Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Koniec z ukrywaniem emocji
  2. Co naprawdę czujemy?

Pokerowa twarz może nie wystarczać, aby ukryć, co czujemy lub myślimy. To, że nauczymy się nie zdradzać emocji mimiką, nie oznacza, że w środku nie przeżywamy smutku, złości czy euforii. Nasze stany zdradza m.in. tętno, temperatura ciała czy potliwość. Właśnie te dane zbiera naklejka do czytania ludzkich emocji.

Rozciągliwe urządzenie wielkości plastra zostało opracowane przez naukowców z Penn State University w USA. Wykonali je z z cienkich warstw elastycznych metali (m.in. platyny i aluminium) złożonych i pociętych w kształty przypominające fale. Elastyczna struktura pozwala na zbieranie danych w czasie rzeczywistym, nawet gdy urządzenie jest zginane, rozciągane lub ciągnięte. „Plaster” zasila akumulator litowo-jonowy.

Koniec z ukrywaniem emocji

Czytnik umieszcza się na skórze osoby badanej, wykorzystując czujniki do monitorowania reakcji fizjologicznych. Zebrane dane są następnie cyfryzowane i analizowane przez model sztucznej inteligencji, który został stworzony w celu identyfikacji emocjonalnych reakcji użytkownika. Czy to działa? Wygląda na to, że tak. Wyniki badania zostały opisane na łamach czasopisma naukowego „Nano Letters”.

Nietypowa naklejka monitoruje cztery podstawowe wskaźniki fizjologiczne: temperaturę skóry, tętno, potliwość i nasycenie krwi tlenem. Parametry te zmieniają się wraz z naszymi emocjami. Przykładowo, podwyższona temperatura skóry często towarzyszy złości lub zaskoczeniu, podczas gdy jej spadek może wskazywać na smutek, strach lub szczęście. Z kolei przyspieszone tętno i wzmożone pocenie się to klasyczne oznaki strachu.

Te sygnały pojedynczo dostarczają jedynie fragmenty informacji, jednak połączenie ich wszystkich w czasie rzeczywistym daje pełniejszy obraz stanu emocjonalnego danej osoby. Co więcej – jak podkreślają naukowcy – łączenie tych danych z analizą mimiki twarzy może jeszcze bardziej zwiększyć dokładność takich odczytów.

Dane zebrane przez czujniki trafiają do urządzenia mobilnego lub do chmury, gdzie specjalny algorytm uczenia maszynowego analizuje je i przewiduje, jaką emocję odczuwa dana osoba. Dzięki temu lekarze mogą na bieżąco monitorować emocje pacjenta, na przykład podczas badań klinicznych.

Co naprawdę czujemy?

Technologia została już przetestowana w eksperymencie z udziałem ośmiu ochotników, którzy oglądali filmy zaprojektowane tak, aby wywołać konkretne emocje. W pierwszym teście uczestnicy mieli za zadanie świadomie pokazywać emocje, takie jak radość, strach, smutek, złość czy obrzydzenie. Urządzenie trafnie rozpoznało je z dokładnością ponad 92%. Jeszcze ciekawsze jest to, że w drugim teście, gdzie uczestnicy nie wykonywali żadnych świadomych grymasów twarzy, technologia osiągnęła prawie 89% skuteczności.

– Mimika twarzy nie zawsze zdradza, co naprawdę czujemy – mówi profesor Huanyu „Larry” Cheng, główny autor badania.

Urządzenie cały czas jest jeszcze w fazie testowej, ale jego potencjalne zastosowania budzą duże nadzieje. Może ono okazać się szczególnie pomocne w pracy z pacjentami, którzy nie potrafią werbalnie komunikować swoich emocji. Są to na przykład osoby z autyzmem, demencją czy zaburzeniami neurologicznymi. Wczesne wykrycie zmian emocjonalnych może umożliwić szybszą interwencję i skuteczniejsze wsparcie zdrowia psychicznego.

Reklama

Źródło: Nano Letters

Nasz autor

Mateusz Łysiak

Dziennikarz podróżniczy, rowerzysta, górołaz. Poza szlakiem amator kuchni włoskiej, popkultury i języka hiszpańskiego.
Mateusz Łysiak
Reklama
Reklama
Reklama