Po nieudanej misji lądownika Peregrine, która zakończyła się niedługo po wystrzeleniu statku kosmicznego, NASA pokłada nadzieje w kolejnym prywatnym lądowniku. Odysseus, nazywany zdrobniale Odie, wzbił się w powietrze na szczycie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX z Przylądka Canaveral na Florydzie w czwartek 15 lutego.

Rakieta wyniosła statek kosmiczny na owalną orbitę, rozciągającą się na 380 tys. kilometrów wokół Ziemi. – Będzie to jak energiczny, szybki rzut piłką w kierunku Księżyca – powiedział dyrektor generalny Intuitive Machines, Stephen Altemus. To właśnie prowadzone przez niego firma opracowała Odyseusza.

Jak wygląda Odysseus

Lądownik Odysseus to model o nazwie Nova-C. Jest nieduży. Intuitive Machines określa jego gabaryty na zbliżone do angielskiej budki telefonicznej.

Na jego pokładzie znajduje się sześć ładunków NASA. Wśród nich – szereg instrumentów naukowych zaprojektowanych do testowania nowych technologii lub oceny środowiska księżycowego. W lądowniku zdeponowano też przedmioty pamiątkowe. Jednym z nich jest rzeźba przedstawiająca fazy Księżyca.

Planowany przebieg misji

Po wejściu na orbitę okołoziemską lądownik księżycowy oddzielił się od rakiety i rozpoczął samodzielną część podróży. Używając silnika pokładowego, wszedł na bezpośrednią trajektorię w kierunku powierzchni Księżyca. Na razie wszystkie urządzenia Odyseusza działają poprawnie. 

Kluczowy moment misji nastąpi około 18 godzin po starcie, kiedy silnik zostanie po raz pierwszy odpalony w przestrzeni kosmicznej w ramach testu rozruchowego. – To krytyczny manewr. Jeśli go wykonamy, znajdziemy się na ścieżce w kierunku Księżyca. Po zakończeniu manewru rozruchu będziemy w 90 proc. pewni, że dotrzemy do Srebrnego Globu – powiedział Stephen Altemus.

Lądowanie na Księżycu

Odyseusz będzie przemieszczał się w przestrzeni kosmicznej nieco ponad tydzień. Lądowanie planowane jest na 22 lub 23 lutego. Jeśli się powiedzie, Odyseusz w końcu dokona tego, co ostatnio tak często zapowiadamy. Stanie się pierwszym amerykańskim statkiem kosmicznym, który wykona miękkie lądowanie na Księżycu od czasu misji Apollo 17 w 1972 roku.

Ponoć układ napędowy Odyseusza nie jest podatny na problem z zaworami, których doświadczyła misja Peregrine kilka godzin po starcie 8 stycznia. Właśnie wyciek paliwa doprowadził do porażki tej misji. Sonda spłonęła w atmosferze ziemskiej 10 dni później.

NASA stawia na prywatne firmy

Zarówno Peregrine, jak i Odyseusz powstały w ramach sponsorowanego przez NASA programu Commercial Lunar Payload Services (CLPS). Agencja chce docelowo stworzyć niewielką flotę prywatnych lądowników księżycowych, zdolnych świadczyć usługi zarówno NASA, jak i firmom komercyjnym.

– W ramach CLPS amerykańskie firmy stosowały własne praktyki inżynieryjne i produkcyjne. Nie musiały przestrzegać sformalizowanych procedur NASA. Nie działały również pod naszym ścisłym nadzorem – wyjaśnił Joel Kearns, zastępca administratora agencji kosmicznej ds. eksploracji w Dyrekcji Misji Naukowych NASA.

Wyścig księżycowy

Mimo tego zmasowanego, amerykańskiego ataku na Księżyc, w XXI wieku to Chiny, Indie i Japonia są jedynymi krajami, których urządzenia miękko osiadły na Srebrnym Globie. NASA jest przekonana, że Stany Zjednoczone będą pierwszym krajem, który powróci na powierzchnię Księżyca z misją załogową. Jednak globalny pęd do umieszczania zrobotyzowanych statków kosmicznych na Księżycu nie słabnie.

– Firmy musiały wymyślić sposoby zrównoważenia ryzyka i pomyśleć o sposobach obejścia problemów technicznych w krótkim czasie i przy mniejszych wydatkach – powiedział CNN dyrektor Intuitive Machines. – To naprawdę obniża koszty tego typu wypraw.

Co oczywiście nie oznacza, że te koszty są małe. W sumie Intuitive Machines może otrzymać od NASA nawet 118 milionów dolarów na tę misję. Założona w 2013 roku firma Intuitive Machines będzie drugim, po Astrobotic, uczestnikiem programu CLPS, który podejmie próbę lądowania na Księżycu. Dwie kolejne misje realizowane w ramach CLPS planowane są jeszcze w 2024 r.

Źródło: Nature.