Zjechałem pod ziemię i zostałem „turystą kopalnianym”. Czy to faktycznie hit Górnego Śląska?
Według niektórych źródeł węgiel na Śląsku wydobywano już w XVI wieku, a inne surowce – takie jak srebro – nawet wcześniej. Chociaż historyczne kopalnie z epoki przemysłowej dawno już nie pełnią swojej pierwotnej funkcji, to rozległe podziemne labirynty udostępnione są do zwiedzania, pielęgnując historię o fedrujących hajerach. Zszedłem na szychtę i sprawdziłem, czy faktycznie warto je odwiedzić.

Jest wiele powodów, by odwiedzić Górny Śląsk, ale coraz bardziej modna – również wśród zagranicznych gości – jest tzw. „turystyka kopalniana”. Ten region Polski to perła epoki przemysłowej, który głęboko pod ziemią skrywa setki kilometrów wydrążonych korytarzy: także sprzed wieków. Czy warto wybrać się na zwiedzanie kopalni i czy to atrakcja dla każdego? Przekonałem się na własnej skórze i – wytarłszy ręce z węgla – opowiadam.
1. Kopalnia Guido w Zabrzu
Zwiedzanie zacząłem z grubej rury – wybrałem się na najgłębiej położoną trasę turystyczną w górnictwie węglowym w Polsce. Znajduje się ona w zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu, która swoją nazwę przyjęła od dawnego właściciela, pruskiego magnata i przemysłowca, hrabiego Guido Henckela von Donnersmarcka. Jej początki sięgają 1855 roku.
Już zjazd autentyczną sztolą – czyli rodzajem ciasnej windy-klatki, której do tej pory używają górnicy w czynnych kopalniach – na głębokość 320 metrów przyspieszył bicie mojego serca. A był to dopiero początek. Podziemna wędrówka w akompaniamencie opowieści przewodnika naprawdę przeniosła mnie do początku XX wieku, a prezentacja używanych w kopalni olbrzymich maszyn… cóż, wywołała niemałą ekscytację. Zdziwiło mnie też to, że na tak dużej głębokości było względnie ciepło. Reszta musi pozostać tajemnicą, nie chcę psuć niespodzianki.

Oprócz klasycznego zwiedzania w kopalni Guido można także wziąć udział w tzw. „Podziemnej Szychcie”, podczas której poczujecie się jak prawdziwi górnicy – z pełnym ekwipunkiem i strojem sztygarskim w najgłębszych rejonach kopalni – oraz w „Mrokach Kopalni”: specjalnej trasie przygotowanej dla osób sprawnych fizycznie, która prowadzi do porzuconej ponad dwadzieścia lat temu, skąpanej w ciemności kopalni węglowej.
2. Sztolnia Królowa Luiza
Niedaleko Kopalni Guido znajduje się Sztolnia Królowa Luiza, która w tym roku otrzymała prestiżowe miano „Cudu Polski” w plebiscycie „National Geographic Traveler”. To jeden z najciekawszych obiektów industrialnych w Europie – zabytkowa, wypełniona wodą sztolnia mierzy aż 14 km. Na turystów czeka spływ specjalnymi łodziami wśród ciasnych, podziemnych korytarzy i nowoczesne, multimedialne pokazy. Można spotkać także Skarbnika – legendarnego ducha kopalni. To dodatkowy dreszczyk emocji, a taki spływ to sposób na poznanie kopalni z nieco innej strony.

3. Muzeum Śląskie w Katowicach, czyli „turystyka kopalniana” bez schodzenia tak głęboko pod ziemię
Muzeum Śląskie ma siedzibę na terenie dawnej kopalni Katowice i jest prawdziwą perłą stolicy Górnego Śląska. Przede wszystkim wrażenie zrobiła na mnie skala zrewitalizowania poprzemysłowej przestrzeni, a jestem z Łodzi: w moim rodzinnym mieście także coś o tym wiemy. Koncepcją muzeum jest inspirowanie zwiedzających dziedzictwem Śląska: jego intelektualnym i artystycznym dorobkiem oraz zadziwiającą historią pełną wielokulturowości. Bogate kolekcje muzeum znaleźć można już 14 metrów pod ziemią, więc odwiedziny nie wymagają schodzenia tak głęboko pod powierzchnię.
W Muzeum znajdziemy galerię sztuki polskiej XIX wieku czy wystawy poświęcone historii Górnego Śląska i górnictwa. Skala projektu robi ogromne wrażenie – to jedno z najnowocześniejszych muzeów w Polsce. Jeśli nie lubicie schodzić pod ziemię, to na terenie muzeum znajduje się także wieża widokowa z tarasem na wysokości 40 metrów, na który dostajemy się szybem wyciągowym „Warszawa II” – wybudowano go 100 lat temu. Rozpościera się z niej wspaniały widok na panoramę miasta.

Jak dojechać do Katowic?
Najlepszą bazą podczas zwiedzania Górnego Śląska są Katowice – do stolicy regionu dojedziemy wygodnymi pociągami z Warszawy (ok. 2,5–3h), Łodzi (ok. 3h), Krakowa (nawet mniej niż 1h), Wrocławia (ok. 2h) czy innych większych polskich miast.
Jeśli przyjeżdżacie pociągiem – tak jak ja – to dobrze zatrzymać się w znajdującym się dosłownie naprzeciwko dworca hotelu Mercure Katowice Centrum z charakterystyczną, roślinną fasadą: jest świetną bazą wypadową do zwiedzania regionu. Spodobało mi się, że miejsce pieczołowicie pielęgnuje tradycje Górnego Śląska: zjadłem tam – z ręką na sercu – najlepszy żurek i roladę śląską w życiu. A musicie wiedzieć, że do tej pory również nie próżnowałem!

Ze swojej strony mogę powiedzieć, że zdecydowanie warto zanurzyć się w „turystykę kopalnianą” – niezależnie od tego, co obecnie myślimy o wydobyciu węgla, stanowił on podwaliny rewolucji przemysłowej i związany jest z nim kawał historii naszego kraju. Warto ją znać – po prostu.
Źródło: National Geographic Polska
Nasz autor
Jonasz Przybył
Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.

