Starożytni Rzymianie słynęli z doskonałej organizacji wojskowej. Zarówno sposób walki legionistów, jak i system obronny Cesarstwa do dzisiaj wzbudzają podziw.

Niezwykłe odkrycie w zachodnich Niemczech

W poprzednich latach archeolodzy z Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie nad Menem w Niemczech w czasie wykopalisk na terenie dawnego rzymskiego obozu w Bad Ems natknęli się na pozostałości po drewnianych fortyfikacji. Takie znaleziska są bardzo rzadkie. Te przetrwały dzięki temu, że znajdowały się na obszarze podmokłym. Wilgoć świetnie konserwuje stanowiska archeologiczne. Przykładów nie musimy szukać daleko. Dzięki temu do naszych czasów świetnie zachowały się relikty osady łużyckiej w Biskupinie.

Tym razem fortyfikację stanowiły zaostrzone drewniane pale umieszczone wewnątrz V-kształtnego rowu. Była to śmiertelna pułapka na potencjalnych atakujących. Do tej pory informacje na temat takiego systemu znano wyłącznie z ówczesnych źródeł pisanych. O tym, jak wyglądały obozy, wspominał na przykład Juliusz Cezar, który był wybitnym strategiem i wojskowym.

Archeolodzy w momencie odkrycia zaostrzonych pali / fot. LEIZA

Pale wydobyto, zbadano i zakonserwowano w specjalistycznych laboratoriach Leibniz-Zentrums für Archäologie (LEIZA). Eksperci właśnie podzielili się efektami swoich badań, publikując pracę na temat odkrycia opatrzoną zdjęciami zabytków.

„Mała sensacja archeologiczna”

W sumie udało się wydobyć 23 zaostrzone paliki. Ich konserwacja trwała 2,5 roku. – Te doskonale zachowane znaleziska archeologiczne zawdzięczamy przede wszystkim mokremu podłożu o niskiej zawartości tlenu, na które składały się liczne warstwy osadów. Przez 35 lat mojej pracy nigdy nie miałem do czynienia z tak gęsto „upakowanymi” warstwami sedymentów – mówi Markus Wittköpper, ekspert w dziedzinie konserwacji mokrego drewna w LEIZA.

To znalezisko jest też sporym zaskoczeniem dla dyrektorki LEIZA, prof. Alexandry W. Busch. – Te drewniane paliki z obozów wojskowych w pobliżu Bad Ems, które na pierwszy rzut oka wydają się niepozorne, są małą sensacją dla archeologii, która cieszy mnie szczególnie ze względu na moją specjalizację – dodała.

Rekonstrukcja fortyfikacji rzymskiego obozu / rys. LEIZA

Entuzjastycznie o odkryciu mówi również dyrektorka generalna ds. dziedzictwa kulturowego Nadrenii-Palatynatu, dr Heike Otto. – Rzadko kiedy możliwe jest tak dogłębne spojrzenie na czasy Cesarstwa Rzymskiego – przekonuje.

Pale były częścią mniejszego z dwóch obozów w okolicy dzisiejszego Bad Ems, które istniały w I wieku naszej ery. Ich powierzchnie zajmowały kilka hektarów, większy mógł pomieścić 3 tys. żołnierzy.

Ufortyfikowane obozy rzymskie

Dlaczego obozy zbudowano na tym obszarze? Jest wysoce prawdopodobne, że są związane z poszukiwaniami żył srebra pod rządami rzymskiego gubernatora Curtiusa Rufusa. Wspomina je w swoich tekstach rzymski historyk Tacyt.

Nieopodal znajdowała się rzymska granica, określana jako limes. Dlatego fortyfikacje nie powinny nikogo dziwić. Był to przecież obszar narażony na najazdy germańskich plemion barbarzyńskich.

Obozy z Bad Ems jak na rzymskie standardy były stosunkowo niewielkie. Typowe obozy legionowe zajmowały 20-50 hektarów i mogły pomieścić nawet 20 tys. żołnierzy. Obwałowania miały do około 2 metrów wysokości. Na wałach znajdowała się palisada, przed nimi zaś kopano 1,5-metrową fosę. Wieże strażnicze rozmieszczone były co 10-15 metrów.

Rzymskich obozów nie sposób pomylić z innymi założeniami obronnymi, bo powstawały według jednego schematu. W centralnej części rozkładano namiot wodza i sztabu. Otoczone były strażą i pierwszą kohortą. Obóz przecinały dwie ulice, które krzyżowały się w jego wnętrzu. Prowadziły do czterech bram. Co ciekawe, obozy stałe, gdzie w miejscu namiotów stawiano trwalsze konstrukcje, rozplanowywano w bardzo podobny sposób.

Źródło: LEIZA.