Egipska cywilizacja, mimo że istniała kilka tysiącleci, przechodziła również momenty kryzysu i chaosu. Zwłaszcza w terenach pogranicznych i wysuniętych istotne było utrzymywanie twierdz. Jedną z nich była ta wzniesiona we wschodniej części Delty Nilu w obecnym Tell el-Retaba, a więc zwrócona w stronę Syropalestyny.

Fortyfikacje to nie tylko mury

Badacze ze Słowackiej Akademii Nauk (SAV) ogłosili właśnie, że odkryli w listopadzie br. w czasie pierwszych tygodni wykopalisk w Tell el-Retaba pozostałości po twierdzy sprzed kilku tysięcy lat, najprawdopodobniej z czasów panowania Ramzesa III (1184–1153 lat p.n.e.).

Co ciekawe nie są to mury, ale resztki fosy. Takie rozwiązanie wcale nie było stosowane tylko w przypadku średniowiecznych zamków, ale znali je już nawet Egipcjanie. Jako fosę określa się głęboki rów, zwykle napełniony wodą, którym otaczano miasta w celach obronnych.

Panowanie ubiegło Ramzesowi III pod znakiem wojen. Płaskorzeźba, na której władca miażdży wrogów / Fot. Rémih/CC BY-SA 3.0 DEED

Do znaleziska doszło w najbardziej na zachód wysuniętym skraju tellu, czyli sztucznego wzgórza powstałego na skutek wielusetletniego zasiedlenia. Archeolodzy ustalili, że w przeszłości ta część starożytnego miasta ucierpiała na skutek wylewów Nilu. Te ustały dopiero w XX wieku, kiedy na południe od Asuanu wzniesiono olbrzymią zaporę – Wielką Tamę Asuańską.

Zadanie fosy w egipskiej twierdzy

Fosa nie była zbyt głęboka – miała około 160 cm głębokości i żwirowe podłoże, ale jej ściany były bardzo strome. Raczej więc nie była w stanie zatrzymać atakujących, ale też nie taki był jej cel.

– Napastnicy prawdopodobnie potrzebowali drabin, aby wydostać się z tej żwirowej pułapki. Starożytne płaskorzeźby dowodzą, że napastnicy zwykle nacierali z drabinami. Dla obrońców najważniejsze nie było to, żeby napastnicy nie wydostali się z fosy, ale to, aby zwolnili natarcie i gromadzili się w większe grupy. Wtedy można było do nich strzelać łuku lub procy – wyjaśnia egiptolog, dr Jozef Hudec z Instytutu Orientalistyki Słowackiej Akademii Nauk, który kieruje badaniami.

Jedna z najlepiej zachowanych świątyń w Egipcie należy do Ramzesa III. To Medinet Habu w Luksorze / Fot. Pufacz/domena publiczna/Wikimedia Commons

Zagadką jest skąd pochodziła woda zasilająca fosę. Prawdopodobnie były to wody gruntowe, które utrudniają obecnie prace archeologom. – Obecny poziom wód gruntowych może nie odpowiadać temu starożytnemu, kiedy nie istniała Wielka Tama Asuańska, a poziom wody zależał od wylewów Nilu – zauważa dr Hudec.

W czasie wykopalisk słowaccy archeolodzy przeszkolili egipskich badaczy m.in. w zakresie geodezji. W Tell el-Retaba od wielu lat pracują też polscy archeolodzy z Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW.

Skomplikowane losy Ramzesa III

Faraon Ramzes III miał bardzo ciekawe życie. To za jego życia miał miejsce pierwszy udokumentowany na świecie strajk. Rzemieślnicy mieszkający w Tebach w Górnym Egipcie, którzy budowali świątynie i wykuwali grobowce urządzili nawet pikietę pod Ramesseum, świątynią Ramzesa II Wielkiego.

Przeciwko Ramzesowi III zawiązał się spisek haremowy. Powód? Żadna z wielu małżonek nie uzyskała tytułu Wielkiej Małżonki, co pretendowałoby jej syna do objęcia tronu po śmierci władcy. Jedna z dam postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. W spisek było zaangażowanych kilkanaście osób – wszystkie stracono, zmuszono do samobójstwa lub trwale okaleczono – obcięto im nosy i uszy.

Źródło: Słowacka Akademia Nauk