Dzikie koty stroniły od kontaktu z człowiekiem. Kiedy zostały udomowione, zmieniły się ich potrzeby. Domowe futrzaki zachowały wiele cech swoich przodków i choć nie okazują uczuć z takim entuzjazmem jak psy, to nie należy myśleć, że nie potrzebują kontaktu z opiekunem. Przeciwnie, koty traktują swoich ludzi jak rodzinę, która ma zapewnić mu nie tylko pokarm i bezpieczeństwo, ale także poczucie bliskości. Ten ostatni cel można, a nawet trzeba realizować poprzez głaskanie.

Dlaczego głaskanie jest ważne dla kotów?

Koty nie są takimi samotnikami, jakimi często się je przedstawia. Potrzebują kontaktu z innymi przedstawicielami swojego gatunku, a gdy zostają oddzielone od matki i dostają się pod opiekę człowieka, często nie mają szans na nawiązanie nici porozumienia ze swoimi pobratymcami. Tym samym opiekun przejmuje na siebie obowiązek zapewnienia zwierzęciu poczucia bliskości.

Dlaczego głaskanie jest ważne dla kotów? Każdy, kto obserwował kotkę z młodymi, z całą pewnością zauważył, że kocia mama często wylizuje swoje kocięta. W ich świecie, czynność ta służy celom higienicznym, bo pozwala utrzymać futro w czystości. Trzeba jednak wiedzieć, że w ten sposób kotka zacieśnia też więź ze swoim potomstwem, ogrzewa je, zapewnia małym komfort psychiczny i poczucie bezpieczeństwa.

Dlaczego o tym wspominamy? Ponieważ gładzenie sierści dłonią przypomina mruczkowi ruch języka matki po futrze. Każdy, kto decyduje się zaopiekować czworonożnym ulubieńcem, powinien uświadomić sobie, że kociak będzie traktował go jak matkę i utrzyma to przeświadczenie także w dorosłym życiu. Po stronie opiekuna leży zatem zadbanie o wszystkie potrzeby swojego pupila, także te emocjonalne. 

Wbrew często powtarzanej opinii, głaskanie nie jest ważne wyłącznie dla małych kociąt. Mruczki dojrzewają znacznie szybciej niż ludzie. Roczny futrzak to w praktyce odpowiednik 15-latka w naszym świecie. Dwuletni kot odpowiada natomiast 25-latkowi. Dalej wiek kota na ludzkie lata przeliczamy, mnożąc każdy rok razy cztery. Zatem dwuletni kot jest już całkowicie ukształtowany emocjonalnie, ale nie oznacza to, że głaskanie nie ma dla niego znaczenia. Przeciwnie, jeżeli opiekun prawidłowo dbał o potrzeby pupila od maleńkości, ten pozostanie „pieszczochem” do końca życia.

Należy wspomnieć, że głaskanie ma dla czworonoga także znaczenie praktyczne. Koty mają w zwyczaju ocierać się o nogi swoich opiekunów. W ten sposób, przejmują nasze ślady zapachowe. Podczas głaskania kota, działa to odwrotnie – człowiek przejmuje ślady zapachowe futrzaka. W świecie zwierząt taka wymiana zapachów służy rozpoznawaniu innych osobników. Oznaczając się wzajemnie, tworzymy coś w rodzaju stada. Dla kota jest to sygnał, że może zaufać swoim ludziom

Poza tym wszystkim, koty po prostu lubią być głaskane. W skórze tych zwierząt znajduje się mnóstwo zakończeń nerwowych. Odpowiednio pobudzone, wysyłają sygnał do obszarów mózgu, odpowiedzialnych za odczuwanie przyjemności. Gdy futrzak ma ochotę na pieszczoty, potrafi to zakomunikować, choćby za pomocą spojrzenia. Nie należy wówczas odmawiać mu głaskania. Gładzenie dłonią sierści jest dla niego nie tylko miłym doświadczeniem. Takie zachowanie służy też realizacji potrzeb pupila.

Najlepsze sposoby na głaskanie kota

W jaki sposób głaskać kota, żeby być zadowolony? Przede wszystkim z wyczuciem. Niektóre mruczki lubią być gładzone bardziej energicznie, inne znacznie delikatniej. To w dużej mierze kwestia osobnicza, więc należy obserwować reakcje zwierzaka, wyciągać wnioski i dostosowywać siłę głaskania do jego upodobań. Warto natomiast wiedzieć, że większość kotów szczególnie lubi gładzenie i drapanie określonych obszarów.

Zacznijmy od grzbietu i karku. Naprawdę trudno jest spotkać mruczka, który źle reaguje na głaskanie po plecach. Większość kotów przepada też za gładzeniem  i drapaniem przy nasadzie ogona. Jeżeli futrzakowi taka pieszczota sprawia przyjemność, komunikuje to, stawiając ogon na sztorc, jednocześnie wyginając końcówkę. To jednoznaczny sygnał, że dotyk sprawia mu przyjemność.

Kolejny obszar, na którym warto skupić pieszczoty, to łebek. Głaskanie i drapanie okolic uszu, brody, policzków i czubka łba sprawia zwierzęciu dużą przyjemność. Z łebka pieszczoty warto przenieść na bok szyi. To kolejne miejsce, które można gładzić bez obaw, że mruczek źle zareaguje.

Dlaczego głaskanie właśnie tych obszarów sprawia zwierzęciu największą przyjemność? To w dużej mierze zasługa sporego nagromadzenia zakończeń nerwowych, ale nie tylko. Wymienione części kociego ciała są zaopatrzone w liczne gruczoły zapachowe. W tym miejscu należy wrócić do opisanego wcześniej mechanizmu wymiany zapachowej. Zwierzę podświadomie chce na nas zostawić możliwie najwyraźniejsze ślady, więc instynktownie „każe nam” głaskać się właśnie w tych miejscach.

Jak jeszcze głaskać mruczka? Po bokach. Ruchy wykonywane otwartą dłonią sprawiają zwierzęciu dużą przyjemność. Ponownie, chodzi o wymianę zapachu. To przecież tą częścią ciała kot ociera się o nogi opiekuna, więc nie ma żadnych przeciwwskazań przed wyręczeniem go w tym zadaniu.

W jakich miejscach nie głaskać kotów?

Koty lubią być głaskane po określonych miejscach, jednak warto wiedzieć, że na ich ciele są obszary, których lepiej nie dotykać. Do takich należy brzuch mruczka.

Zdarza się, że futrzak w trakcie zabawy kładzie się na grzbiecie, odsłaniając brzuszek. Nie należy mylić tego z zachętą do głaskania. Takie zachowanie wskazuje, że czworonóg czuje się przy człowieku bezpiecznie i darzy go zaufaniem. Jeżeli jednak ten pogładzi dłonią jego brzuch, zwierzak może zachować się agresywnie (może ugryźć lub podrapać opiekuna). Dlaczego? 

Brzuch jest niezwykle wrażliwą częścią ciała. Zwierzak ma zakodowane na poziomie instynktownym, że obrażenia zadane w tym miejscu przez inne zwierzę mogą być śmiertelne. Z tego względu stara się je chronić. Nie tylko brzuch, ale także łapy i ogon mogą stanowić zakazane obszary.

Podkreślamy, powyższe należy traktować jako wskazówkę, nie jako obowiązującą regułę. Tak jak nie ma dwóch takich samych osób, nie istnieją dwa identyczne koty. Zwierzęta te wykazują wiele cech osobniczych. To, że niektóre nie lubią być głaskane po określonych miejscach, nie oznacza, że dotyczy to wszystkich czworonożnych futrzaków. Tak naprawdę, wszystko zależy od relacji opiekuna z jego ulubieńcem. Jeżeli mruczek ufa człowiekowi, może pozwolić mu na dużo. 

Jak odczytywać język ciała kota podczas głaskania?

Należy pamiętać, że kota można głaskać tylko wtedy, gdy sam ma na to ochotę. Nie powinno się zaskakiwać zwierzęcia, bo koty same ustalają granicę. Jak rozpoznać, że kot ma ochotę na pieszczoty? Najlepiej wyciągnąć dłoń w kierunku jego pyszczka. Jeżeli futrzak otrze się o nią, będzie to oznaczało, że jest w nastroju na głaskanie.

Jak rozpoznać, że zwierzak ma już dość gładzenia? Jeżeli przewróci się na grzbiet i wyprostuje łapki, czas pozwolić mu odpocząć. Kolejny sygnał to napięcie mięśniowe. Gdy opiekun poczuje, że jego pupil nagle napina się, powinien zaprzestać gładzenia. Warto też obserwować reakcje zwierzaka. Jeżeli śledzi wzrokiem poruszającą się dłoń i wykonuje przy tym gwałtowne, jakby nerwowe ruchy łebkiem, należy odczytać to jako komunikat, że ma już dosyć. Wyraźnym sygnałem dla człowieka jest też ruch wykonywany końcówką ogona. Przykładowo, jeżeli futrzak leży na kolanach opiekuna i jest przez niego głaskany, właśnie ogonem zakomunikuje, że najwyższy czas przestać. 

Głaskanie kota a korzyści zdrowotne dla człowieka

Wymieniając ciekawostki o kotach, zazwyczaj pomija się korzystny wpływ, jaki kontakt z tymi zwierzętami wywiera na człowieka. Po pierwsze – relaks. Sierść kota jest wyjątkowo przyjemna w dotyku. Poza tym głaskanie pupila pozwala oderwać myśli od wszystkich zaprzątających głowę spraw.

Po drugie – zdrowie psychiczne. Specjaliści nie mają wątpliwości, że ryzyko zachorowania na depresję jest mniejsze w przypadku osób, które opiekują się zwierzęciem. O tym, jak korzystny wpływ na obszar psychiki może mieć kontakt z kotem, najlepiej świadczy fakt, że istnieje przecież forma leczenia zwana felinoterapią, której istotą jest kontakt z sympatycznym futrzakiem.

Po trzecie – zdrowie fizyczne. W przypadku osób cierpiących na reumatoidalne zapalenie stawów lub inne schorzenia w obszarze ruchomych połączeń, gładzenie kota może okazać się całkiem dobrym ćwiczeniem fizycznym. Może przyczynić się do zwiększenia zakresu ruchu i ograniczyć dolegliwości bólowe, tym bardziej, że przecież temperatura ciała kota wynosi około 38 stopni Celsjusza. Można zatem stwierdzić, że mamy tu do czynienia z podwójnym efektem terapeutycznym, bo przecież ciepło także jest wykorzystywane w leczeniu schorzeń stawów.