Na początku stycznia część narciarzy spotkała nieprzyjemna niespodzianka. Okazało się bowiem, że z powodu niewystarczających ilości śniegu i warunków pogodowych niektóre stoki nie otworzyły się na pierwszy długi weekend w nowym roku. Taki komunikat pojawił się, chociażby w stacji narciarskiej pod Szrenicą w Szklarskiej Porębie. Co robić w takiej sytuacji? Można szukać innych stoków w okolicy lub na jeden dzień zamienić narty bądź deskę na buty. Na górskich szlakach śniegu nie brakowało, a według prognoz biało będzie jeszcze co najmniej przez kilka tygodni.

Jak się ubrać w góry zimą?

Wygodne buty to dopiero podstawa podstaw, jeśli chodzi o przygotowanie do zimowego wyjścia w góry. Jakie obuwie wybrać? Przede wszystkim ciepłe i wygodne. Trampki i halówki nie wchodzą w grę. Dobre buty trekkingowe na okazjonalne wycieczki można kupić już za około 200 zł i wbrew przedawnionym przekonaniom wcale nie muszą być za kostkę. Krótsze modele również zapewniają nam stabilizację i amortyzują wstrząsy.

Zostańmy na chwilę przy butach. Może być tak, że nawet niezawodna podeszwa nie poradzi sobie na zaśnieżonym i oblodzonym szlaku. I na to jest sprawdzony sposób. Raki nie są już zarezerwowane tylko dla himalaistów i wyczynowych wspinaczy górskich. Zimą w górach ma je na sobie coraz więcej turystów i bardzo dobrze, bo dzięki nim idzie się nie tylko wygodniej, ale przede wszystkim bezpieczniej. Ceny raków różnią się w zależności od częstotliwości użytkowania. Jeśli wiemy, że nie będziemy chodzić po górach przez całą zimę, w dodatku po najbardziej wymagających szlakach, warto wybrać tańsze i prostsze modele.

Dodatkową stabilizację zapewniają nam kije trekkingowe. Choć niektórym mogą kojarzyć się jako dodatkowy balast, to wystarczy przejść z nimi kilkanaście metrów, żeby poczuć znaczną różnicę na plus. Poprawnie używane kije odciążają nasze stawy i mięśnie, przez co zużywa się mniej energii w ruchu.

Zima w górach – co zabrać?

W wielu parkach narodowych obowiązuje zakaz poruszania się po zmroku. Kiedy robi się ciemno, jeszcze łatwiej się poślizgnąć, potknąć lub po prostu zgubić.  Szczególnie zimą warto wziąć to pod uwagę, przy planowaniu trasy do przejścia. Zaśnieżone szlaki pokonuje się dłużej, dlatego możemy potrzebować nieco więcej czasu. Co zrobić, kiedy na trasie zastanie nas wieczór? Oświetlić sobie drogę oczywiście. Ostatecznie można użyć latarki w telefonie, jednak najwygodniej rozwiązaniem będzie czołówka.

Zimą w Tatrach / fot. Getty Images

Poza ciepłym ubraniem, najlepiej termicznym, warto pamiętać też o termosie z ciepłą herbatą lub kawą. Rozgrzewający kubek na górskim szlaku smakuje najlepiej. Oczywiście termos przyda nam się nie tylko zimą, ale też latem. To nieduży, ale bardzo praktyczny wydatek.

Zima w górach rządzi się swoimi prawami. Doświadczeni trekkerzy dobrze wiedzą, że bardzo przydatne mogą być gogle. Kiedy zacina wiatr ze śniegiem, widoczność jest mocno ograniczona, dlatego nie możemy pozwolić sobie na to, żeby iść ze zmrużonymi oczami. W goglach będzie nam wygodniej, bezpieczniej i znacznej cieplej. Alternatywą mogą być też specjalne okulary polaryzacyjne. Dzięki nim nasze oczy dodatkowo odpoczną od odbijającego się od śniegu i lodu światła.

Z każdym kolejnym zimowym wyjściem w góry, będziemy bardziej doświadczeni, a lista rzeczy do zabrania będzie się optymalizowała. Nie od razu musimy kupować gogle czy kije trekkingowe, jednak odpowiednie obuwie, dodatkowa warstwa ubrań w plecaku i termos z gorącą herbatą to podstawa na szlaku – nawet stosunkowo krótkim.