Epidemii wirusa z Wuhan można było uniknąć? Sztuczna Inteligencja ostrzegała
W laboratoriach na całym świecie trwają badania nad koronawirusem 2019-nCoV. O sukcesie mogą mówić naukowcy z Australii, którym udało się wyhodować wirusa w warunkach laboratoryjnych z próbki pobranej od zarażonego pacjenta. Skopiowanie wirusa pozwoli przyspieszyć prace nad szczepionką.

132 ofiary śmiertelne, 6 tys. zarażonych i 110 wyleczonych – to stan na środowy poranek. Pierwsze podejrzenia koronawirusa odnotowano już także w Polsce. W Łodzi do szpitala zakaźnego trafiła cudzoziemka, u której zaobserwowano objawy infekcji układu oddechowego. Kobieta – jak podaje TOK FM – miała przyjechać do Polski z Chin kilka dni temu.
We wtorek odnotowano dwa inne przypadki podejrzenia koronawirusa. W Kujawsko-Pomorskiem do szpitala zgłosił się mężczyzna, który wrócił z Azji i skarżył się na objawy grypopodobne. Z kolei do krakowskiego szpitala zakaźnego trafiło dwoje dzieci, które wraz z rodzicami wracały do kraju przez Chiny. Wszyscy pacjenci pozostają pod obserwacją, jednak władze obu szpitali podkreślają, że tym razem najpewniej nie doszło do zarażenia koronawirusem.
Tymczasem w Japonii doszło do pierwszego na świecie przypadku wystąpienia wirusa 2019-nCoV u osoby, która w ostatnim czasie nie przebywała w Chinach. Obecność wirusa potwierdzono u 60-letniego mężczyzny z miasta Nara, pracującego na co dzień jako kierowca autobusu. Chory najpewniej zaraził się w miejscu pracy, gdy przewoził grupę turystów z Wuhan.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Wirus odtworzony w laboratorium
Próby opanowania wirusa na razie opierają się na działaniach prewencyjnych i kontrolnych. Kilka chińskich miast zostało praktycznie całkowicie zamkniętych, na lotniskach na całym świecie wprowadzono dodatkowe kontrole, szczególnie wśród pasażerów powracających z zagrożonych terenów, a Stany Zjednoczone rozważają wprowadzenie całkowitej blokady lotniczej z regionem, w którym wybuchła epidemia.
Świat medycyny podjął wyścig z czasem, żeby jak najszybciej znaleźć odpowiednią kurację oraz stworzyć szczepionkę przeciwko śmiertelnemu koronawirusowi. Prace nad szczepionką mogą przyspieszyć dzięki naukowcom z Australii, którym udało się wyhodować wirusa z próbki pobranej od pacjenta.
Pracownicy Peter Doherty Institute for Infection and Immunity w Melbourne poinformowali, że chętnie „podzielą się” próbką wirusa z WHO i innymi laboratoriami na całym świecie, aby można było stosować ją jako „materiał kontrolny” oraz aby monitorować i oceniać różne sposoby przeciwdziałania wirusowi.
Wyhodowanie wirusa w warunkach laboratoryjnych pozwoli też bardziej efektywnie ocenić działanie potencjalnych szczepionek przeciwko koronawirusowi. Eksperci oceniają, że opracowanie szczepionki może potrwać do dwóch miesięcy.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Twitter i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Epidemii można było uniknąć?
Obecnie przypadki koronawirusa potwierdzono w 16 państwach na całym świecie. Okazuje się, że – przynajmniej częściowo – rozprzestrzenieniu się wirusa można było zapobiec, gdyby działania podjęto odpowiednio wcześnie.
Już 31 grudnia 2019 roku, czyli na tydzień wcześniej niż amerykańska CDC (Centersfor Disease Control and Prevention) i dziewięć dni wcześniej niż WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) o ryzyku wystąpienia epidemii informował system BlueDot – podaje serwis Wired.
Kanadyjski system ostrzegania przed epidemiami korzysta z algorytmu sztucznej inteligencji i na bieżąco przeszukuje sieć, poszukując informacji na temat zagrożeń zdrowotnych. BlueDot odczytuje strony w 65 językach i bierze pod uwagę przede wszystkim informacje z lokalnych mediów, bo te o ewentualnych zagrożeniach – na małą skalę – informują jeszcze przed wydaniem oficjalnych komunikatów ministerstw czy organizacji zajmujących się ochroną zdrowia.
BlueDot dokładnie 31 grudnia poinformował o zagrożeniu wirusem z Wuhan. Przeanalizowanie zgromadzonych danych pozwoliło systemowi ocenić, że może dojść do epidemii. Co ciekawe – informuje Wired – program potrafi także przeanalizować system rezerwacyjny linii lotniczych i stworzyć prognozę przemieszczania się osób z ogniska epidemii.
Czas reakcji i wprowadzenia działań zapobiegawczych jest niezwykle ważny w przypadku chorób zakaźnych.
Co ciekawe BlueDot powstał w reakcji na epidemię SARS, do której porównywana jest obecna sytuacja. Twórcą systemu jest dr Kamran Khan, specjalista chorób zakaźnych, mieszkający od 2003 roku w Toronto. System uruchomiony został w 2014 roku.
Katarzyna Grzelak

