Ponad 4 tysiące lat temu egipskie piramidy, jak i inne budynki wznosili robotnicy i niewolnicy, którzy ginęli w trakcie budowy. Ludzie wykonywali tę pracę za darmo albo półdarmo, a bogacili się na tym władcy i najwyżsi urzędnicy.

W ciągu ostatnich kilku tysięcy lat ludzkość przeszła bardzo długą drogę, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, ile warte jest ludzkie życie. W 2022 roku wciąż są kraje, które bez skrupułów pokazują, że tania rozrywka jest droższa niż człowiek, a najbogatsi stają się jeszcze zamożniejsi kosztem niewinnych osób.

Dlaczego Mistrzostwa Świata zorganizowane zostały w Katarze?

23 listopada 2010 roku, dziesięć dni przed głosowaniem FIFA, które kraje będą organizatorami najbliższych mistrzostw świata, odbyło się „tajne” spotkanie w Pałacu Elizejskim w Paryżu. Prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego odwiedził wówczas książę Kataru Tamin bin Hamad al-Thani oraz ówczesny szefa UEFA Michel Platini (skazany w tym roku za korupcję). Media spekulowały wówczas, że to właśnie tam miała zapaść nieoficjalna decyzja, a Platini zadeklarował, że swój głos przeniesie ze Stanów Zjednoczonych na Katar.

2 grudnia FIFA ogłosiła przyznanie organizacji Mistrzostw Świata w 2022 roku Katarczykom. – Wiele osób nie miało pojęcia, gdzie leży ten energetyczny potentat. Teraz, po ponad dekadzie szeroko zakrojonych działań marketingowych i pijarowych, oczy całego świata zwracają się na Bliski Wschód. Coraz więcej osób zaczyna uzmysławiać sobie, jak silną międzynarodową pozycję wypracował Katar oraz jak wiele łączy politykę i sport – czytamy w raporcie "Katar, geopolityka i mistrzostwa świata”, który został wydany przez Instytut Nowej Europy.

– Rosyjska inwazja na Ukrainę sprawiła, że Katar – największy eksporter gazu ziemnego na świecie – stał się jednym z najbardziej pożądanych partnerów gospodarczych. Budowany przy pomocy sportu pozytywny wizerunek kraju ułatwia nawiązywanie takich relacji, mimo licznych zarzutów pod adresem tamtejszych władz, oskarżanych o korupcję, łamanie praw człowieka i prześladowanie mniejszości religijnych i seksualnych – zwracają uwagę autorzy.

Dlaczego Katarowi zależało na mundialu?

Katar jest drugim najmniejszym krajem Półwyspy Arabskiego. Uzyskał niepodległość od Wielkiej Brytanii w 1971 roku. Kraj ten jest od lat jednym z największych eksporterów ropy naftowej oraz jednym z trzech największych eksporterów gazu ziemnego. W roku 2010 społeczeństwo katarskie było statystycznie najbogatszym społeczeństwem świata. 

Położony jest pomiędzy Arabią Saudyjska, Iranem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Czyli mocarstwami dużo silniejszymi, które rywalizują ze sobą o wpływy. Katar musiał więc wszelkimi metodami wypracować swoją pozycję i znaleźć sojuszników na świecie. W osiągnięciu tego celu miał Katarczykom pomóc sport.

– Jedną ze strategii wzmacniania pozycji Kataru na świecie stało się budowanie rozpoznawalności państwa. Drogą do tego miał być m.in. sport, a konkretnie organizacja międzynarodowych imprez sportowych. A także osiąganie sukcesów przez zawodników startujących pod katarską flagą (często nie-Katarczyków) oraz sponsoring sportowy – opisują autorzy raportu. Od 2004 roku odbyło się tam łącznie 20 dużych, międzynarodowych imprez sportowych.

Cel uświęca środki

Oczy całego świata zwrócone są co cztery lata w stronę mundialu. To najważniejsza międzynarodowa impreza piłkarska. Zarabiają na niej organizatorzy, sponsorzy, zakłady bukmacherskie czy producenci odzieży sportowej. Dopiero na końcu są piłkarze, czyli aktorzy w tym spektaklu.

Katarczycy chcieli, aby organizowane przez nich mistrzostwa, były jedyne w swoim rodzaju. Dlatego władze postanowiły wykorzystać wszystkie dostępne środki, aby stworzyć nowoczesną infrastrukturę i przygotować się do tej imprezy jak najlepiej. Łamiąc przy tym prawa człowieka i dopuszczając się szeregu zaniedbań.

– Pracownicy migrujący zatrudnieni przy projektach związanych z mundialem, jak i tych niezwiązanych z mistrzostwami świata, nadal są w Katarze narażeni na nadużycia na znaczną skalę. Wielu pracowników, szczególnie w sektorze domowym i ochrony, nadal pracuje w warunkach równoznacznych ze standardami pracy przymusowej. Pracownicy domowi pracują od 14 do 18 godzin dziennie bez żadnego dnia wolnego, odizolowani w prywatnych domach – zwraca uwagę Amnesty International.

Podczas budowy nowoczesnych stadionów zginęło ponad 6,5 tysiąca robotników

W Katarze żyją niespełna 3 miliony ludzi, z czego 88% to właśnie migranci, którzy przyjeżdżają tam do pracy. To ludzie głównie z Indii, Nepalu, Pakistanu, Bangladeszu i Sri Lanki. W ubiegłym roku brytyjski dziennik „The Guardian” opublikował wstrząsający artykuł. Wynika z niego, że od 2010 roku zginęło ponad 6,5 tysiąca robotników-migrantów, którzy zatrudnieni byli przy budowie m.in. mundialowych stadionów.

Średnio co tydzień umierało ok. 12 robotników. Ich praca miała przypominać niewolnictwo. Dokładna liczba zgonów prawdopodobnie nigdy nie zostanie odkryta, bo Katarczycy robili wszystko, aby ten problem zamiatać pod dywan.

– Pozostanie w tej firmie było nie do zniesienia ze względu na to, jak nas traktowano i wskutek przeciążenia pracą. Przez cztery miesiące dostaje się tylko dwa dni wolnego. Pensje są wypłacane z opóźnieniem, a spora ich część jest potrącana z nieznanych przyczyn – mówił kenijski pracownik prywatnej firmy ochroniarskiej w rozmowie z Amnesty International.

Robotnicy-imigranci byli przez Katarczyków wyzyskiwani

Innym problem były zatrważająco niskie zarobki pracowników i praca w systemie Kafala. Pracownicy przed przyjazdem do Kataru musieli uiścić opłatę w wysokości od 1000 do 3000 dolarów, aby „zabezpieczyć swoje miejsce pracy”. Dla wielu taki dług był niemalże niemożliwy do spłacenia w krótkim czasie. Ponadto według raportu Instytutu Nowej Europy, ich średnia stawka godzinowa wynosiła w przeliczeniu zaledwie 7 zł.

Tuż przed trwającymi od 20 listopada mistrzostwami mówiło się o tym, że od 2017 roku w Katarze miało dojść do poprawy warunków pracy. Jednak to, co miało rzekomo być poprawione, to zaledwie kropla w morzu.

– Chociaż Katar poczynił ważne postępy w zakresie praw pracowniczych w ciągu ostatnich pięciu lat, oczywistym jest, że pozostał jeszcze ogrom do zrobienia. Tysiące pracowników nadal tkwią w znanym im cyklu wyzysku i nadużyć z powodu luk prawnych i nieskutecznego egzekwowania prawa – mówił Steve Cockburn, szef Amnesty International ds. sprawiedliwości gospodarczej i społecznej.

Amnesty International domaga się przeznaczenia 440 milionów dolarów przychodów z mundialu na rekompensatę dla pracowników migrujących oraz ich rodzin. – Jeśli FIFA ma cokolwiek ocalić z tego turnieju, to musi ogłosić, że zainwestuje znaczną część z 6 miliardów, które zarobi. I upewnić się, że fundusz zostanie wykorzystany na odpowiednie rekompensaty – mówił Cockburn.

W Katarze łamane są podstawowe prawa człowieka

Katar to również kraj, w którym łamane są prawa człowieka, mniejszości etnicznych i seksualnych. Za homoseksualizm grożą tam trzy lata więzienia lub kara grzywny. Były reprezentant Kataru w piłce nożnej, Khalid Salman, który pełni funkcję ambasadora mundialu w Katarze, wypowiedział obrzydliwe słowa, że „homoseksualizm jest defektem mózgu”.

Wcześniej władze zakazały kapitanom drużyn zakładania tęczowych opasek kapitańskich. Zagrożono również, że ci, którzy nie zastosują się do tych poleceń, zostaną na początku meczu ukarani żółtą kartką.

– Proszę, skupmy się teraz na futbolu. Zdajemy sobie sprawę, że piłka nożna nie żyje w próżni i wiemy, że na całym świecie jest wiele wyzwań i trudności natury politycznej. Ale, proszę, nie pozwólmy, żeby wciągano futbol w każdą ideologiczną i polityczną bitwę, jaka istnieje – apelował szef FIFA Gianni Infantino.

Katar jest pierwszym muzułmańskim i położonym na Bliskim Wschodzie krajem, w którym zorganizowano Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Według wstępnych szacunków, podczas mundialu ten mały kraj odwiedzi od 1,2 do 1,5 miliona kibiców. Warto wiedzieć, że kosztem obejrzenia kilku meczów było życie tysięcy ludzi z kilku krajów Azji. I to organizatorzy mają ich krew na rękach.