Reklama

Spis treści:

  1. Miasteczko na skraju dzikiej przyrody
  2. Historia kręta jak koryta Narwi
  3. Skarby Choroszczy. Co warto zobaczyć będąc na miejscu?
  4. Naturalne atrakcje Choroszczy

Przystanek na trasie do Białegostoku? Otóż nie. Choroszcz warto traktować jako cel sam w sobie. W tym niezwykłym miejscu dynamizm rewolucji przemysłowej nakłada się na splendor magnackiej Rzeczypospolitej, a wspaniałe obszary zielone i jedna z ostatnich dzikich rzek Europy tworzą niesamowite tło. To bez wątpienia jedna z największych atrakcji Podlasia.

Miasteczko na skraju dzikiej przyrody

Choroszcz znajduje się w granicach aglomeracji białostockiej, na obszarze dawnej ziemi bielskiej, na historycznym Podlasiu. Od stolicy województwa podlaskiego jest oddalona o około 14 km.

Północną granicę miasta wyznacza droga ekspresowa S8, łącząca Warszawę z Białymstokiem. Po stronie zachodniej sąsiaduje z bagienną doliną Narwi, sercem Narwiańskiego Parku Narodowego. Miasto położone nad Horodnianką, tuż przy jej ujściu do Narwi, jest dosłownie wrośnięte jeden z najcenniejszych ekosystemów w Polsce.

To właśnie bezpośrednie sąsiedztwo z Narwiańskim Parkiem Narodowym definiuje unikalny charakter Choroszczy. Park ten, nazywany „polską Amazonią”, chroni jedyny w swoim rodzaju system rzeki anastomozującej, czyli wielokorytowej. Na tym odcinku Narew płynie labiryntem przecinających się i łączących kanałów. Ten niezwykły krajobraz, ukształtowany przez topniejący lądolód, jest dziś ostoją dzikiej przyrody. Park jest domem dla ponad 200 gatunków ptaków i wielu rzadkich roślin. Jako obszar wodno-błotny o międzynarodowym znaczeniu, stanowi część europejskiej sieci natura 2000.

Historia kręta jak koryta Narwi

Historia Choroszczy jest zakorzeniona w kulturze jaćwieskiej, która zniknęła w wyniku wojen z Polską, Litwą i Rusią Kijowską. Pod koniec XV stulecia osada stała się własnością wojewody Iwana Chodkiewicza. Rozpoczął się wówczas wzrost osadnictwa i rozwój drobnego przemysłu. Należy jednak podkreślić, że początek prosperity Choroszczy przypada na początek XVI wieku.

Od niewielkiej osady do szlacheckiego miasta

W 1507 roku król Zygmunt I Stary nadał Choroszczy prawa miejskie. Miasto szybko zaczęło się rozwijać i pod koniec XVI stulecia znajdowało się tam już około 200 domów z 1200 mieszkańcami.

Na przestrzeni lat Choroszcz stanowiła własność wielu potężnych rodów: od Chodkiewiczów, przez Paców, którzy w 1654 roku sprowadzili tu zakon dominikanów, aż po Branickich. Ci ostatni na początku XVIII wieku rozpoczęli transformację miasta w swoją letnią rezydencję. Losy Choroszczy, podobnie jak całej Rzeczypospolitej, były jednak burzliwe. Wojny, epidemie i niszczycielskie pożary w XVII i na początku XVIII wieku zahamowały rozwój.

Czarne rozdziały w historii Choroszczy

Po rozbiorach miasto znalazło się najpierw w granicach zaboru pruskiego, a następnie rosyjskiego, stając się miejscem egzekucji powstańców styczniowych. W 1863 roku na rynku carskie władze wykonały publiczne egzekucje na schwytanych żołnierzach. Akt ten miał za zadanie zastraszyć lokalną ludność i zahamować dalsze wsparcie dla powstania.

Najtragiczniejsze rozdział w historii miasta napisała jednak II wojna światowa. Okupacja sowiecka, a następnie niemiecka, przyniosły terror, wywózki i zagładę znacznej części lokalnej ludności, zwłaszcza społeczności żydowskiej. Szczególnie okrutny los spotkał pacjentów szpitala psychiatrycznego – część z nich Sowieci wywieźli w głąb ZSRR, a setki pozostałych zostały zamordowane przez Niemców w pobliskim lesie w ramach zbrodniczej Akcji T4.

Skarby Choroszczy. Co warto zobaczyć będąc na miejscu?

Ślady historii są wyraźnie odciśnięte w Choroszczy. Każda epoka pozostawiła po sobie coś wyjątkowego i zdefiniowała dzisiejszy charakter niewielkiego miasta. Od arystokratycznego blichtru, przez huk fabrycznych maszyn, po cichą tajemnicę ukrytą w kościelnych murach – w Choroszczy każdy znajdzie coś dla siebie.

Letnia rezydencja Branickich

Na zachodnich obrzeżach Choroszczy, na niewielkim wzniesieniu otoczonym kanałami i stawami, lśni barokowa perła – pałac hetmana Jana Klemensa Branickiego. W założeniu rezydencja wzniesiona w połowie XVIII wieku miała być uzupełnieniem głównego, bardziej formalnego pałacu w Białymstoku – miejscem wytchnienia, rozrywki i nieformalnych spotkań. Należy jednak podkreślić, że jej architektura, wzorowana na francuskim stylu entre cour et jardin, z systemem wodnym nawiązującym do Wersalu, była czymś więcej niż tylko luksusowym domem.

Ekskluzywna posiadłość miała prezentować potęgę, bogactwo i europejskie obycie hetmana, aspirującego do polskiej korony. Wspaniały, 25-hektarowy park, zaprojektowany przez wybitnych architektów, z krzyżującymi się kanałami i gwiaździstymi alejami, stanowił idealne tło dla wystawnych przyjęć, polowań i gier, w których uczestniczyli nawet królowie August III Sas i Stanisław August Poniatowski.

Po okresie świetności nadeszły czasy upadku. W XIX wieku posiadłość przeszła w ręce przemysłowców. Zniszczony przez wycofujące się wojska rosyjskie w 1915 roku, pałac został pieczołowicie odbudowany w latach sześćdziesiątych XX wieku i dziś mieści się tam Muzeum Wnętrz Pałacowych, którego ekspozycja pozwala zwiedzającym poczuć atmosferę minionej epoki szlacheckiej.

Dawna fabryka Moesów

W XIX wieku zakończył się szlachecki rozdział historii Choroszczy i rozpoczęła się epoka przemysłu. To właśnie wtedy niemiecki fabrykant Christian August Moes wydzierżawił, a następnie kupił podupadający majątek Branickich i założył w nim jedną z największych w regionie fabryk sukna i kortów. Było to coś w rodzaju symbolicznego aktu przejęcia – pałac, niegdyś centrum życia towarzyskiego, stał się mieszkaniem i biurem dyrektora, a w pawilonach gościnnych zamieszkała kadra techniczna.

Z inicjatywy niemieckiego przemysłowca w Choroszczy powstało prawdziwe „miasteczko w miasteczku”: osiedle robotnicze, szkoły, sklepy, a nawet zbór ewangelicki. Fabryka całkowicie odmieniła oblicze miasta, przyciągając rzesze niemieckich i żydowskich robotników. Potężny zakład na dekady zdominował tamtejszą gospodarkę. Po zniszczeniach wojennych, w 1930 roku, pofabryczne budynki z czerwonej cegły zyskały nowe życie, stając się siedzibą szpitala psychiatrycznego.

Z oczywistych przyczyn obiekt nie jest dostępny dla zwiedzających. Jednak spacerując ulicami Sienkiewicza i Lipową, bez problemu można dostrzec część potężnej, industrialnej architektury i poczuć ducha miejsca, które przeszło niezwykłą transformację od arystokratycznej rezydencji, przez tętniący życiem zakład przemysłowy, po ośrodek leczenia i opieki.

Klasztor dominikanów

Tuż przy rynku wznosi się późnobarokowy kościół pw. św. Jana Chrzciciela i św. Szczepana Męczennika wraz z przylegającym do niego klasztorem. Dominikanie zostali sprowadzeni do Choroszczy w 1654 roku przez Mikołaja Stefana Paca. Obecny murowany kompleks powstał jednak znacznie później, w latach 1753–1770, dzięki hojności Jana Klemensa Branickiego. Zakonnicy prowadzili tam szkołę i szpital. Kompleks stanowił ważny ośrodek życia religijnego i kulturalnego, aż do kasaty zakonu przez władze carskie w 1832 roku.

Świątynia, wielokrotnie niszczona i odbudowywana, kryje w swoim wnętrzu niezwykłą i nieco mroczną legendę, związaną z relikwiarzem św. Kandyda. W odróżnieniu od większości relikwii, nie jest to fragment kości, a całe „święte ciało” – kompletny szkielet męczennika wydobyty w XVIII wieku z rzymskich katakumb św. Agnieszki. Ubrany w historyczny strój i złożony w szklanej trumnie, święty od wieków budzi respekt i ciekawość. Jak głosi legenda, gdy jego uniesiona dłoń dotknie wieka trumny, nastąpi koniec świata.

Rynek 11 listopada w Choroszczy

Centralny plac Choroszczy przez lata funkcjonował jako park. W 2018 roku przeszedł jednak gruntowną rewitalizację, dzięki której przywrócono mu historyczną funkcję otwartej przestrzeni publicznej. Dziś stanowi eleganckie, funkcjonalne centrum z nawierzchnią z kostki granitowej, nowoczesnymi podświetlanymi fontannami, stylowymi ławkami i przemyślanym układem komunikacyjnym.

Naturalne atrakcje Choroszczy

Choroszcz to nie tylko nastrojowa architektura i wspaniałe zabytki. Malowniczo zlokalizowane miasto ma do zaoferowania także wiele naturalnych atrakcji.

Narwiański Park Narodowy, fot. Shutterstock
Narwiański Park Narodowy, fot. Shutterstock

Szlaki rowerowe

Miasteczko jest wymarzonym punktem startowym dla każdego miłośnika aktywnego wypoczynku, zwłaszcza dla rowerzystów. Przez miasto przebiega Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo, najbardziej znana trasa rowerowa w Polsce z wydzielonymi ścieżkami i miejscami obsługi rowerzystów. Park Narodowy oplata Obwodnica Rowerowa NPN, a specjalny szlak łącznikowy im. Radziwiłłów pozwala wygodnie dotrzeć z Green Velo prosto do kładki Śliwno-Waniewo.

Szlaki piesze

Coś dla siebie znajdą tam także miłośnicy pieszych wycieczek. Malownicze trasy, takie jak zielony Szlak Zygmunta Glogera, żółty Szlak Nadnarwiański czy niebieski Szlak Włókniarzy pozwalają odbyć wyprawę śladami historii tego niezwykłego regionu.

Spływy kajakowe

Skoro Narwiański Park Narodowy jest potocznie nazywany „polską Amazonią”, dlaczego nie podziwiać go z perspektywy wody? Nic prostszego. Wystarczy wybrać się na spływ kajakowy Narwią lub Supraślą. Gwarantujemy, że taka wycieczka dostarczy wielu niezapomnianych wrażeń.

Kładka Śliwno-Waniewo

Skoro o malowniczej Narwi mowa, kolejną atrakcją w pobliżu Choroszczy jest kładka pieszo-rowerowa, łącząca Śliwno i Waniewo. Ponad kilometrowa drewniana konstrukcja prowadzi przez sam środek zalewowych łąk i bagien Narwi. Trasa nie jest ciągła, w kilku miejscach przerywają ją koryta rzeki. Aby je pokonać, trzeba skorzystać z pływających pontonowych platform, które przesuwa się na drugi brzeg siłą własnych mięśni, ciągnąc za przymocowane łańcuchy. Warto wspomnieć, że atrakcja ta biegnie śladem XV-wiecznego traktu handlowego, łączącego Koronę z Litwą, gdzie niegdyś stał ważny most i warownia.

Nasz autor

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama