Reklama

Spis treści:

  1. Opiekun miasta
  2. Coś więcej niż tylko atrakcja turystyczna
  3. Figura oparta na duchowym i technicznym fundamencie
  4. Jeden z największych pomników Chrystusa

Jadąc autostradą A2 lub drogą ekspresową S3, nie sposób nie zauważyć białej, monumentalnej sylwetki, górującej nad płaskim krajobrazem ziemi lubuskiej. Ramiona postaci są rozpostarte w geście powitania, a na jej skroniach lśni w słońcu złota korona. To właśnie Figura Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie – manifestacja wiary na skalę, która budzi nie tylko podziw, ale także kontrowersje.

Opiekun miasta

Ogromna figura Jezusa znajduje się na przedmieściach Świebodzina, przy węźle Świebodzin Południe (zjazd z drogi ekspresowej S3). Zbawiciel stoi na wysokim wzniesieniu, zwracając się w stronę miasta w geście powitania, błogosławieństwa i opieki. Nieopodal znajduje się duży parking, punkt gastronomiczny i sklep z pamiątkami.

Wejście na teren, gdzie znajduje się rzeźba, jest bezpłatne. Bez żadnych opłat można też zaparkować samochód. Do posągu bez problemu dotrą także ci, którzy podróżują transportem zbiorowym. Wielka statua jest oddalona od stacji PKP Świebodzin o około 1,5 km (w kierunku południowym).

Coś więcej niż tylko atrakcja turystyczna

Chętnych, chcących zobaczyć to imponujące dzieło, nie brakuje. Trudno się temu dziwić. Mówimy tu przecież o jednym z najwyższych posągów Chrystusa. Gigant ze Świebodzina przewyższa o 3 metry Chrystusa Odkupiciela z Rio de Janeiro lub o 6 metrów, jeżeli pod uwagę weźmie się także pozłacaną koronę. Pomnikowi Cristo de la Concordia z Boliwii ustępuje o 1,2 metra, ale z koroną jest wyższy o 1,8 metra.

Gdy w 2010 roku pomnik został ukończony, całkowicie zmieniło się oblicze Świebodzina. Miasto, które wcześniej było znane tylko lokalnie, nagle zaczęło przyciągać dziesiątki tysięcy turystów, nie tylko z kraju, ale i ze świata.

Wzmożony ruch turystyczny stał się impulsem pobudzającym lokalną gospodarkę. Wokół pomnika wyrosła infrastruktura turystyczna, a hotele, restauracje i punkty usługowe nagle zaczęły przeżywać oblężenie. Nie można jednak powiedzieć, że monumentalna Figura Jezusa Chrystusa Króla wszechświata powstała po to, by ściągnąć do miasta turystów.

Centrum wiary

Dla wielu jest to przede wszystkim ważne miejsce kultu religijnego. Teren wokół figury został zagospodarowany z myślą o zaspokajaniu potrzeb wiernych. Powstały tam stacje Drogi Krzyżowej i ołtarz polowy. Właściwie codziennie można spotkać tam katolików oddających się cichej modlitwie.

Figura oparta na duchowym i technicznym fundamencie

Jak narodziła się idea wzniesienia tak niezwykłego posągu? Pomysłodawcą i inicjatorem projektu był ksiądz prałat Sylwester Zawadzki – wieloletni proboszcz świebodzińskich parafii i kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Duchowny zasłynął jako budowniczy, zanim jeszcze pomyślał o wzniesieniu wielkiego monumentu. Wybudował cztery plebanie. Od podstaw wzniósł świątynie w Radnicy i Świebodzinie i rozbudował kościół w Lubinicku.

Jezus w Świebodzinie
Jezus w Świebodzinie, fot. Adam Berry/Getty Images

Pomysł budowy pomnika zrodził się w jego głowie w 2001 roku. Cztery lata później dokonano zakupu odpowiedniej działki. Prace ziemne rozpoczęły się 21 maja 2005 roku. W pierwszej kolejności usypano wielki kopiec, na którym miała stanąć figura. Ciężkim sprzętem przez wiele miesięcy zwożono na miejsce tony gruzu, kamieni i ziemi, aż w końcu usypano sztuczne wzniesienie o wysokości 16,5 metra.

Zespół twórców

Wizję ks. Zawadzkiego przekuli w konkretny projekt najlepsi specjaliści. Autorem projektu artystycznego statui został Mirosław Patecki, a za wykonanie projektu konstrukcji nośnej i skomplikowanych obliczeń statycznych odpowiadał cały zespół konstruktorów, w skład którego weszli m.in. doc. Mikołaj Kłapoć i dr hab. inż. Jakub Marcinkowski z Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Sprawdzona technologia

Na etapie projektu rozważano różne opcje w kwestii wyboru materiału i technologii wykonania. Początkowo, niczym Statua Wolności, konstrukcja miała być wykonana z blachy miedzianej. Rozważano też stal nierdzewną, ale ostatecznie zdecydowano się na technologię siatkobetonu, czyli betonu zbrojonego gęstą siatką stalową. Taki materiał charakteryzuje się dużą wytrzymałością przy zachowaniu stosunkowo niewielkiej grubości.

Wspólne dzieło społeczności

Przedsięwzięcie, którego wartość jest szacowana na ok. 6 milionów złotych, w całości zostało sfinansowane bez wsparcia ze strony państwa czy centralnych instytucji kościelnych. Pieniądze pochodziły z datków od parafian, mieszkańców Świebodzina, lokalnych przedsiębiorców i organizacji polonijnych, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych i Kanady.

Taki model finansowania sprawił, że od samego początku pomnik był dziełem całej społeczności. Ludzie ofiarowali nie tylko pieniądze, ale także swój czas, wiedzę, materiały budowlane i ciężki sprzęt.

Kulminacja pięcioletniej budowy

6 listopada 2010 roku, przy użyciu jednego z największych dostępnych w Polsce dźwigów, rozpoczął się ostatni etap montażu – osadzenie na korpusie ramion i ważącej 15 ton głowy. 21 listopada, podczas Uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata, nastąpiło oficjalne poświęcenie figury.

Jeden z największych pomników Chrystusa

Finalny rezultat imponuje do dziś. Sama figura mierzy 33 metry wysokości. Osadzona na głowie korona dokłada do tej wartości kolejne 3 metry. Kopiec, na którym ustawiono rzeźbę, wznosi na 16,5 metra. To przekłada się na łączną wysokość 52,5 metra. Rozpiętość ramion postaci wynosi natomiast 24 metry. Masę całej konstrukcji szacuje się na ponad 440 ton.

Nie obyło się bez kontrowersji

Od samego początku idea stworzenia pomnika powodowała niemałe tarcia. Projekt miał pokaźne grono zwolenników, ale nie brakowało też przeciwników. Później też nie obyło się bez kontrowersji.

Pierwsza afera wybuchła w 2014 roku, po śmierci ks. Zawadzkiego. W maju serce duchownego zostało pochowane pod pomnikiem, co było działaniem nielegalnym. Cztery lata później ujawniono kolejne kontrowersje. Okazało się, że korona Chrystusa skrywa anteny nadające komercyjny sygnał internetowy.

Nasz autor

Artur Białek

Dziennikarz i redaktor. Wcześniej związany z redakcjami regionalnymi, technologicznymi i motoryzacyjnymi. W „National Geographic” pisze przede wszystkim o historii, kosmosie i przyrodzie, ale nie boi się żadnego tematu. Uwielbia podróżować, zwłaszcza rowerem na dystansach ultra. Zamiast wygodnego łóżka w hotelu, wybiera tarp i hamak. Prywatnie miłośnik literatury.
Reklama
Reklama
Reklama