Stacja kolejowa Port-Royal to ruchliwy punkt w samym środku stolicy Francji. Niedaleko stąd do Ogrodów Luksemburskich i na Montparnasse. Jednak w drugim wieku naszej ery był to południowy kraniec miasta Lutetia Parisiorum. Miasto to powstało w miejscu jeszcze starszej celtyckiej osady Lutecja, założonej przez plemię Paryzjów (albo Paryzów). 

Czym była Lutecja?

Lutecja, główna osada Paryzjów, została przemyślnie zbudowana na wyspie na Sekwanie. Dziś ta wyspa nazywa się Île de la Cité i stanowi samo jądro Paryża. To tutaj znajduje się m.in. Katedra Notre Dame. Pod podbiciu Lutecji przez Rzymian osada zaczęła się rozrastać. Na lewym brzegu Sekwany powstały łaźnie, forum, teatr – a także nekropolia. 

Był to największy cmentarz Lutetii Parisiorum. Po raz pierwszy natrafiono na niego w XIX wieku i wówczas częściowo przebadano. Jednak w tamtych czasach na wykopaliskach poszukiwano przede wszystkich wartościowych przedmiotów. Gwoździe czy szkielety nie były uważane za interesujące. Po zakończeniu poszukiwań cmentarzysko zostało zasypane. 

Nieznany fragment antycznej nekropolii 

Z czasem o nekropolii nazwanej Saint-Jacques zapomniano. Przypadek sprawił, że kiedy w latach 70. XX wieku budowano stację kolei Port-Royal, starożytne cmentarzysko pozostało nienaruszone. Dopiero w tym roku ta sytuacja się zmieniała. Miało to związek z przebudową stacji Port-Poyal. A konkretnie – z dobudowaniem do niej nowego wejścia dla pasażerów. Prace budowlane poprzedziły wykopaliska archeologiczne. Przyniosły one sensację. 

W marcu tego roku naukowcy z Narodowego Instytutu Prewencyjnych Badań Archeologicznych (fr. Institut national de recherches archéologiques préventives, INRAP) natrafili na fragment antycznego cmentarzyska, który nie został odkryty w XIX wieku. – Ta starożytna nekropolia nie była widziana od starożytności – powiedział Dominique Garcia, prezes INRAP. 

Pięćdziesiąt szkieletów w centrum Paryża 

W miejscu odległym o zaledwie kilka metrów od wejścia do Port-Royal odkryto groby i około pięćdziesiąt szkieletów. Ciała nie zostały skremowane, tylko zakopane w drewnianych trumnach. Pozostały z nich tylko gwoździe. 

W grobach znaleziono zwłoki mężczyzn, kobiet i i dzieci. Wszyscy pochowani byli w pozycji leżącej, na plecach. Według Garcii są to najprawdopodobniej szczątki Paryzjów. 

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi: już pierwszy szkielet, jaki znaleźliśmy, miał monetę w ustach. Dzięki temu mogliśmy określić, że pochówek pochodzi z II wieku naszej ery – powiedziała Camille Colonna, antropolożka z INRAP. 

Co znaleziono w paryskiej nekropolii? 

Jak poinformowali archeolodzy, przy połowie pogrzebanych znaleziono złożone do grobów przedmioty ofiarne. Były to ceramiczne naczynia, puchary i wazy. W wielu przypadkach przy zmarłych znaleziono też monety. Rzadziej były wkładane do trumien, częściej do ust nieboszczyka. Naukowcy z IRAP podejrzewają, że pieniądze te miały stanowić zapłatę dla Charona za przewiezienie duszy zmarłego do Hadesu przez rzekę Styks. 

W grobach najstarszych mieszkańców Lutecji odkryto również pozostałości butów. Zachowały się z nich jedynie nieduże gwoździe, które kiedyś wbijano w podeszwy. Naukowcy uważają, że buty były albo wkładane zmarłemu na stopy, albo ustawiane obok nich, jako ofiara. Poza tym znaleziono spinki i pasy. A w jednym z zagłębień znajdował się szkielet świni i jeszcze innego niedużego zwierzęcia wraz z ceramicznymi naczyniami. Prawdopodobnie był to dół ofiarny. 

Tym razem naukowcy chcą poddać wszystkie znaleziska szczegółowym analizom, obejmującym również badania DNA. Mają nadzieję, że dzięki nim dowiedzą się więcej o życiu i zdrowiu Paryzjów. Dominique Garcia podkreśla, że antyczna historia Paryża ciągle nie jest zbyt dobrze znana. Wykopaliska koło stacji Port-Royal stanowią więc okno, przez które można zajrzeć do Paryża z czasów starożytności. 

Źródło: phys.org