Pierwsze zdjęcie południowego bieguna Merkurego. Jest polski akcent
W chwili, gdy na terenie Europy zbliżała się północ, europejsko – japońska sonda BepiColombo przeleciała tak blisko Merkurego, iż w kosmicznej skali niemal dotknęła powierzchni planety. Mamy już pierwsze zdjęcie południowego bieguna pierwszej planety od Słońca.
Instrumenty sondy BepiColombo były w pełnej gotowości. Dzięki temu można teraz oczekiwać serii niezwykłych zdjęć i danych ze spalonej przez Słońca kosmicznej skały. Jak również pierwszego zdjęcia południowego bieguna planety.
Sonda BepiColombo leci do Merkurego
W nocy ze środy na czwartek (4–5 września 2024 r.) sonda BepiColombo wykonała swój 4. przelot w pobliżu Merkurego. Tym razem satelita zbliżył się do powierzchni planety na rekordowo małą odległość 165 kilometrów. Dla porównania Międzynarodowa Stacja Kosmiczna porusza się około 400 km nad naszą planetą. Ten przelot w pobliżu planety zmniejszył prędkość sondy i zmienił jej kierunek. Dał również możliwość wykonania serii zdjęć i dopracowywania operacji instrumentów naukowych przed rozpoczęciem głównej misji.
Południowy biegun Merkurego
Kontrolerzy misji potwierdzili, że wszystkie systemy sondy podczas krytycznego manewru działały poprawnie. Kamery zarejestrowały obrazy pokrytej kraterami powierzchni Merkurego. Najważniejszymi z nich są pierwsze w historii obrazy nieuchwytnego dotąd południowego bieguna Merkurego. Pierwsze opublikowane przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) oraz Japońską Agencję Eksploracji Przestrzeni Kosmicznej JAXA zdjęcie południowego bieguna najbardziej wewnętrznej planety Układu Słonecznego zostało wykonane przez jedną z kamer monitorujących sondę.
Południowy biegun planety jest widoczny na zdjęciu w prawej górnej części dysku Merkurego. Historyczna fotografia została wykonana około 23 minuty po największym zbliżeniu satelity do planety, gdy sonda BepiColombo znajdowała się około 3500 kilometrów od powierzchni Merkurego.
Przygotowania do głównej fazy misji
– Jesteśmy zachwyceni sukcesem tego przelotu – powiedział Johannes Benkhoff, naukowiec projektu BepiColombo. – Zebrane dane dadzą nam nowy wgląd w ewolucję Merkurego i pomogą dostroić nasze instrumenty do głównej misji naukowej – dodał badacz.
Zobacz także
W trakcie wczorajszego przelotu w pobliżu Merkurego działało 10 instrumentów badawczych sondy. W najbliższych dniach będę spływały kolejne informacje z przelotu, dając nam przedsmak odkryć naukowych, których możemy się spodziewać po głównej misji. Działały m.in. przyrządy do monitorowania magnetyzmu, plazmy, które pobrały próbki z otoczenia przed, w trakcie i po największym zbliżeniu.
– Ekscytuje mnie myśl, jak bardzo BepiColombo może poszerzyć nasze zrozumienie i wiedzę na temat Merkurego podczas tych krótkich przelotów – mówi Johannes Benkhoff.
Światowej klasy laboratorium
– Mogliśmy przelecieć naszym światowej klasy laboratorium naukowym przez różnorodne i niezbadane części środowiska Merkurego, do których nie będziemy mieli dostępu, gdy już znajdziemy się na orbicie planety. Jednocześnie uzyskujemy przewagę w przygotowaniach docelowej fazy misji. Dzięki zebranym danym przejdziemy do głównej misji naukowej tak szybko i płynnie, jak to możliwe – dodał.
Przypomnijmy, że wystrzelona w październiku 2018 roku sonda BepiColombo składa się z 2 statków kosmicznych:
- Mercury Planetary Orbiter Europejskiej Agencji Kosmicznej,
- Mercury Magnetospheric Orbiter Japońskiej Agencji Eksploracji Przestrzeni Kosmicznej.
W tej chwili jednostki podróżują wspólnie, jednak rozdzielą się po docelowym wejściu na orbitę Merkurego w 2026 roku. Będą badały i analizowały najbardziej wewnętrzną planetę naszego układu przy pomocy 16 instrumentów naukowych.
Polski akcent w BepiColombo
Przy jednym z tych instrumentów – Mercury Radiometer and Thermal Infrared Spectrometer (MERTIS) – pracowali również polscy inżynierowie z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Zaprojektowali i zbudowali MPOI-Pointing Unit, który służy do orientacji kierunku pomiaru instrumentu MERTIS.
W miarę jak BepiColombo kontynuuje swoją podróż, narasta oczekiwanie na przełomowe odkrycia, które czekają, gdy misja rozpocznie swoją podstawową fazę naukową, obiecując odkrycie tajemnic najgłębszego świata naszego Układu Słonecznego.
Źródło: ESA – BepiColombo