Na odbudowanym stanowisku startowym kompleksu Starbase w Boca Chica w Teksasie stoi już rakieta wyższa od Statuy Wolności. 120-metrowy pojazd kosmiczny składa się z pierwszego stopnia, czyli potężnego boostera, zwanego Super Heavy oraz drugiego stopnia – właściwego modułu Starship.

Na kilkanaście minut przed startem 39 silników Raptor-33 na Super Heavy i 6 na Starship zacznie się ochładzać przed zapłonem. Start zaplanowany jest na godz. 14 w sobotę, 18 listopada.

Opóźnienie drugiego testu Starship

20 kwietnia 2023 roku, po czterech minutach lotu rakieta zaczęła niebezpiecznie koziołkować w powietrzu. Konieczne było aktywowanie procedury samozniszczenia. Wszyscy sądzili, że do kolejnej próby lotu suborbitalnego dojdzie w przeciągu kilku tygodni. Jednak musiało minąć ponad pół roku, by Starship ponownie stanął na stanowisku startowym. Skąd to opóźnienie?

Po pierwsze, konieczne było uzyskanie zgody Amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA). Prowadziła ona dochodzenie związane z kwietniowym niepowodzeniem. Zidentyfikowało ono wiele jego przyczyn. Wymieniono też 63 działania naprawcze, które firma „musi podjąć, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu nieszczęśliwego wypadku”. Dopiero po wykonaniu ich wszystkich FAA mogła rozważyć przyznanie licencji na kolejny start.

Nowe stanowisko startowe

Kolejną kwestią było odbudowanie samego stanowiska startowego. A także wdrożenie rozwiązań, mających zabezpieczyć środowisko przed skutkami wystrzelenia tak potężnej rakiety. 20 kwietnia silniki Super Heavy wybiły krater pod stanowiskiem startowym, wyrzucając kawałki betonu i inne odłamki wysoko w niebo południowego Teksasu. Rakieta zniszczyła też samą wyrzutnię. Całość należało odbudować tak, aby zapobiec zniszczeniu betonu pod spodem przez silniki rakietowe i wyrzuceniu kolejnej chmury gruzu i pyłu.

Właśnie dlatego inżynierowie SpaceX dodali konstrukcję, która składa się z dwóch płyt z otworami na górnej z nich. – Zasadniczo jest to po prostu masywna, super mocna stalowa głowica prysznicowa skierowana do góry – powiedział Musk. Setki ton wody rozpylonej w górę z tego systemu będą działać jak poduszka, pochłaniająca ciepło i siłę silników rakietowych.

Nowa wersja Starship

Ale rakieta, która wzbije się w niebo już w tę sobotę nie jest dokładną kopią tej, która pół roku temu koziołkowała po niebie. Największą zmianą jest coś, co nazywa się wypalaniem na gorąco. Silniki górnego stopnia Starship mają uruchomić się, gdy booster będzie nadal z nim połączony. Niektóre silniki wspomagające będą nadal działały, potencjalnie poprawiając osiągi rakiety.

SpaceX dokonał również zmian w konstrukcji rakiety, które mają zapobiec wyciekom paliwa i pożarom. Wprowadził także ulepszenia w systemie autodestrukcji.

Jak ma wyglądać test?

Kwietniowy plan zakładał wystrzelenie rakiety, rozdzielenie członów i okrążenie Ziemi przez górny stopień statku kosmicznego. Lądowanie miało nastąpić w okolicach Hawajów nad Oceanem Spokojnym. Jednak nie udało się tego zrealizować.

Nowy test ma takie same cele, co kwietniowa misja:

  • w przypadku pomyślnego przebiegu, dwa stopnie Starship oddzielą się 2 minuty i 41 sekund po starcie;
  • Super Heavy, który docelowo ma być całkowicie odzyskiwalny, kilkukrotnie uruchomi silniki kierując pierwszy stopień w stronę Zatoki Meksykańskiej około 7 minut po starcie;
  • górny stopień Starship będzie kontynuował lot w górę i na wschód, osiągając prędkość zbliżoną do orbitalnej (około 27 400 km/godz.). Jednak nie będzie okrążał Ziemi. Około 90 minut po starcie planowane jest jego wodowanie na Pacyfiku blisko Hawajów.

Oba stopnie Starship zostały zaprojektowane do szybkiego i pełnego ponownego wykorzystania. Ale planowany lot testowy będzie misją, w której te konkretne części rakiety zostaną użyte tylko raz. Po teście oba stopnie zatoną w morzu.

Dalsze plany SpaceX

Bez względu na rezultat sobotniej misji, SpaceX planuje już kolejne starty Starship w niedalekiej przyszłości. – Ciągłe ulepszanie jest kluczowe. Dążymy do stworzenia systemu transportowego w pełni wielokrotnego użytku. Ma być zdolny do transportu ludzi i ładunków na orbitę okołoziemską oraz wspierania ludzkości w powrocie na Księżyc, a w przyszłości podróży na Marsa i dalej – można przeczytać w oświadczeniu firmy.

Sobotni test jest ważny z jeszcze jednego powodu. Coraz głośniej mówi się o tym, iż Elon Musk zamierza wejść ze SpaceX na giełdę papierów wartościowych. Udany start potężnej rakiety – konia pociągowego nowego wyścigu na Księżyc i pierwszych załogowych misji na Marsa – mógłby przynieść historyczny debiut.

Źródło: SpaceX.