Brytyjska oficer armii i fizjoterapeutka Preet Chandi rozpoczęła wyprawę w kierunku bieguna południowego pod koniec listopada 2021 r. W 40 dni pokonała ponad 1000 kilometrów, walcząc z bardzo niską temperaturą i ekstremalnymi warunkami. Jednocześnie ciągnęła sanie, które na początku wyprawy ważyły aż 87 kilogramów. Całą podróż dokumentowała na bieżąco na swoim Instagramie oraz na stronie projektu, „Polar Preet”.

Jako samotna eksploratorka bieguna południowego, Preet dołączyła do grona innych pionierów, jak Norwegowie: Roald Amundsen, który w 1911 r. dotarł tam jako pierwszy człowiek oraz Liv Arnesen, która jako pierwsza kobieta odbyła samotną podróż na biegun południowy w 1994 r. Na decyzję Chandi o wyprawie na biegun wpłynęło wiele czynników.

Preet Chandi służyła w wojsku i brała udział w trudnych wyprawach

Rodzice Chandi przyjechali do Anglii z Pendżabu w Indiach. Jej dzieciństwo ukształtowały rodzinne oczekiwania, związane m.in. z przynależnością do mniejszości etnicznej. Chandi pamięta bardzo dobrze, kiedy pierwszy raz doświadczyła przejawów dyskryminacji i rasizmu. Dlatego od zawsze wiedziała, że należy mówić o dyskryminacji, a przy tym czuła się dumna ze swojej kultury, pochodzenia i koloru skóry.

Planując wyprawę na biegun południowy słyszała, że nie wygląda jak polarniczka, właśnie z uwagi na kolor skóry. Nie zrażała się jednak. Podczas któregoś z treningów pokazała, jak ciągnie za sobą oponę w tradycyjnym indyjskim stroju. „Jestem pendżabską dziewczyną i jestem z tego dumna” – napisała, dodając, że przez lata odcinała się od swoich indyjskich korzeni.

W wieku 19 lat wstąpiła do rezerw wojskowych, by potem zacząć karierę wojskową i studiować fizjoterapię. W tym czasie zaczęła biegać, ukończyła kilka ultramaratonów, w tym ekstremalny 156-kilometrowy Marathon des Sables przez Saharę. Brała udział w wyprawach na nartach biegowych z armią, a także w licznych wyprawach trekkingowych i wspinaczkowych w Kenii, Maroku, Meksyku, Alpach, Boliwii, Peru, Nepalu.

Wtedy zaczęła inaczej definiować i postrzegać kolejne ekspedycje. Zdała sobie sprawę, że potrzebuje zrobić coś większego i ważniejszego. Wtedy narodziło się jej marzenie o samotnej wyprawie na biegun południowy, mimo że miała niewielkie doświadczenie narciarskie.

Przygotowania do wyprawy na biegun południowy

Na początku 2020 r. rozpoczęła przygotowania do wyprawy na biegun. Zaczęła od szkolenia polarnego w Norwegii. Potem przeszła kilka kolejnych, m.in. w szczelinach we francuskich Alpach i w lodowcu na Islandii. Była też przez 27 dni na czapie lodowej na Grenlandii. Do tego dochodzą miesiące spędzone na ciągnięciu ciężkiej opony podczas biegania w drodze z pracy do domu. Do samej wyprawy była bardzo dobrze przygotowana fizycznie.

Preet Chandi opowiedziała National Geographic Polska o swoich przygotowaniach i o tym, jak jej organizm reagował na tak ekstremalne warunki: „Wykonałam bardzo dużo treningów, aby dostać się na Antarktydę. Samo trenowanie zajęło mi 2,5 roku, a do końca wyprawy schudłam prawie 10 kg. Było bardzo ciężko fizycznie, ale również psychicznie. Samotność była trudna, dlatego ciągle sobie przypominałam, dlaczego w ogóle zdecydowałam się na takie wyzwanie. W tej wyprawie zawsze chodziło o coś więcej niż tylko o mnie”.

W trakcie samej podróży na biegun południowy największym wyzwaniem okazało się osamotnienie. Chandi nieustannie słuchała audiobooków i wiadomości głosowych od bliskich. Publikowała też wpisy w mediach społecznościowych, w których relacjonowała każdy dzień wędrówki.

Wyprawa Chandi ma zainspirować innych i pomóc w realizacji marzeń

Po zdobyciu bieguna, Chandi napisała na swoim blogu: „Antarktyda była dla mnie czymś więcej niż tylko wyprawą marzeń. Chodziło mi o pokazanie, że każdy może zrobić wszystko, niezależnie od płci, pochodzenia czy społeczności, do której należy”.

Swoim wyczynem chciała zachęcić innych, by przekraczali swoje granice i wierzyli w siebie. Dodała, że chciałaby też działaniem przyczynić się do rozbicia „szklanego sufitu na milion kawałków”.

Podczas swojej wyprawy zorganizowała też zbiórkę pieniędzy dla kobiet, by wesprzeć je w organizacji własnych projektów podróżniczych, nawet takich w mniejszej skali. Chandi oczywiście myśli o kolejnych wyzwaniach. Chciałaby zostać pierwszą kobietą, która przejdzie Antarktydę od wybrzeża do wybrzeża, również solo.  

„Myślę o planach na przyszłość! To była część pierwsza mojego celu, czyli ukończenia samotnej wyprawy przez Antarktydę (ponad 1000 mil). Kiedy początkowo aplikowałam do tej wyprawy przez firmę logistyczną (Antarctic Logistics and Expeditions), odrzucili moje podanie, ponieważ nie miałam wystarczającego doświadczenia. Postanowiłam zatem zrealizować część pierwszą, aby zdobyć to doświadczenie” – powiedziała Chandi.