Czaszki i ludzkie szkielety to jedne z najcenniejszych odkryć archeologicznych. Dobrze zachowane szczątki mogą być źródłem informacji nie tylko o tym, jak wyglądał za życia człowiek, ale też, z jakimi chorobami się borykał. Nieraz znalezione kości okazują się niezwykle cenne jeszcze przed zbadaniem. Dzieje się tak, chociażby w przypadku pochówku w nienaturalnej pozycji czy wszelkiego rodzaju deformacji.

Deformacje czaszek na świecie

Co ciekawe, deformacje czaszek, bo o nich słyszymy najczęściej, nie były odosobnioną praktyką. Znaleziska dowodzą, że stosowano ją w wielu kulturach w różnych miejscach na świecie. Między innymi w Ameryce Południowej czy w Azji. Celowa deformacja czaszek była znana przykładowo społeczności Hirota na terenie obecnej Japonii już w III w. p.n.e. Co jakiś czas archeolodzy trafiają na dowody stosowania tych praktyk również w Europie. Makabryczny zwyczaj dotarł na Stary Kontynent z Azji Środkowej. Wśród Germanów spopularyzowali ją Hunowie.

W Ameryce Południowej z rytualną deformacją czaszek kojarzy się wiele kultur przedhiszpańskich, w tym Tiahuanaco (nazywanych także Tiwanaku). Społeczność zamieszkiwała tereny, gdzie obecnie przecinają się granice Boliwii z Chile oraz Peru. Założone przez nich starożytne miasto przeżywało okres świetności między 500 a 1150 rokiem n.e. Zamieszkiwało je około 40 tys. osób.

Tiwanuku celowo deformowali czaszki niemowląt / Ethan Doyle White via Wikimedia Commons (CC BY-SA 4.0 DEED)

Jak Tiwanaku ingerowali w wygląd?

Więcej o miejscowym zwyczaju deformacji czaszek mówią najnowsze badania opublikowane na łamach czasopisma naukowego „Child’s Nervous System”. Tytuł periodyku nie jest przypadkowy. Czaszki deformowano właśnie w ciągu pierwszych kilku miesięcy życia niemowlęcia. Wówczas są one jeszcze dość plastyczne. To dlatego ważne jest, aby regularnie zmieniać pozę, w jakiej leżą maluchy.

Z przeglądu literatury naukowej wynika, że przedstawiciele Tiwanaku stosowali różne techniki modelowania czaszek, w zależności od oczekiwanych efektów. Aby uzyskać ukośne odkształcenie, z przodu i z tyłu głowy niemowląt umieszczano dwie drewniane deski (często wyściełane). Przymocowano je bandażami. Podobne efekty dawało układanie niemowląt plecami na płaskiej, drewnianej powierzchni.

Najbardziej zdumiewające czaszki znajdowane przez archeologów mają kształt przypominający stożki. Te z kolei formowano, owijając wokół głów niemowląt z różną siłą opaski, pasy i chusty.

Dlaczego mieszkańcy Ameryki Południowej deformowali czaszki?

Wiadomo już, w jaki sposób przedstawiciele prekolumbijskiej potęgi deformowali czaszki. Pozostaje jednak pytanie: po co? Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Według autorów badań, wojownicy byli w stanie odróżnić przyjaciół z pola bitwy od wrogów właśnie na podstawie ich celowo zniekształconych czaszek.

Deformacje miały służyć też określaniu czyjejś klasy, kasty i profesji. Kształt czaszki decydował również, czy dana osoba będzie w przyszłości niewolnikiem, czy żołnierzem. Naukowcy wskazują, że oszpecenie i dożywotnie przydzielenie do konkretnego życia to niejedyne wady makabrycznych praktyk.

Osoby poddawane deformacjom były narażone na pewne deficyty poznawcze. Przykładowo, uszkodzenie płata czołowego mózgu może prowadzić do upośledzenia ośrodków pamięci czy uwagi. Uszkodzenie płata ciemieniowego przyczynia się z kolei do problemów z interpretacją bodźców zmysłowych. Wady płata skroniowego wiążą się z „drażliwością, deficytem słuchu oraz upośledzoną pamięcią werbalną i interpretacją emocji innych osób”.

Nie wiadomo jednak, czy ludność Tiwanaku borykała się z tego typu skutkami ubocznymi. Według autorów badania mogły one zostać przeoczone z powodu ograniczonych wymagań zawodowych.

Źródło: Child’s Nervous System.