Nikt chyba jednak nie wykazuje takiego entuzjazmu dla leczniczych możliwości natury jak mieszkańcy Korei Południowej. Wielu z nich zmaga się ze stresem w pracy, ogromną presją na wyniki w nauce i cierpi na cyfrowe uzależnienie. Z ankiety przeprowadzonej przez firmę Samsung wynika, że zdaniem ponad 70 proc. Koreańczyków praca, w której zwykle przesiadują po godzinach, wpędza ich w depresję. Z drugiej strony to społeczeństwo o prężnej gospodarce od dawna czci siły natury. Wciąż popularne jest stare koreańskie przysłowie Shin to bul ee (ciało i ziemia to jedno). 

Jadę do lasu Saneum położonego na wschód od Seulu, gdzie pewien „strażnik zdrowia” zaprasza mnie na herbatkę z kory wiązu, a potem bierze na przechadzkę wzdłuż strumienia, wśród klonów, dębów i sosen. Jest jesień. Zmieniające kolory liście i chłodne powietrze przyciągnęły do lasu tabuny uciekinierów z miejskiej dżungli. Wkrótce natknęliśmy się na drewniane podesty ustawione na polanie. Parami stoi na nich 40 strażaków z zespołem stresu pourazowego. To część trzydniowego programu sponsorowanego przez miejscowe władze. Po porannej przechadzce ćwiczą jogę w parach, wcierają sobie nawzajem w ramiona lawendowy olejek i układają kompozycje z suszonych kwiatów. Wśród strażaków jest Kang Byoung-wook, doświadczony 46-latek z Seulu. Niedawno wrócił z gaszenia wielkiego pożaru na Filipinach i wygląda na wyczerpanego. – To stresujące życie. Chcę tu zostać przez miesiąc – mówi. 

Saneum to jeden z trzech oficjalnych „leczących lasów” w Korei Południowej, ale do 2017 r. planuje się utworzenie jeszcze 34 w pobliżu większości dużych miast. Na Uniwersytecie Chungbuk jest nawet program akademicki „leśnego uzdrawiania”. Kiedyś naukowcy pracujący dla koreańskich służb leśnych zajmowali się głównie badaniem wydajności drewna z hektara. Dziś oprócz tego destylują olejki eteryczne z drzew takich jak cyprysik tępołuskowy i sprawdzają ich właściwości obniżające poziom stresu i łagodzące astmę. Będą zajmować się takimi projektami jak leśne medytacje prenatalne, warsztaty stolarskie dla chorych na raka czy pogrzeby w naturze. Rząd zasponsoruje też „szczęśliwy pociąg”, który będzie zabierać do lasu na dwudniowe biwaki dzieci prześladowane przez rówieśników.