Do wielu odkryć archeologicznych dochodzi w sposób przypadkowy – w czasie budowy domów, wielkich inwestycji. Tak też było w tym przypadku. Jednak najlepiej, gdy zabytki pozyskiwane są w czasie wykopalisk. Wtedy naukowcy wiedzą, jaki jest kontekst znaleziska. To z kolei ułatwia określenie wieku znaleziska i jego funkcji.

Grot krzemienny zachowany w całości

Krzemienne ostrze trafiło do delegatury Wojewódzkiego Lubelskiego Urzędu Ochrony Zabytków w Zamościu. Przekazała go mieszkanka Lubyczy Królewskiej.

– Był to duży grot krzemienny zachowany w całości (a przez archeologów-krzemieniarzy nazywany „płoszczem”). Został znaleziony podczas rozsuwania ziemi, którą dostarczono na jej posesję, w celu wyrównania terenu – przekazał Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków w mediach społecznościowych.

Oznacza to, że zabytek nie pochodzi z miejsca, w którym go odkryto. Na razie nie wiadomo, skąd pobrano ziemię do niwelacji terenu. Ale inspektorzy będą badali sprawę i być może uda się to ustalić.

Grot wykonał prawdziwy ekspert / Fot. WUOZ Lublin

Jak wyglądało ostrze krzemienne?

Długość grota wynosi 18 cm (samo ostrze ma 12 cm), jego największa szerokość dochodzi do 6,2 cm. Grot osadzony był na drzewcu włóczni. Świadczy o tym to, że pomiędzy nasadą liściowatego w kształcie ostrza a trzpieniem, który służył do osadzenia w drzewcu włóczni, widoczne są wyraźne, półkoliste wcięcia. Wykonano je w celu lepszego i bardziej stabilnego mocowania ostrza na drzewcu za pomocą sznura – podał WUOZ.

Broń wykonano z krzemienia wołyńskiego. Surowiec pochodzi najpewniej z obszaru międzyrzecza górnych odcinków Styru i Horynia, od Kostopola przez Równe, Zdołbunów i Dubno do Krzemieńca. Stamtąd produkt lub surowiec trafił na obszar obecnej Polski.

Znaczenie odkrycia

Rzadko kiedy tak duże zabytki odkrywane są w całości, nieuszkodzone. Ten, mimo że przywieziono z innego miejsca, miał jednak sporo szczęścia. 

WUOZ w Lublinie podał, że wstępnej oceny zabytku na podstawie fotografii dokonał prof. Jerzy Libera z Instytutu Archeologii UMCS w Lublinie. Ekspert wskazał na jego unikatowy charakter. Tego typu groty są bardzo rzadko znajdywane na powierzchni gruntu jako znaleziska luźne. Co ciekawe, na zabytku nie widać też śladów użytkowania (odłamań, pęknięć i wykruszeń), co może świadczyć, że po wykonaniu od razu trafił do grobu.

Ekspert zaznaczył, że takie zabytki częściej występują w zwartych zespołach grobowych, jako dary grobowe dla osoby zmarłej. – Być może w tym przypadku jest tak samo, gdyż nie znamy rzeczywistego kontekstu znaleziska – wskazał konserwator zabytków w mediach społecznościowych.

Grot z wczesnej epoki brązu

Krzemienne ostrze wykonali przedstawiciele społeczności kultury mierzanowickiej. Oznacza to, że pochodzi z wczesnej epoki brązu, czyli powstał 1990–1750 lat p.n.e. Ludność ta zamieszkiwała tereny Polski południowej, środkowej i wschodniej, aż po zachodnią Ukrainę (Wyżyna Wołyńska). 

– Grot zapewne został wykonany przez wybitnego specjalistę zajmującego się wytwarzaniem tego typu narzędzi, znającego bardzo dobrze strukturę i właściwości surowca na którym pracował, gdyż jedno niewłaściwe uderzenie przy obróbce i kształtowaniu krzemiennego narzędzia mogło spowodować jego nieodwracalne uszkodzenia lub pęknięcia, co niweczyło wielogodzinną pracę wytwórcy – podał Lubelski Konserwator Zabytków.

Trudni jednoznacznie określić funkcję grotu. Było to narzędzie wielofunkcyjne. Mogło służyć do pracy, walki, ale i jako atrybut władzy. Zabytek trafi do Muzeum Regionalnego im. Dr. Janusza Petera w Tomaszowie Lubelskim. Najpierw planowane są jego szczegółowe badania traseologiczne. Być może odkryte mikroślady rzucą więcej światła na jego sposób użytkowania.

Źródło: WUOZ Lublin, Muzeum Narodowe w Kielcach.