Galeria znajduje się w dolnej części strony

Był 1995 rok. Amerykański archeolog i antropolog Johan Reinhard wyruszył w góry w okolicach Arequipy na południu Peru. Razem z peruwiańskim przewodnikiem Miguelem Zarate wdrapali się na górę Ampato, która ma ponad 6 tys. m n.p.m. Liczyli na ciekawe znaleziska, bo pobliski czynny wulkan doprowadził do topnienia czapy lodowców.

Tajemnicze zawiniątko. To kompletna mumia dziewczynki

Tuż pod samym szczytem badacze dostrzegli niewielkie brązowe zawiniątko, przypominające worek z tkaniny. Okazało się, że był to szczelnie zawinięty płaszcz, który skrywał doskonale zachowaną zamarzniętą mumię dziewczynki. Jej grobowiec znajdował pierwotnie kilkaset metrów wyżej. Uległ on zniszczeniu, a zawartość usunęła się wzdłuż zbocza.

Dama z Ampato miała na sobie suknię, szal i ozdobny pas oraz skórzane mokasyny. Na ramionach ofiary znajdowały się dwie szpile, które spinały szatę. Tuż obok mumii były też trzy figurki wykonane ze złota i potłuczone fragmenty naczyń.

Znalezisko szybko stało się sensacją. Dziewczynkę nazwano Damą z Ampato lub po prostu Juanitą. Od kilku dekad jej szczątki są przechowywane w specjalnej komorze Arequipie.

Rekonstrukcja na wystawie w Peru

We wtorek w Muzeum Andyjskich Sanktuariów otwarto wystawę „Capacocha. Podążając za bogami Inków”, na której zaprezentowano rekonstrukcję twarzy Damy z Ampato. Wiosną 2024 roku ekspozycja przybędzie do Polski. Rekonstrukcję stworzył szwedzki artysta i archeolog Oscar Nilsson, używając techniki manchesterskiej – typowej dla kryminalistyki. Procesowi towarzyszyły liczne konsultacje i trwał on blisko pół roku. 

– Pierwszym etapem było wykorzystanie skanów CT [tomografii komputerowej – przyp. red.], do stworzenia modelu czaszki przez dr. Bartłomieja Ćmielewskiego z Politechniki Wrocławskiej. Następnie czaszkę wydrukowaliśmy w technice druku 3D i nanieśliśmy w punktach anatomicznych 32 kołki, odpowiadające grubości tkanek miękkich – wyjaśniła National Geographic Polska koordynatorka projektu, dr Dagmara Socha z Centrum Badań Andyjskich UW. Następnie wspólnie z Nilssonem Socha konsultowała na bieżąco takie detale jak wiek, stopień odżywienia, odcień skóry, długość włosów, uczesanie zmarłej.

W ramach przedsięwzięcia w Centro Textiles Tradicionales w Cuzco zamówiono też ręcznie tkane kopie szala i nakrycia głowy Juanity, tak by maksymalnie przybliżyć jej rekonstrukcję do rzeczywistości. – Odtwarzanie wyglądu zmarłych pozwala nam zmienić postrzeganie mumii, które obecnie traktowane są jako ciekawostki w muzeum. Pozwala opowiedzieć historię osób, które żyły przed setkami lat – podkreśliła dr Socha. 

Ze względu na warunki panujące na szczycie ciało uległo naturalnej mumifikacji poprzez zamarznięcie. Mumia należała do dziewczynki zmarłej w wieku ok. 14–15 lat. Podczas tomografii ustalono, że zabito ją uderzeniem tępym narzędziem w prawy bok głowy.

Czym był rytuał capacocha?

Dziewczynkę złożono na górze w ramach rytuału capacocha. Archeolodzy znają kilkanaście miejsc na terenie Peru, gdzie Inkowie na szczytach gór lub wulkanów składali dzieci w ramach tego rytuału.

Dzieci były – według inkaskich wierzeń – pośrednikami między bogami i ludźmi. Inkowie wybierali swoje ofiary spośród najważniejszych rodów. Czasami jasno określona była intencja ofiary. Na przykład, by zakończyła się jakaś klęska żywiołowa. Dzieci nie składano w ofierze od razu. Zdarzało się, że pielgrzymowano z nimi nawet kilka miesięcy.

Dzieci były odurzane

Z badań innych mumii wykonanych przez dr Sochę wiadomo, że dzieci były odurzane z pomocą liści koki i halucynogennego naparu ayahuasca. Składał się on z lian Banisteriopsis caapi. W przypadku Damy z Ampato nie jest to jeszcze jasne. Jednak wraz z jej mumią znaleziono torebkę pełną liści koki i jej własnych włosów.

Inkowie uważali, że obcięte włosy stanowią integralną cześć danej osoby. Dlatego były przechowywane po obcięciu i składane w ofierze wraz z ofiarą. W drugiej torebce zmarła miała ze sobą również muszlę spondylusa. Traktowana była jako jeden z najbardziej luksusowych przedmiotów w Imperium Inkaskim i sprowadzana aż z Ekwadoru

Hologram i wirtualna rzeczywistość – dodatkowe atrakcje na wystawie

Na wystawie prezentowane są również hologramy zabytków znalezionych przy pochówkach złożonych na wulkanach przez Inków. Wykonali je dr Bartłomiej Ćmielewski i dr Dominika Sieczkowska. Zwiedzający mogą odbyć wirtualną pielgrzymkę śladami rytuały capacochy, udając się pozostałościami inkaskich dróg.

Wystawa powstała dzięki współpracy pomiędzy Centrum Badań Andyjskich UW i Universidad Catolica de Santa Maria w Arequipie, dzięki wsparciu ze Ministerstwa Edukacji i Nauki. 

Galeria znajduje się poniżej.