Nosorożce włochate (Coelodonta antiquitatis) to jedne z najwspanialszych zwierząt zaliczanych do plejstoceńskiej megafauny. Czyli do stworzeń, które wyróżniały bardzo duże rozmiary i które wymarły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu tysięcy lat. Najbardziej znanymi przedstawicielami prehistorycznych olbrzymów są mamuty. W niektórych miejscach Ziemi żyły jeszcze 4-5 tysięcy lat temu. Natomiast C. antiquitatis zniknęły z powierzchni naszej planety prawdopodobnie ok. 5 tys. lat wcześniej.  

Nosorożec z odchodów hieny 

Nosorożce włochate były naprawdę potężne. Miały wysokość dwóch metrów i pięć metrów długości. Ważyły nawet ponad trzy tony. Można było je spotkać w całej Eurazji, od Syberii po południowe krańce kontynentu. Naukowcy dysponują ich szczątkami pochodzącymi z różnych stanowisk archeologicznych. Jednak DNA nosorożców włochatych dotychczas udało się pozyskać wyłącznie z okazów odnalezionych na Syberii.  

Teraz to się zmieniło. Grupa badaczy donosi w artykule opublikowanym w czasopiśmie „Biology Letters” o rekonstrukcji mitochondrialnego DNA nosorożca włochatego, który kiedyś wędrował po Europie. Jego materiał genetyczny zachował się w nietypowym miejscu. W skamieniałych odchodach wymarłej hieny jaskiniowej (Crocuta crocuta spelea). 

Co nam mówią koprolity 

Skamieniałe odchody, czyli fachowo – koprolity – dla archeologów i paleontologów stanowią bardzo cenne znalezisko. Dzięki nim można odtworzyć, czym odżywiali się dawni ludzie albo prehistoryczne zwierzęta. A także np. jakie pasożyty je atakowały. To jednak nie wszystko. Jak się okazuje, ze skamieniałych kup można też pozyskiwać DNA. I to niekoniecznie tego gatunku, który pozostawił po sobie odchody.  

Na DNA nosorożców w koprolitach hien natrafił zespół biologa molekularnego Petera Andreasa Seebera z Uniwersytetu w Konstancji. Naukowcy badali dwie kupy hien pochodzące ze środkowego plejstocenu (czyli z okresu miedzy 300 tys. a 30 tys. lat temu) znalezione na terenie dzisiejszych Niemczech.

Koprolity te pochodziły ze zbiorów muzealnych. Co prawda materiał genetyczny zarówno hien, jak i nosorożca, którego zjadły hieny, był uszkodzony, jednak dzięki porównaniom z innymi genomami udało się go częściowo zrekonstruować.  

Tym samym badacze uzyskali pierwszy genom mitochondrialny (czyli DNA znajdujące się w mitochondriach) nosorożca włochatego z terytorium Europy. Dzięki temu będą mogli porównać go z DNA nosorożców syberyjskich i sprawdzić, czy zwierzęta te różniły się od siebie i w jakim stopniu.  

Odkrywczyni koprolitów 

To jednak nie wszystko. Badacze zwracają uwagę, że koprolity mogą być dla nauki jeszcze cenniejsze, niż dotychczas sądzono. – Wiele obiektów archeologicznych odnalezionych podczas wcześniejszych wykopalisk i znajdujących się w kolekcjach stanowi pomijane dotąd w dużej mierze źródło prehistorycznego DNA – napisali w swojej pracy. Przez obiekty mają tutaj na myśli oczywiście skamieniałe kupy. 

Kto pierwszy wpadł na to, że odchody zwierząt żyjących przed milionami lat mogą przetrwać aż do naszych czasów? Odkrycie koprolitów zawdzięczamy Mary Anning, brytyjskiej poszukiwaczce skamieniałości żyjącej na początku XIX wieku. Mary Anning znalazła pierwszy kompletny szkielet ichtiozaura. I chociaż nie miała formalnego wykształcenia, przyczyniła się znacząco do rozwoju paleontologii.  

W 1824 roku zbieraczka skamieniałości zauważyła, że w okolicach brzusznej części szkieletów ichtiozaurów często znajduje nietypowe głazy. Uznała, że to bezoary – czyli niestrawione substancje, które pozostają w układzie pokarmowym jako kamienie. Gdy zaczęła je rozłupywać, spostrzegła, że w środku mają kości rybie, łuski, a nawet szkielet małych ichtiozaurów. Na podstawie tych obserwacji paleontolog Wiliam Buckland wywnioskował, że Mary Anning natrafiła na odchody prehistorycznych zwierząt. I to on nazwał je koprolitami. 

Źrodło: Biology Letters