Archeologia często kojarzona jest jako zawód marzeń. Na przykład z podróżami do egzotycznych krajów, które przepełnione są przygodami i arcyciekawymi wykopaliskami.

Czy taki romantyczny wizerunek tej nauki jest w dzisiejszych czasach prawdziwy? Ile prawdy jest w filmach z Indianą Jonesem w roli głównej? O tym rozmawiamy z ekspertką z Wydziału Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego, archeolożką cyfrową i redaktorką naczelną serwisu Archeowieści.pl, dr Julią Chylą.

Badania georadarowe w Central Parku w Nowym Jorku / Fot. Mario Tama/Getty Images

Archeologia XXI wieku

Archeolodzy wykorzystują dzisiaj szerokie spektrum metod zapożyczonych z innych nauk. Wiele z nich pochodzi ze świata zaawansowanych, cyfrowych technologii. Czy współczesna archeologia może zatem obyć się już bez wykopalisk, łopaty, szpachelki i kielni?

– Nie, oczywiście nie możemy porzucić łopaty czy kielni. Są to narzędzia, których ciągle używamy w terenie do badań wykopaliskowych. Wówczas chcemy poznać stratygrafię stanowisk archeologicznych i oszacować chronologię. Jednak narzędzia cyfrowe bardzo nam pomagają. Przyspieszają naszą pracę – opowiada dr Julia Chyla.

Są zatem pomocne przy dokumentowaniu stanowisk archeologicznych, czyli miejsc po dawnej obecności człowieka – pradziejowych osad czy cmentarzysk. Ale nie tylko. – Pomagają również znaleźć stanowisko archeologiczne – podkreśla ekspertka.

Archeolog w terenie, ze wsparciem nowinek

Praca archeologa to nadal w dużej mierze praca terenowa. – Nic nie zastąpi człowieka w terenie. Musimy pojechać, zobaczyć na własne oczy – zaznacza dr Chyla.

Przed wyjściem w teren warto skorzystać na przykład ze zobrazowań satelitarnych, które stały się ostatnio łatwo osiągalne. To na nich, nawet na ogólnodostępnych mapach Google, można wypatrzyć nieznane nauce ślady po przeszłości. Są tym bardziej cenne dla badaczy przeszłości, że można tam zapoznać się z fotografiami z dalszej przeszłości. – Możemy używać sztucznej inteligencji do ich analizy – wskazuje archeolożka.

Praca archeologa nie jest możliwa bez wyjścia w teren / Fot. Ongala/Shutterstock

W terenie dużą pomocą są drony. Nie do zastąpienia są też aparaty fotograficzne, używane do fotogrametrii. Jest to technika zastosowana do dokładnego odtwarzania kształtów, rozmiarów i wzajemnego położenia obiektów. Fotografie przetwarzane są do trójwymiarowych modeli. 

Dzień pracy w terenie

Dr Chyla opisuje swój dzień pracy w terenie. Specjalizuje się w rekonesansie archeologicznym, poszukiwaniu i rejestrowaniu stanowisk. – Dzień pracy w terenie zaczynam w zasadzie wiele dni wcześniej. Wówczas analizuję zobrazowania satelitarne obszaru, który odwiedzę. Wiele ze stanowisk archeologicznych w krajach, w których pracuję, znika. Na przykład stoi tam już współczesny dom – wyjaśnia dr Chyla.

Rekonesans archeologiczny wiąże się z wielokilometrowymi wędrówkami. Dlatego warto mieć dobrą kondycję.  – W czasie moich badań w Peru bardzo ważne było przygotowanie trasy do przejścia kolejnego dnia. Dolina Huarmey, gdzie pracujemy, jest w zasadzie kanionem, co wiązało się ze wspinaczką po stokach. Był to profesjonalny trekking – mówi ekspertka.

W podcaście dowiecie się też, czym jest „masowy pobór danych”, o rabusiach stanowisk archeologicznych, o stosunku dr Chyli do Indiany Jonesa i o tym, czy w tych czasach warto pójść na studia archeologiczne oraz do czego (oprócz kopania w gruncie rzeczy) mogą się przydać w życiu zawodowym.

Cała rozmowa do wysłuchania w playerze na górze strony. Odcinki naszych wideopodcastów są również dostępne na kanałach National Geographic Polska na YouTube i na Spotify.