W lipcu 587 roku p.n.e. armia wielkiego króla Babilonu Nabuchodonozora II stanęła pod murami Jerozolimy, wówczas stolicy Judei. Po krótkim oblężeniu miasto zostało zdobyte i doszczętnie zburzone. Słynna świątynia Salomona legła w gruzach, a znaczna część ludności kraju została uprowadzona do Babilonii. Wydarzenia te, szczegółowo opisane w Starym Testamencie, przeszły do historii jako niewola babilońska. Nieadekwatność tego terminu ukazują źródła klinowe, według których deportowani nie byli traktowani jak niewolnicy. Co więcej, wielu z nich ułożyło sobie życie na obczyźnie i nie skorzystało z szansy powrotu do Judei. 

Mimo to autorzy Biblii upatrzyli sobie Babilon jako źródło wszelkiego zła i nieprawości. „Upadł, upadł wielki Babilon, co winem zapalczywości swego nierządu napoił wszystkie narody!”  – pisał św. Jan w Apokalipsie. Imię króla Nabuchodonozora stało się dla Hebrajczyków synonimem bezwzględnego tyrana, który „zabijał, kogo chciał, i pozostawiał przy życiu, kogo chciał; kogo chciał wywyższał, a kogo chciał, poniżał”. Jak to podsumował Al Biruni, arabski autor z X w. n.e.: „wydaje się, że mieszkańcy Jerozolimy nazywają Nabuchodonozorem każdego, kto zniszczy ich miasto”.

Babilon był kulturową stolicą świata

Obraz Babilonu, jaki wyłania się z tekstów na glinianych tabliczkach, zupełnie nie pasuje do przekazu biblijnego. Już od czasów Hammurabiego (XVIII w. p.n.e.) mieszkańcy starożytnego Wschodu uznawali miasto za kulturową stolicę świata. Niedościgniony wzorzec dla innych ludów. Bóstwa babilońskie zajmowały ważne miejsca w oficjalnych panteonach innych krajów. Dialekt babiloński stanowił lingua franca całego ówczesnego świata. Zarówno utwory literackie, jak i rytuały magiczne spisane po babilońsku można było znaleźć w archiwach od Morza Śródziemnego po góry Zagros, od Azji Mniejszej po kraj nad Nilem.

Mimo to – a może właśnie dlatego – miasto wzbudzało niekiedy uczucia inne niż uwielbienie i podziw. „Byłem jak powiew zapowiadający nadejście huraganu, mgłą spowiłem miasto. Otoczyłem je zewsząd i podbiłem, obalając i niszcząc mury. Miasto zrównałem z ziemią tak, jak nie uczyniłby tego żaden potop, by na zawsze zapomniano o nim i o jego świątyniach” – tak król Asyrii Sancheryb opisywał zniszczenie Babilonu w 689 r. p.n.e. Władca zemścił się za śmierć syna, który zginął z ręki buntowników.

Miasto wkrótce powstało z ruin. Babilon z czasów panowania Nabuchodonozora II w VI w. p.n.e., który znamy dzięki prowadzonym od 1899 r. wykopaliskom, można było uznać za siedzibę godną nie tylko królów, ale i bogów. Nierówny prostokąt miasta, przecięty Eufratem, okalały podwójne mury miejskie, które Grecy zaliczyli do cudów świata. Do wnętrza prowadziło osiem bram, z których najsłynniejsza nosiła imię Isztar, bogini miłości i wojny. Wznosząca się na 15 metrów konstrukcja pokryta była niebieską glazurowaną cegłą, na której widniały przedstawienia świętych lwów, byków i smoków.

Wieża Babel i wiszące ogrody

Prawdziwe cuda mieściły się jednak w obrębie murów. „Wszystkie liczne ludy, które powierzył mi Marduk do budowy Etemenanki, zaprzągłem do pracy i dałem im do rąk kosz z gliną”. Tak sam Nabuchodonozor opisywał powstanie biblijnej wieży Babel, czyli zigguratu Etemenanki. Siedmiostopniowa wieża miała 91 m wysokości, a jej najwyższe piętro w kolorze nieba było jednocześnie ziemską siedzibą Marduka. Tam, w świętym świętych stał jego boski tron, a w sypialni znajdowało się boskie łoże. 

Jak relacjonuje Herodot, „żaden też człowiek tam nie nocuje prócz jednej niewiasty spośród krajanek, którą bóg ze wszystkich sobie wybierze”. Opis „ojca historii” odwołuje się do znanego w Mezopotamii rytuału świętych zaślubin, jednak historycy nie znaleźli dotąd dowodu na jego odprawianie w Etemenanki.

Na północ od miasta wznosił się wielki pałac Nabuchodonozora, „cud ludzkości, centrum kraju”. „W tym pałacu (król) zbudował i urządził tak zwane wiszące ogrody, wznosząc wysokie kamienne tarasy imitujące góry porośnięte wszelkimi rodzajami drzew. Uczynił tak, bowiem jego małżonka, wychowana w Medii, tęskniła za górzystą okolicą” – twierdził w III w. p.n.e. kapłan babiloński Berossos w swej spisanej po grecku historii Babilonii. Niestety, ani teksty klinowe, ani archeologia nie potwierdzają istnienia ogrodów Semiramidy.

Religia babilońska

Rytm życia w Babilonie wyznaczała religia. Rok przeplatany był licznymi uroczystościami ku czci różnych bóstw, z czego największym i najważniejszym świętem było noworoczne akitu. Święto rozpoczynało się wraz z początkiem babilońskiego roku, czyli w równonoc wiosenną, i trwało dwanaście dni. W świątyniach Babilonu odprawiano wówczas rytuały ku czci bóstw, a z pozostałych miast zjeżdżali bogowie (w postaci posągów), by oddać cześć Mardukowi, założycielowi miasta. Był wśród nich jego boski syn Nabu, patron skrybów i literatury. Najwyższy kapłan recytował przed posągiem najważniejszego boga poemat „Enuma Elisz”, opisujący zwycięstwo Marduka nad chaosem i stworzenie  świata i człowieka. 

Piątego dnia święta odbywał się rytuał, który sprowadzał władcę „na ziemię”. Najwyższy kapłan Marduka pozbawiał go insygniów królewskich, zrywał z niego szaty, wymierzał  policzek i kazał klękać przed posągiem boga. Przypominał mu tym samym, że jego rolą jest służenie bogom i ludowi Babilonu, a nie działanie w swoim interesie. Jeśli z oczu króla popłynęły łzy, uznawano to za dobry omen. Siódmego bądź ósmego dnia kapłani przepowiadali los króla i kraju, po czym rozpoczynała się uroczysta procesja wszystkich bóstw, której przewodził Marduk w towarzystwie króla. Babilon rozbrzmiewał wówczas muzyką, a gwarny tłum wypełniał ulice 200-tysięcznego miasta.

Oprócz głównych bogów, których pokaźne świątynie zdobiły metropolię, w panteonie babilońskim było również miejsce dla bóstw pomniejszych. Każda osoba posiadała boskiego opiekuna, do którego zwracała się w potrzebie. Widać to najlepiej w imionach, które często były de facto krótkimi modlitwami. Samo imię króla Nabuchodonozora oznacza po akadyjsku „Nabu, chroń moje potomstwo!”.

Mezopotamscy bogowie manifestowali swą wolę poprzez siły natury i pozornie nieistotne wydarzenia. Aby zrozumieć te znaki, Babilończycy uciekali się m.in. do astrologii. Raporty z obserwacji nieba, astrologiczne kompendia opisują takie zdarzenia jak zaćmienia słońca i księżyca, zachowanie gwiazd i planet. „Jeśli Adad (bóg burzy) zakrzyknie w bezchmurny dzień, nadejdzie ciemność, a kraj nawiedzi głód” – twierdził autor jednego z wieszczych tekstów. Astrolodzy znali się nie tylko na gwiazdach: „Niech król, mój pan, nie martwi się chorobą. To okresowa przypadłość. Wszyscy, którzy na nią zachorowali, wyzdrowieli. Czy naprawdę coś może się przytrafić królowi, memu panu i jego potomstwu?” – twierdził inny uczony. 

Języki Babilonu

W jednym autorzy Biblii nie przesadzali. Babilon rozbrzmiewał wieloma językami. W mieście bowiem można było spotkać przybyszów z całego znanego świata. Na królewskim dworze gościli posłowie z Egiptu, Persji i Jonii, zaś targi wypełniali kupcy z miast Syrii, znad Nilu czy z Zatoki Perskiej. Językiem ulicy był aramejski, ale w administracji wciąż używano babilońskiego. I to właśnie babilońskim katowano w szkole uczniów pochodzących z zamożnych rodzin. W „domu tabliczek” lekcje wyglądały zaskakująco podobnie do dzisiejszych.

Podobne było też nastawienie uczniów: „Idź do szkoły, stań przed obliczem »ojca szkoły«, wyrecytuj to, co miałeś zadane, otwórz swoją torbę szkolną, przepisz tabliczkę”. Starożytne rady brzmią niemal jak słynna studencka zasada „trzech Z”: zakuj, zdaj, zapomnij.

Babilończycy mieszkali zazwyczaj w niskich domach z centralnym dziedzińcem stanowiącym centrum rodzinnego życia. Ciemne pokoje urządzone były raczej skąpo, spano na cienkich matach, a na łóżka pozwolić mogli sobie tylko bogaci. Często w okresach upałów (tak jak i dziś np. w Egipcie) Babilończycy wybierali nocleg na dachu. Mieszkańcy mieli również zbliżone do dzisiejszych gusta kulinarne. Dania zapijali trunkiem z jęczmienia. „Ten, kto nie zna piwa, nie wie, co dobre” – głosiło sumeryjskie przysłowie. Brzmi znajomo? W końcu „dawniej i przedwczoraj żyło się tak samo” – głosiła inna ludowa mądrość.