Reklama

Jeszcze niedawno wilki były krytycznie zagrożone wyginięciem. Ich powrót do natury cieszy, jednak powoduje trudności dla rolników. Naukowcy przeprowadzili badania, które badały nastroje społeczne hodowców i podejście do nowoczesnych rozwiązań, które mogą pomóc chronić zwierzęta hodowlane.

Wi(e)lki powrót

Liczba wilków w Europie znacząco się zwiększyła. Wpływ na tę sytuację miały rozliczne programy ochrony tych niezwykłych zwierząt. W Polsce w 2001 roku szacowano, że ich populacja wynosi mniej niż 600 osobników. W 2024 roku jest to już ponad 5000. Zamiast Karpat czy Puszczy Białowieskiej występują także w swoich naturalnych siedliskach w Polsce centralnej i zachodniej. Wiele osób uważa to za cud: w Szkocji wilki całkowicie wyginęły już 250 lat temu, więc o ich powrót dużo trudniej.

Wzrost jest wyraźny, ale to wciąż za mało w porównaniu do innych dzikich zwierząt. Dla porównania populacja saren w 2023 roku liczyła 893 000, jeleni 282 000 a dzików – 53 000. Kilka tysięcy wilków nie jest w stanie regulować ich liczebności, więc potrzebni są… myśliwi. Wielu z nich krytycznie wypowiada się o obecności drapieżników.

Zagrożenie dla zwierząt hodowlanych

Jednym z naczelnych argumentów przeciwko wilkom jest to, że polują na zwierzęta hodowlane (głównie kozy i owce), działając na szkodę rolników. Badacze z międzynarodowej grupy zrzeszających uniwersytety z Niemiec, Węgier czy Szwajcarii sprawdzili, co rolnicy myślą o nowoczesnych mechanizmach odstraszania drapieżników i czy zamierzają w je zainwestować. Chodziło głownie o specjalne ogrodzenia elektryczne, które należałoby zainstalować na pastwisku. Według nich jest to tańsze, niż szkolenie i zatrudnianie myśliwych. Badanie opublikowano w czasopiśmie „People and Nature”.

Przebadali wiele czynników, ale udało im się dowieść, że na rolników najbardziej oddziałuje… presja społeczna. Jeśli sąsiad stosuje ogrodzenia elektryczne, dużo bardziej prawdopodobne jest, że zdecyduje się na nie kolejny hodowca. Presja miała większy wpływ niż np. obecność dotacji.

Wilki a rolnicy – czego potrzebują hodowcy?

– Niezwykle ważne jest, aby rolnicy poznali przykłady udanego wypasu na terenach zamieszkiwanych przez wilki oraz wymieniali się wiedzą i doświadczeniami – opowiada dr Friederike Riesch z Uniwersytetu w Getyndze, która kierowała badaniami.

Istotne są również programy finansowe. Tam, gdzie dostępne są dodatkowe fundusze, rolnicy częściej decydują się na mechanizmy odstraszania. Sięgają po nie częściej tam, gdzie muszą wykazać, że zainstalowali podstawową ochronę, by otrzymać odszkodowanie za szkody wyrządzone przez wilki. Tak jest np. w Bawarii.

Koegzystowanie leśnych drapieżników i rolników jest możliwe, ale wymaga pracy. Istotne są kampanie edukacyjne i wsparcie, które otrzymują hodowcy. Dzięki badaniom wiemy, że ma to wyraźny wpływ na ich poczucie bezpieczeństwa, a przez to inwestycję w przyszłość swoich zwierząt.

Status wilka w Polsce

Jak to mówią motocykliści – zmieścimy się wszyscy. Zabezpieczanie pól to jednak nie jedyna opcja. Wilk, z racji wzrostu liczebności, utracił w UE swój status gatunku ściśle chronionego. W Europie łatwiej dzięki temu obecnie o zgodę na odstrzał tego wyjątkowego drapieżnika.

W Polsce wilk ciągle pozostaje pod ścisłą ochroną i według Ministerstwa Klimatu i Środowiska nie ulegnie to zmianie. Bezwzględnie zakazane są jakiekolwiek polowania na wilki.

Źródło: People and Nature, GUS, polskiwilk.org.pl

Nasz autor

Jonasz Przybył

Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.
Jonasz Przybył
Reklama
Reklama
Reklama