Miłka Raulin od lat udowadnia, że marzenia mają siłę. Podróżniczka jest najmłodszą Polką, której udało się zdobyć Koronę Ziemi i najmłodszą Polką, która ukończyła trawers w Grenlandii. Do tej pory dokonało tego niewielu ludzi na świecie. Jaka sama mówi, lubi wyzwania i niskie temperatury. Nikogo nie powinno więc dziwić, że zimą 2023 r. zdobyła w tydzień Koronę Gór Polski.

Historyczny trawers Grenlandii

W maju 2022 roku Miłka Raulin pokonała na nogach Grenlandię. Oczywiście nie poruszała się pieszo, a na nartach, ciągnąc za sobą ważące prawie 100 kg sanie z ekwipunkiem. To dwukrotność masy jej ciała. Do ogromnego wysiłku fizycznego (i skrajnych temperatur) Polka przygotowywała się w Polsce i w Szwecji. Właśnie w Skandynawii znalazła warunki najbardziej zbliżone do grenlandzkich. Kluczowe były nie tylko mrozy, ale też wilgotność powietrza.

Wyprawa, w jakiej brała udział Miłka, była niekomercyjna. Wiązało się to ze skomplikowaną biurokracją. Podróżniczka musiała zadbać między innymi o pozwolenia na wejście na lądolód czy posiadanie broni. Po co? W razie spotkania z niedźwiedziem polarnym.

Miłka Raulin w Podcaście National Geographic Traveler

Trawers Grenlandii zajął jej blisko miesiąc. Ruszyła 3 maja, a więc w swoje urodziny, a metę zobaczyła 1 czerwca. Kilkutygodniowa wyprawa Miłki, wraz z przygotowaniami, została opisana w jej najnowszej książce „600 kilometrów lodową pustynią”. To pełna emocji opowieść o walce z żywiołem i własnym słabościami. Nie każdemu udało się ją wygrać. Już na samym początku wyprawy doszło do groźnej sytuacji.

– Jeden z uczestników postanowił nie czekać na resztę grupy, tylko powiedział, że wyjdzie wcześniej i sprawdzi, jak wygląda droga. Wszyscy czuliśmy, że to nie jest dobry pomysł, żeby się rozdzielać już na samym początku. Taką decyzję podjęła ta osoba i po prostu wyszła. Kiedy do niej dotarliśmy, okazało się, że zadaje dziwne pytania: „jak ja się tu znalazłem?; co ja tutaj robię?”. Okazało się, że on się przewrócił na tym lądolodzie – wspomina Miłka w Podcaście National Geographic Traveler. Tak zaczęła się trudna akcja ratunkowa.

Podróżniczka nie ukrywa, że pokonanie Grenlandii na nogach było ogromnym wyzwaniem. Nie uniknęła chwil słabości i ogromnego zmęczenia. W jej książce (rozmowie z Mateuszem Łysiakiem) nie brakuje jednak pozytywnych, a nawet komicznych akcentów. Miłka bez skrępowania zdradza na przykład, jak wygląda załatwianie potrzeb fizjologicznych na skutej lądem największej wyspie świata. Wymaga to sprytu i techniki, choć i to zmienia się po pewnym czasie ekspozycji na mróz.

Rozmowa z Miłką Raulin o książce „600 kilometrów lodową pustynią” do odsłuchania w odtwarzaczu na górze strony, a także na YouTube i Spotify.