Początek był trudny. Podróżnik martwił się, czy wystarczy mu paliwa, aby dojść na nartach na biegun południowy. Zabrał go tyle, by wystarczyło na 60 dni. Dzięki niemu topi śnieg i ma co pić, a także może przygotowywać ciepłe posiłki. Mateusz Waligóra jest samowystarczalny. Transportuje wszystkie potrzebne do przeżycia rzeczy. Na samym początku wyprawy ważyły ok. 130 kg. Dodatkowym utrudnieniem była pogoda. Zdarzało się, że zamieć nie pozwalała wyjść z namiotu.

– Jest ciężko. Antarktyda to najbardziej suchy kontynent świata, tymczasem do tej pory miałem tylko jeden dzień bez opadów śniegu – relacjonował.

Mateusz Waligóra idzie na biegun południowy

W trzecim tygodniu wyprawy nastąpił przełom. Zamiecie zastąpił spokojny wiatr i słońce. Taka aura pozwoliła podróżnikowi pokonać 25 km jednego dnia. W sumie za Waligórą już ponad 400 km. Do celu zostało mu niespełna 800.

Obecnie Mateusz Waligóra pokonuje ponad 20 km dziennie. To ważne ponieważ ma ograniczone zasoby paliwa i żywności. O ile jedzenia może trochę zaoszczędzić, to z paliwem jest gorzej. Potrzebuje go nie tylko do gotowania posiłków, ale również do topienia śniegu na wodę, z której później robi herbaty. – Bez ciepłego płynu trudno się rozgrzać. Nie mogę z tego zrezygnować – tłumaczy.

W drugiej części trzeciego tygodnia wyprawy podróżnik minął pierwszą, otwartą szczelinę, a także trafił w rejon zastrug. To zamarznięte zaspy nawianego śniegu, które mogą mieć nawet metr wysokości. – Czuję jak jak labiryncie kukurydzy. Krążę między zastrugami, szukając najlepszej drogi, czasami nadrabiam przez to kilka kilometrów dziennie – mówi Waligóra. Z jeszcze większymi zastrugami przyjdzie mu się zmierzyć za kilkanaście dni. Wtedy również trafi w kolejny rejon pełen szczelin.

Mateusz Waligóra pokonał już 1/3 drogi na biegun południowyMateusz Waligóra pokonał już 1/3 drogi na biegun południowy / fot. mat. prasowe

Mateusz Waligóra podróżuje i edukuje 

Kończący się rok 2022 był dla Mateusza Waligóry bardzo intensywny. Najpierw razem z Łukaszem Superganem ukończyli trawers Grenlandii, a następnie przeszedł wszystkie oznakowane piesze szlaki w polskich Tatrach. Wyprawy podróżnika często są pretekstem do opowiadania o ważnych tematach. W przypadku bieguna południowego jest to zdrowie psychiczne. Fundacja eFkropka pomaga zespołowi Waligóry w przekazywaniu informacji o kryzysach.

– W pewnym momencie sam zacząłem się zastanawiać, dlaczego wyjazdy i podróże były dla mnie takim oddechem od codzienności. Moją codziennością było wyczekiwanie na kolejne. Wtedy zadałem sobie pytanie, co jest nie tak z moją rzeczywistością, że tak bardzo potrzebuje tych wypraw? – mówił podróżnik w wywiadzie dla national-geographic.pl. W trakcie wyprawy poruszone zostaną również kwestie zmian klimatu, które szczególnie dotykają rejony polarne.

Wyprawa na biegun południowy jest kosztowna. Mateusza można wesprzeć. kupując limitowaną książkę „Piąta Strona Świata” i biorąc udział w losowaniu nart, w których polarnik spróbuje zrealizować swój cel.