Powstanie styczniowe było ostatnim zrywem XIX wieku. Carskie represje na długie lata zniechęciły Polaków
Powstanie styczniowe, ostatni wielki zryw niepodległościowy XIX wieku, mimo braków w uzbrojeniu i zaopatrzeniu było najdłużej trwającą insurekcją narodową w historii. Mimo że powstańcy przystąpili do działania w najgorszym możliwym momencie, walki z zaborcą trwały ponad rok. Jakie były przyczyny powstania styczniowego? Jak przebiegało i jakie były jego skutki? Na te i inne pytania odpowiadamy poniżej.
Spis treści:
- Jakie były przyczyny powstania styczniowego?
- Przebieg powstania styczniowego
- Upadek powstania styczniowego
- Jakie były skutki powstania styczniowego?
Upadek powstania listopadowego nie był równoznaczny z upadkiem niepodległościowych idei. Po ponad 30 latach od dnia wybuchu wielkiego zrywu narodowego, w Polakach znów odrodził się duch patriotyczny. Żołnierze i zwykli ludzie chwycili za broń, by przeciwstawić się zaborcy i odzyskać niepodległość. Ostatni zryw XIX wieku zakończył się jednak niepowodzeniem. Pociągnął za sobą tak dotkliwe konsekwencje, że przez kilka dekad nie podejmowaliśmy kolejnych prób odzyskania naszych ziem.
Jakie były przyczyny powstania styczniowego?
W 1855 roku francuskie i brytyjskie siły zdobyły twierdzę Sewastopol, co przypieczętowało klęskę Imperium Rosyjskiego w wojnie krymskiej. W Europie nastała odwilż posewastopolska, czyli czas reform i liberalizacji polityki wewnętrznej. Aleksander II, który na carskim tronie zasiadł w 1855 roku, wprowadził daleko idące zmiany. Między innymi skrócił służbę wojskową i dał przyzwolenie na zniesienie poddaństwa chłopów.
Nadzieja na zmiany
Trwające zmiany sprawiły, że w Królestwie Polskim odżyły nadzieje niepodległościowe. Wiele wskazywało, że car przyzna państwu autonomię. W końcu po niemal 25 latach zniesiony został stan wojenny, a skazani na zsyłkę powstańcy listopadowi odzyskali wolność. Nadzieja umarła 22 maja 1856 roku, kiedy Mikołaj II wizytował Warszawę. Car rozwiał marzenia o wolności. „Panowie, żadnych marzeń” – brzmiały słowa władcy wypowiedziane w stronę polskiej arystokracji.
Mimo że o autonomii nie mogło być mowy, Mikołaj II zgodził się na pewne ustępstwa. Uwolnił więźniów przetrzymywanych w Cytadeli. Zezwolił na otwarcie Szkoła Sztuk Pięknych i Akademii Medyko-Chirurgicznej w Warszawie. Na fali liberalnych reform cara powstało także Towarzystwo Rolnicze – pierwsza organizacja pozarządowa w Królestwie Polskim, której nie kontrolowały carskie władze. Organizacja, której przewodził Andrzej Zamoyski, opowiadała się za stopniowym odchodzeniem od pańszczyzny.
Zobacz także
Wzrost nastrojów patriotycznych
Porażka Rosji w wojnie krymskiej ujawniła słabość carskiego imperium. Już to wystarczyło, żeby w Polakach zaczął odżywać duch patriotyczny. Nadzieje na niepodległość urosły do jeszcze większych rozmiarów, gdy w 1859 roku Cesarstwo Austrii, drugi z naszych zaborców, przegrała wojnę z Francją. Skutkiem tej porażki było zjednoczenie Włoch.
Stronnictwa „białych” i „czerwonych”
Panująca w Królestwie patriotyczna atmosfera doprowadziła do powstania dwóch ugrupowań – „białych” i „czerwonych”. Do pierwszego stronnictwa, któremu przewodził Andrzej Zamoyski, należeli ziemianie i przedstawiciele inteligencji. W ich opinii walka o wyzwolenie nie była dobrym rozwiązaniem. Zależało im przede wszystkim na zyskaniu poparcia Zachodu, by w ten sposób doprowadzić do dyplomatycznego odzyskania wolności.
Stronnictwo „czerwonych” składało się z uczniów, studentów i wojskowych. Grupa, na czele której stanął Jarosław Dąbrowski, opowiadała się za zbrojną walką z zaborcą.
Obu ugrupowaniom zależało na poparciu najliczniej reprezentowanej warstwy społecznej – chłopów. „Biali” i „czerwoni” opowiadali się za uwłaszczeniem. Z tą różnicą, że ci pierwsi podnosili, iż nadanie nie może odbyć się bez wypłaty odszkodowań dla właścicieli ziemi.
Manifestacje patriotyczne
W 1860 roku w stolicy odbył się pogrzeb Katarzyny Sowińskiej – wdowy po gen. Józefie Sowińskim, bohaterze powstania listopadowego. Odbyła się wówczas pierwsza od 30 lat manifestacja patriotyczna. Władze carskie nie zareagowały na głoszące patriotyczne hasła zgromadzenie.
Wobec braku reakcji ze strony Rosjan, polscy patrioci organizowali kolejne manifestacje. Trwało to do 25 lutego 1861 roku. W rocznicę bitwy o Olszynkę Grochowską ogromna manifestacja wystąpiła na ulice warszawskiego Starego Miasta. Tym razem demonstranci zostali rozpędzeni przez wojsko.
Dwa dni później odbyła się kolejna demonstracja. Tym razem polscy patrioci wystąpili w obronie aresztowanych kolegów. W stronę rosyjskiej policji poleciały kamienie, na co ci odpowiedzieli ogniem. Zginęło wówczas pięć osób.
Kolejne carskie ustępstwa
Żeby nie podsycać konfliktu, namiestnik Michaił Gorczakow wycofał wojska z Warszawy i wysłał do Mikołaja II list z prośbą Polaków o autonomię dla Królestwa. Car nie zamierzał na to przystać. Jednak zgodził się na kolejne ustępstwa – odwołał Rosjan z kluczowych stanowisk w aparacie administracyjnym, a na ich miejsce mianował Polaków. W ten sposób chciał wygasić panujące w Warszawie nastroje rewolucyjne.
Wprowadzenie stanu wojennego
W wyniku tych zmian, Aleksander Wielopolski stanął na czele Komisji Rządowej Wyznań i Oświecenia Publicznego. Hrabia prowadził ugodową politykę wobec cara, co należy uznać za całkowicie zrozumiałe. Trudno natomiast zrozumieć jego decyzję o likwidacji Towarzystwa Rolniczego i Delegacji Miejskiej.
W odpowiedzi na te działania, 8 kwietnia 1861 roku na Placu Zamkowym nastąpiła wielka manifestacja, która została krwawo stłumiona przez rosyjskie wojsko. Zginęło wówczas przynajmniej 200 osób, a ok. 500 manifestantów zostało rannych. Konflikt wisiał w powietrzu, więc w październiku władze zdecydowały się na wprowadzenie stanu wojennego. Wielopolski podał się do dymisji.
Nadzwyczajny pobór do wojska
Do polityki powrócił w 1862 roku, gdy został mianowany naczelnikiem rządu cywilnego Królestwa Polskiego. Żeby stłumić nastroje niepodległościowe, zarządził nadzwyczajny pobór do wojska. W nocy z 14 na 15 stycznia 1863 roku ogłoszono brankę. Tym razem poborowymi miały zostać konkretne osoby – najwięksi zwolennicy powstania narodowego. Ci, którzy znaleźli się na carskiej liście, uciekli z Warszawy i schronili się w Puszczy Kampinoskiej.
Przebieg powstania styczniowego
Przyczyny powstania styczniowego miały wielowymiarowy charakter, ale ogłoszona przez Wielopolskiego branka, wymierzona w 12 tys. osób, była kropką nad „i”. Był to najgorszy możliwy czas. Sroga zima nie sprzyjała działaniom wojennym, a polskie oddziały nie dysponowały ani zaopatrzeniem, ani bronią. Warto bowiem wspomnieć, że wraz z wprowadzeniem stanu wojennego w 1861 roku cywile zostali rozbrojeni.
Początek powstania
19 stycznia 1863 roku Komitet Centralny Narodowy (tajny organ kierowniczy stronnictwa „czerwonych”) wybrał gen. Ludwika Mierosławskiego na dyktatora powstania. 22 stycznia powołano Tymczasowy Rząd Narodowy, który ogłosił wybuch powstania narodowego.
Powstańcy dążyli do zdobycia miasta, w którym miał ujawnić się Tymczasowy Rząd Narodowy i które stanowiłoby zaplecze dla dalszych działań. Warszawa była za dobrze broniona, więc polskie oddziały przypuściły atak na pobliski Płock, który zakończył się niepowodzeniem.
Wojna partyzancka
W początkowej fazie powstania polskie oddziały liczyły ok. 6 tys. żołnierzy. Armia rosyjska, która stacjonowała w granicach Królestwa Polskiego, składała się ze 100 tys. żołnierzy. W obliczu tak ogromnej dysproporcji sił, dowództwo zdecydowało się na zmianę taktyki.
Polacy obrali strategię wojny partyzanckiej. Atakowali tyły wroga w takich miejscach, w których nie spodziewał się konfrontacji. Początkowo ta taktyka sprawdzała się wyśmienicie. Powstańcy odnosili sukcesy w boju, zdobywali zaopatrzenie i broń.
Problemy w kadrze dowódczej
Problemem powstańców były nie tylko braki w zaopatrzeniu, uzbrojeniu i szeregach, ale także nieudolne dowodzenie. Ludwik Mierosławski przybył do Królestwa Polskiego dopiero w lutym 1863 roku, ale po kilku przegranych potyczkach wrócił do Paryża.
W marcu dyktatorem powstania mianowano Mariana Langiewicza – przedstawiciela stronnictwa „białych”. Ten po dwóch przegranych starciach zdecydował się przekroczyć granicę zaboru austriackiego i złożyć broń.
Poprawa sytuacji
Sytuacja powstańców była tragiczna. Było jasne, że bez konkretnych działań zryw szybko upadnie. 10 maja 1863 roku Tymczasowy Rząd Narodowy przekształcił się w Rząd Narodowy. Powołano wówczas tajną strukturę polskiego państwa podziemnego. W ramach aparatu funkcjonowała dyplomacja, poczta i propaganda. Zaczęto zbierać podatki na zakup uzbrojenia i amunicji. Powołano trybunały, których zadaniem było orzekanie o zdradzie i szpiegostwie.
Wprowadzone zmiany skierowały powstanie na właściwe tory. Między majem a sierpniem stoczono ok. 500 bitew, a siły polskie zaczęły odnosić sukcesy. Informacje na ten temat dotarły na ziemie pozostałych dwóch zaborów. Do Królestwa Polskiego zaczęli napływać ochotnicy i pieniądze.
Polacy liczyli na poparcie ze strony Zachodu. Car obawiał się konfrontacji z wielką siłą, która mogła mu zadać porażkę dotkliwszą od tej, którą Rosja poniosła w wojnie krymskiej. Żeby tego uniknąć, wysłał do Królestwa 300-tysięczną armię i mianował gen. Fiodora Berga namiestnikiem. Na Litwę wysłał gen. Michaiła Murawjowa, który wkrótce zyskał przydomek Wieszatiel.
Represje na cywilach
Obaj doskonale zdawali sobie sprawę, że aby zadać dotkliwy cios powstańcom, muszą odciąć ich od pomocy cywilnej. W swoich działaniach, Murawjow wykazywał się nieludzkim okrucieństwem. Wystarczył mu cień podejrzenia o udział w zrywie lub pomoc polskim oddziałom, bez mrugnięcia skazywał taką osobę na śmierć lub zsyłkę.
Nowy dyktator powstania
Ta strategia przynosiła rezultaty. Powstańcy byli skutecznie odcinani od zaopatrzenia, a ich sytuacja była fatalna. Zmieniło się to, gdy 17 października na dyktatora wybrano Romualda Traugutta. Pod jego dowództwem powstanie utrzymało się przez kolejne miesiące.
Upadek powstania styczniowego
Policja starała się wpaść na jego trop i w końcu dopięła swego. Romuald Traugutt został zdradzony i w nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 roku aresztowano go w jego warszawskiej kwaterze. Poddany torturom, nie zdradził swoich towarzyszy. 5 sierpnia wykonano na nim wyrok śmierci.
Śmierć Romualda Traugutta była równoznaczna z upadkiem powstania. Faktem jest, że po egzekucji dyktatora pojedyncze oddziały wciąż walczyły z zaborcą, aż do października, ale ich poświęcenie nie wpłynęły na losy zrywu.
Jakie były skutki powstania styczniowego?
W walkach z zaborcą zginęło około 20 tys. osób. Około 30 tys. powstańców zesłano w głąb Rosji. Większość trafiła na Syberię, gdzie w nieludzkich warunkach musieli pracować w kopalniach lub przy wyrębie lasów.
Carska władza wprowadziła karę konfiskaty. Stosowano przy tym zasadę odpowiedzialności zbiorowej – cały majątek rekwirowano nie tylko powstańcom i osobom udzielającym im pomocy, ale także ich rodzinom. Nie można też nie wspomnieć o karze śmierci.
Królestwo Polskie przestało istnieć. Zastąpił je Kraj Nadwiślański. Bez paszportu (a w niektórych przypadkach bez specjalnego zezwolenia) nie można było wyjechać za granicę. Bank Polski przekształcono w filię Rosyjskiego Banku Państwowego. Wprowadzono ogólnokrajową cenzurę. Zamykano szkoły i klasztory, a dobra kościelne konfiskowano. Język polski został wycofany z urzędów i ze szkół.