Nie wiedzieć czemu lalki – podobnie jak klauni – często przerażają, zamiast bawić. Te lęki często wykorzystują twórcy horrorów. Najbardziej znana jest oczywiście laleczka Chucky, ale w ostatnich latach w kinach straszyła też Anabelle. Nie dziwne więc, że położona na obrzeżach miasta Meksyk Wyspa Lalek (Isla de las Munecas) jest tak popularną atrakcją nie tylko wśród przyjezdnych.

Historia wyspy lalek

To jedyne takie miejsce na świecie. Stare lalki, nierzadko okaleczone, pozbawione kończyn czy głów są przybite i przywiązane do drzew. Taka sceneria wygląda mrocznie nie tylko w nocy, ale też w ciągu dnia. Zwłaszcza że, legenda miejska mówi o nietypowym zachowaniu lalek. Niektóre mają się poruszać, a nawet szeptać między sobą. Nie brakuje świadków, którzy potwierdzają te plotki. Na te historie patrzymy oczywiście z przymrużeniem oka. Faktem jest jednak, że Wyspa Lalek może przerażać.

Skąd na wyspie pojawiły się lalki? Ponoć wszystko zaczęło się od Dona Juliana Santany Barrery. To właśnie on przed laty opiekował się okolicą. Jak mówił, pewnego dnia znalazł ciało utopionej dziewczynki. Nie usłyszał jej wcześniej, dlatego nie zdążył pospieszyć z pomocą. Niedługo później trafił na lalkę pływającą w kanałach otaczających wyspę. Uznał, że najprawdopodobniej należała do zmarłej dziewczynki, dlatego, aby uhonorować pamięć o niej, przywiązał zabawkę do jednego z drzew.

Wyspa Lalek w Meksyku / fot. Getty Images

Julian miał być prześladowany przez ducha dziewczynki, dlatego aby wyprosić spokój, zaczął wieszać coraz więcej lalek. Z czasem jego kolekcja byłą już całkiem spora. Wiele osób podaje w wątpliwość historię o utopieniu, jednak bliscy opiekuna wyspy twierdzili, że pewnym momencie rzeczywiście bardzo się zmienił. Być może właśnie z powodu nieuratowania dziecka?

Wyspa Lalek obecnie

W 2001 r. 50 lat po zawieszeniu pierwszej lalki na drzewie Julian został znaleziony martwy. Utopił się – rzekomo – w tym samym miejscu, co owiana legendą dziewczynka. Od tamtej pory Wyspa Lalek jeszcze bardziej zyskała na popularności. Nietypowe miejsce coraz częściej pojawia się w przewodnikach turystycznych. Co ciekawe, część odwiedzających twierdzi, że w rzeczywistości miejsce wcale nie jest tak przerażające. Sława z pewnością częściowo pozbawiła wyspę „uroku”. Zwłaszcza że coraz częściej w okolicy stawiane są stragany i budki z piwem.

Nie wszystkie lalki, które można dziś oglądać, zostały powieszone przez opiekuna wyspy. Część z nich zostawili turyści. Ze względu na wilgoć i ekspozycję na słońce, zabawki szybko niszczeją, przez co wyglądają jeszcze mroczniej.

Źródło: Isla de las Munecas