bowiem poszukujący lepszego życia emigranci z Małopolski i Zagłębia Dąbrowskiego. Obecnie wieś liczy około 500-600 mieszkańców. Jednak dziś tylko część z nich mówi płynnie po polsku, ponieważ kolejne pokolenia przez lata nie miały możliwości nauki języka swoich przodków. Dziś w Wierszynie działa szkoła, w której zajęcia są prowadzone w języku polskim, a także kościół, przy którym funkcjonuje Dom Polski.

– Miałem okazję spotkać się z rodakami, którzy kultywują polskie tradycje. Byłem pod wrażeniem ich znajomości języka polskiego, znajomości historii i bliskości z Polską. Mam świadomość, że jestem tysiące kilometrów od Polski, ale jednocześnie bardzo blisko Polski – mówił w 2021 r. Krzysztof Krajewski, ambasador RP w Rosji podczas wizyty w Wierszynie. 

Dodajmy, że na terenie wsi znajduje się symboliczny pomnik upamiętniający pierwszych mieszkańców przybyłych z Polski. 

Największym miastem Syberii Wschodniej jest Irkuck. Liczy on ponad 600 tys. mieszkańców (fot. Yuriy Galov/Shutterstock)

Syberyjski Białystok 

Choć Syberia na ogół kojarzona jest z przymusowym zesłaniem za działalność patriotyczną, miejsc podobnych do Wierszyny, gdzie ludzie przyjeżdżali dobrowolnie,  znajdziemy tam dużo więcej. Badając dzieje Polaków na Wschodzie, warto udać się na przykład do Białegostoku. Ale nie miasta na Podlasiu, a wsi o takiej samej nazwie leżącej w obwodzie tomskim. Miejscowość została założona na przełomie XIX i XX w. przez polskich osadników, którzy wyjechali w głąb kraju z zachodnich guberni rosyjskiego imperium, tj. grodzieńskiej, wileńskiej i siedleckiej.

– Nazwa wzięła się stąd, że XIX-wieczny Białystok bardzo szybko się rozwijał i nazywany był nawet „Manchesterem Północy”. Osadnicy liczyli, że nadanie takiej nazwy sprawi, że również ich wieś szybko rozkwitnie. Tak też się stało. Na początku mieszkało tu 13 rodzin, zaś w 1916 roku było ich już ponad 100. Dziś wieś liczy około 200 mieszkańców. Oprócz Polaków mieszkają tam również Rosjanie i Ormianie – zaznacza Agnieszka Kaniewska, podróżniczka i znawczyni Rosji, cytowana przez TVN24. 

Przez lata miejscem, które jednoczyło polską mniejszość w Białymstoku, był wybudowany w 1908 r. kościół św. Antoniego z Padwy. W latach 30. minionego wieku świątynię przejęli bolszewicy. Po pięciu dekadach ponownie trafiła w ręce katolickiej społeczności. Niestety, w nocy z 18 na 19 kwietnia 2017 r. kościół doznał poważnych zniszczeń w wyniku pożaru. Na szczęście dzięki ofiarności parafian i dobroczyńców udało się go odbudować.

We wnętrzach świątyni znajdują się obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej, św. Antoniego Padewskiego oraz kopia „Jezusa Miłosiernego” autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego. 

Źródła: TVN24, bialystok.wyborcza.pl, dzieje.pl, archiwum redakcji.