Reklama

Wraz z nadchodzącą zimą naukowcy postanowili pochylić się nad zmieniającymi się sezonowo nawykami żywieniowymi ludzi. Czy na pewno podążamy za rytmem przewidzianym dla nas przez naturę? Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego sprawdzili, dlaczego najczęściej – w odróżnieniu od innych ssaków – tyjemy zimą.

Tłuste przekąski powodują przybieranie na wadze

Ta żadna tajemnica, że jedzenie tłusto może powodować zwiększanie masy ciała. Tłuszcze są po prostu bardziej kaloryczne niż inne rodzaje pokarmów i łatwo dzięki nim przekroczyć swoje dzienne zapotrzebowanie na energię, a w rezultacie – tyć.

To jednak nie wszystko: okazuje się, że spożywanie dużej ilości tłuszczów nasyconych może wprowadzać nasz organizm w tryb „gromadzenia zapasów”. Wysyłają one do ciała sygnał, że zbliża się okres obfitości charakterystyczny dla lata. Z punktu widzenia biologii ssaków organizm jest zachęcany wtedy do magazynowania energii na nadchodzącą „chudą zimę”.

Badacze pod kierownictwem dr n. med. Louisa Ptacek’a odkryli, jak naprawdę działa ten mechanizm i efekty swoje pracy opublikowali w magazynie „Science”. Po raz pierwszy przeanalizowali rolę odżywiania w adaptacji ssaków do pór roku.

Twój brzuch wie, kiedy zmienia się pora roku

Mechanizmy ewolucyjne ssaków sprawiają, że nasze organizmy rozpoznają pory roku nie tylko na podstawie temperatury czy długości dnia, ale także rodzajów tłuszczów obecnych w diecie. Badacze odkryli, że tłuszcze nasycone wpływają na zachowanie białka PER2, które – w zależności od ilości ich spożycia – może albo nakazywać organizmowi spalanie tłuszczu, albo jego magazynowanie.

Wraz z nadejściem lata rośliny zaczynają produkować więcej tłuszczów nasyconych, sygnalizując ssakom porę obfitości, a podczas zbliżania się jesieni „przestawiają się” na tłuszcze nienasycone, które pomagają roślinom funkcjonować w chłodniejszych warunkach. To sygnał dla spożywających je zwierząt, że lato dobiegło końca i należy przygotować się na zimę.

Ludzie tyją, bo złamali naturalny porządek odżywiania

Ewolucyjnie jako ssaki przyzwyczailiśmy się do jedzenia dużych ilości jedzenia latem i gromadzenie zapasów na zimę. Podaż dużej ilości tłuszczów nasyconych zimą – według najnowszych badań – szokuje nasze organizmy i w efekcie jeszcze bardziej zwiększa nasz apetyt. Organizm rozpaczliwie próbuje wykorzystać czas, w którym dostępne jest pożywienie i zwiększyć swoją masę.

– Jedno świąteczne ciasteczko może następnego dnia zamienić się w dwa ciasteczka, a kolejnego w trzy. To sygnał, że oszukałeś swój zegar biologiczny i zacząłeś myśleć, że jest lato – mówi dr Ptacek. Podobnie działają także niedźwiedzie czarne, które – jeśli znajdują odpowiednio dużo jagód i orzechów – mają trudność w zapadnięciu w sen zimowy, a w rezultacie pogarsza się ich zdrowie.

To szczególnie groźne zimą, gdy zazwyczaj jesteśmy mniej aktywni fizycznie, mniej czasu spędzamy na dworze i uciekamy pod ciepły koc. Warto oprzeć się pokusie i – mimo społecznego przyzwolenia na labę – ograniczać podaż nasyconych tłuszczy, które poprzez wpływanie na białka PER2 zwiększają naszą tendencję do tycia. Nie oznacza to, że należy całkowicie zrezygnować z jedzeniowych przyjemności: można wybrać te z nich, które zawierają tłuszcze nienasycone. Wiosną z pewnością sobie podziękujemy.

Źródło: Science

Nasz autor

Jonasz Przybył

Redaktor i dziennikarz związany wcześniej m.in. z przyrodniczą gałęzią Wydawnictwa Naukowego PWN, autor wielu tekstów publicystycznych i specjalistycznych. W National Geographic skupia się głównie na tematach dotyczących środowiska naturalnego, historycznych i kulturowych. Prywatnie muzyk: gra na perkusji i na handpanie. Interesuje go historia średniowiecza oraz socjologia, szczególnie zagadnienia dotyczące funkcjonowania społeczeństw i wyzwań, jakie stawia przed nimi XXI wiek.
Jonasz Przybył
Reklama
Reklama
Reklama